Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mieszkam w 3 pokojowym mieszkaniu razem z żoną i 2 dzieci, jednocześnie w tym mieszkaniu pracując.
Powoli nie daję psychicznie rady, a wyjścia z tego nie ma.

Generalnie, to to mieszkanie kupiliśmy 3 lata temu "na chwilę", z zamiarem budowy/kupna domu. Z różnych względów, których nie ma sensu przytaczać, w ciągu pierwszych 2 lat plan upadł, ale za to spłaciliśmy kredyt za to obecne.
W zeszłym roku, jeszcze przed urodzeniem drugiego dziecka, zacząłem namawiać żonę na sprzedaż mieszkania i kupno domu. Cały czas była na nie, a bo tu wygodnie i blisko wszędzie, a bo plac zabaw za oknem, a bo sąsiedzi w porządku, a bo przy mieszkaniu w domu pod miastem nie będzie miała gdzie z dzieckiem wychodzić.
Urodziło się drugie, znowu zacząłem namawiać na sprzedaż. I znowu nie, bo starszy pójdzie niedługo do przedszkola, to nie można go dwa razy stresować, a bo znajomi z dzieckiem w wieku naszego prawie że za ścianą, i takie tam. Ja tego wytłumaczenia nie kupowałem, bo widziałem że już jest nam ciasno, szczególnie że pracuję z domu i fajnie by było mieć jakiś kącik di pracy, a nie biurko w sypialni i ciche klikanie w klawiaturę, bo dziecko za plecami śpi. Do tego uszczęśliwiała mnie na siłę że przecież to dobre warunki a jak mi nie pasuje to dała kilka równie gównianych pomysłów na zmianę z komentarzem że będzie dobrze, Nie wiem komu, ale na pewno nie mi.
No ale jej nie przekonałem, więc temat znowu upadł.

A potem zaczęło się to wszystko co dzieje teraz, stopy zmierzające w stronę księżyca, spadek zdolności kredytowej, itd.
I niedawno żona zaczęła narzekać na miejsce i odstawiać cyrki z głupimi pomysłami w stylu:

"jak wstawimy pralkę do szafy w salonie to w łazience będzie miejsce na zmianę prysznica na wannę i mycie tam dzieci"


Do tego narzeka że oj, zdolność tak spadła, teraz to nic nie kupimy szybko. No nie, bo sama kilka razy odrzucała taką możliwość.
A mogliśmy teraz powoli wykańczać kupiony dom, z dość niskim kredytem po sprzedaży mieszkania, że nawet rosnące stopy w niczym by nie szkodziły.

I ja jestem psychicznym wrakiem. Raz że ta sytuacja z zaciasnym mieszkaniem i brakiem perspektyw na zmiany. Dwa, ja od zawszs nie lubię mieszkać w bloku i bardzo mnie to męczy, pocieszeniem było że "już niedługo", które to pocieszenie już wyparowało.
Ehhh

#zalesie #gorzkiezale #nieruchomosci #mieszkanie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #627d83ff7ad32e657d2e8070
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Przekaż darowiznę
  • 50
@AnonimoweMirkoWyznania: A wy jesteście w związku i macie ze sobą dzieci, czy ty rezydujesz u niej i jesteś podwładnym? Albo nam czegoś nie powiedziałeś istotnego i jest z ciebie zwykła dupa wołowa, więc kobieta wie, ze musi cię krótko trzymać, albo jesteś normalnym chłopem który zgotował sobie taki los, ze we własnym domu nie ma prawa podjąć decyzji. Rozmawiacie w ogóle? Ona zarabia? Wymieniacie ze sobą argumenty? Przecież to trzeba się
@AnonimoweMirkoWyznania: Daj decydować o wszystkim nierozgarniętej żonie, #!$%@? się jeszcze w dwójkę dzieci na małym metrażu (bo niezależnie czy te 3 pokoje są duże to i tak dzieci w pewnym wieku będą chciały mieć swój własny pokój) i narzekaj. xD Klasyka. Twoim rozwiązaniem jest zrobienie sobie jeszcze jednego dziecka i wejście do końca pod pantofel żonki to będziesz miał o czym narzekać kolegom.
@AnonimoweMirkoWyznania: ustaw alerty i czekaj az pojawi sie dom na wynajem w dobrej cenie. Po przeprowadzce wynajmiesz mieszkanie.

Pewnie poczekasz troche bo uchodzcy wojenni przeczesali rynek, ale to byloby dobre wyjscie z sytuacji.
OP: @girlsjustwannahavefun: no #!$%@? o tym nie pomyślałem, problem rozwionzany jak renkom odjoł. Tylko że #!$%@? nie. Mam 130km do biura, wszystkie plany (które się posypały) były takie że przed 2 dzieckiem będzie dom, gdzie będę miał już to stałe miejsce do pracy, a nie kawałek sypialni.

@NieistotneKto: żadne zostawianie jej decyzji inteligencie, a typowe pójście obu stron na ustępstwa jak to często w związku. Ja poszedłem na jedne,
żadne zostawianie jej decyzji inteligencie, a typowe pójście obu stron na ustępstwa jak to często w związku. Ja poszedłem na jedne, ona na inne. Ale co przegryw z portalu z pedofilią na nocnej może wiedzieć o związkach.


@AnonimoweMirkoWyznania: Na takie ustępstwa ona poszła że teraz musisz skamleć na wykopie o rady i próbować mnie obrażać XD idź tam iść na ustępstwa dalej, zwłaszcza jak powie, że chciałaby spróbować z pupska do