Wpis z mikrobloga

Jaki trzeba mieć niefart, żeby w kilka minut stracić 2 albo 3 gole?

Co trzeba zrobić źle aby roztrwonić dwubramkową przewagę w dwumeczu?

Na wykład zaprasza Pep Guardiola, czyli hiszpański Michał Probierz. O ile ten żart jest już przeruchany na milion sposobów, to w tej sytuacji jak nigdy porównywanie Pepa do polskiej szkoły trenerskiej jest jak najbardziej na miejscu. Bo zrozumiałbym, gdyby to był pierwszy raz kiedy jego zespół nie może utrzymać prowadzenia. Nawet dwa razy jest akceptowalne, ale u Guardioli to już jest chyba codzienność i zaczynam wierzyć w to że także w #premierleague zesrają się metr przed kiblem.

Więc do rzeczy i historia nowoczesna, czyli sezon 14/15 i i drugi rok Guardioli w Bayernie Monachium. Jest już półfinał, Pep trafia na drużynę którą świetnie zna – czyli prowadzoną przez Luisa Enrique Barcelonę. W pierwszym meczu układa się to całkiem w porządku – do 77 minuty jest bezbramkowy remis. I zaczyna się katastrofa. Najpierw blok defensywny Bayernu zostawia Messiemu wolną przestrzeń o promieniu około 3-4 metrów w okolicach szesnastki, co kończy się strzałem lewą nogą i golem. 3 minuty później znowu Argentyńczyk, tym razem kładzie Boatenga na ziemi i spokojnie kończy akcję. Warto zaznaczyć, że przyjmuje on piłkę w tej samej strefie z której oddał wcześniej strzał. Trzeci gol? Bayern traci po kontrataku, kiedy już w ostatnich minutach otwiera się na ataki.

W rewanżu próba remontady, ale odrobienie trzybramkowej straty jest trudne, kiedy traci się w 15 minut kolejne dwa gole. Oba mecze mają jeden wspólny mianownik – czyli strata kilku bramek w krótkim odstępie czasu.

Sezon później znowu półfinał Bayernu z hiszpańskim zespołem. Tym razem Atletico – porażka 1:0 w pierwszym meczu, w drugim ofensywa – sporo strzałów z dystansu, niewykorzystany rzut karny Mullera, potem strata bramki po kontrataku. Bramka prawie bliźniacza do tego jaką strzelił Neymar w ostatnich minutach przegranego 3:0 z Barcą. Udaje się wyrównać stan dwumeczu za sprawą Roberta Lewandowskiego, ale brakuje jeszcze jednego trafienia i Atletico awansuje dzięki bramkom na wyjeździe, choć mogło dobić Bayern z karnego – nie trafia Torres.

Pierwszy sezon w City – 1/8 finału i świetny dwumecz z Monaco. W pierwszym meczu udaje się strzelić 5 bramek, ale tracą 3. W rewanżu porażka 3:1, znowu brakuje jednego trafienia do awansu. I drugi sezon z rzędu Pep odpada przez zasadę bramek na wyjeździe.

17/18 – zawodnicy Liverpoolu właściwie już w pierwszym meczu gwarantują sobie awans, aplikując 3 gole w 19 minut. W rewanżu znowu pościg, znowu nieudany i porażka 1:2.

Trzeci sezon w City – odpadnięcie z Tottenhamem. Już samo to, że się z nimi odpada powinno być powodem do przemyślenia, a tutaj po porażce w pierwszym meczu 1:0 doprowadzają w rewanżu szybko (4 minuta) do wyrównania wyniku dwumeczu. Cieszą się z tego przez 3 minuty, bo już w siódmej Son strzela na 1:1, a w 10 wyprowadza Tottenham na prowadzenie. Pierwszy raz reakcja zawodników Guardioli jest szybka i zdecydowana – 11 minuta wyrównanie, 10 minut później 3:2, w drugiej połowie podwyższają na 4:2. I mogliby już być spokojni gdyby nie – a jakże – zasada bramek na wyjeździe. Wrzutka z rożnego i Llorente który w lidze strzelił w tamtym sezonie aż jedną bramkę w 20 meczach daje Londyńczykom awans dzięki bramkom na wyjeździe.

Sezon covidowy 19/20 i ćwierćfinał – Moussa Dembele w końcówce meczu w osiem minut strzela dwie bramki. Lyon wygrywa 3:1. Okazji do rewanżu już nie ma.

20/21 – w końcu finał, ale tym razem wyrachowanie taktyczne Tuchela okazuje się skuteczniejsze aniżeli taktyka Guardioli. Po raz kolejny wymieniają więcej podań od przeciwnika, mają większe posiadanie, przeprowadzają więcej ataków i nic z tego nie wynika. Czy można to nazwać pechem?

Można było do wczoraj. Wydawałoby się że ten sezon Ancelottiego w Realu jest przejściowy – czekają na zakontraktowanie Mbappe, z dużych transferów przyszli tylko Camavinga i Alaba, odszedł filar defensywy Ramos. Nie będzie lepszej okazji na eliminowanie Realu – w końcu na papierze będą już teraz tylko mocniejsi. Co robi Guardiola?

Zespół na dwubramkowym prowadzeniu w dwumeczu. Wypada bronić, więc Pep ściąga z boiska najpierw Jesusa (który gra na jego odpowiedniku dziewiątki) i wprowadza chyba swój największy niewypał transferowy ever, czyli Grealisha. Piłkarz o zdecydowanie innej charakterystyce niż Jesus, w dodatku w tym sezonie nieskuteczny i z trzema asystami w 35 spotkaniach. Chwilę później stawia już praktycznie w stu procentach na defensywę i wpuszcza Fernandinho za strzelca bramki Riyada Mahreza. No i zapomniałem jeszcze o najważniejszym zawodniku tej drużyny, czyli de Bruyne. Jeden z najlepszych piłkarzy drugiej linii na świecie, a za niego wchodzi zadaniowiec Gundogan. Po co? Z początkowego ustawienia 4-3-3 robi się jakieś pokraczne ustawienie bez typowego napastnika, za to z sześcioma pomocnikami z których jeden cofie się do linii defensywy (Fernandinho). Co to wszystko dało?

Przy pierwszej bramce błędy popełnili kolejno Cancelo, który zwolnił zamiast do końca iść na przyjmującego piłke Karima Benzemę a potem Dias, który dał się wyprzedzić Rodrygo. Druga bramka? Grealish daje sobą zakręcić nawet nie za pomocą zwodu tylko jakiegoś kiksu, dośrodkowanie i tym razem z piłką mija się Laporte. Ciekawostką może być że Rodrygo mierzy 174cm, a Laporte 191. Bezpośredniego pojedynku główkowego nie miałby raczej szans wygrać z francuzohiszpanem, ale ten sam postanowił się z niego wypisać.

Podsumowując – co zawiodło według fxd? Próba bronienia się na własnej połowie. City umie klepać między sobą, nie sprawia im większych problemów wychodzenie spod pressingu, potrafią zmusić rywala do tracenia sił. To się dzieje kosztem zmęczenia nie tylko pomocników ale też bloku defensywnego, w szczególności podłączających się pod ataki bocznych obrońców. I mam wrażenie że gdyby nie ta utrata sił udałoby się dociągnąć choćby remis. Guardiola wprowadził za dużo zamieszania w grze defensywnej i to skutkowało ich błędami. Zbyt dużo inspiracji Hiszpanami wygrywającymi turnieje bez nominalnego napastnika.

Na koniec – drużyny prowadzone przez Pepa mają tendencję do tracenia bramek pakietami.

2010 – 2 w 13 minut
2014 – 3 w 18
2015 – 3 w 17
2017 – 2 w 8
2018 – 3 w 19
2019 – 2 w 3
2020 – 2 w 8

I brawo dla Madrytu, przepraszam że was skreśliłem po golu na 0:1. Wygrajcie ten finał.

#mecz #pilkanozna #ligamistrzow #manchestercity #realmadryt
f....._ - Jaki trzeba mieć niefart, żeby w kilka minut stracić 2 albo 3 gole?

Co t...

źródło: comment_1651737450QLfASlPLTRbfmOf2dipUT3.jpg

Pobierz
  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@fxd_: Pominąłeś jeszcze sezon 13/14 i spektakularne 0:4 Bayernu w rewanżu z Realem. Tam również Real wbił 3 bramki na przestrzeni kilku minut.

Zespół na dwubramkowym prowadzeniu w dwumeczu. Wypada bronić, więc Pep ściąga z boiska najpierw Jesusa (który gra na jego odpowiedniku dziewiątki) i wprowadza chyba swój największy niewypał transferowy ever, czyli Grealisha. Piłkarz o zdecydowanie innej charakterystyce niż Jesus, w dodatku w tym sezonie nieskuteczny i z trzema asystami w 35 spotkaniach. Chwilę później stawia już praktycznie w stu procentach na defensywę i wpuszcza Fernandinho za strzelca bramki Riyada Mahreza. No i zapomniałem jeszcze o najważniejszym zawodniku tej drużyny, czyli de Bruyne. Jeden z najlepszych piłkarzy drugiej linii na świecie, a za niego wchodzi zadaniowiec Gundogan. Po co? Z początkowego ustawienia 4-3-3 robi się jakieś pokraczne ustawienie bez typowego napastnika, za to z sześcioma pomocnikami z których jeden cofie się do linii defensywy (Fernandinho). Co to wszystko dało?


@fxd_: To było moim zdaniem kluczowe. Generalnie wielu trenerów robi ten błąd mając mecz pod kontrolą - robią bardzo defensywne zmiany zaburzając równowagę w zespole. Więcej nie znaczy lepiej w obronie - bo często to prowadzi do tego, że rozmywa się odpowiedzialność w defensywie i paradoksalnie w tym gąszczu łatwiej jest zgubić krycie i znaleźć wolną przestrzeń. W dodatku rywal może podejść bardziej agresywnie pod bramkę, wiedząc że ryzyko nadziania się
  • Odpowiedz
@rooger: otóż to. Guardiola się zgubił we własnym systemie. Prowadzisz jedną bramką i zmieniasz całkowicie taktykę, czyli notabene coś co do tej pory daje ci dobry wynik. Tak kończy się zmienianie na "lepsze" czegoś co działa dobrze.

No i czapki z głów przed Carlo Ancelottim, zmiany Rodrygo i Camavingi - TOP.
  • Odpowiedz
@fxd_: fajnie, że się rozpisałeś, ale to jednak trochę bełkot. Jestem przekonany, że jak City wygrywa to mówisz, że jest to zasługa piłkarzy, gdy przegrywają to wina trenera xD Prawda jest taka, że City ma po prostu coś w sobie, co sprawia że są przegrywami, trochę jak Lech Poznań, zachowując skalę.

A twoja analiza jest z tyłka, Jesus grał na 9tce? Grał na lewej, dużo częściej pozycję środkowego napastnika zajmowali
  • Odpowiedz
@ujumuju: przecież ja tutaj zdjąłem trochę odpowiedzialność z Guardioli, pisząc

Przy pierwszej bramce błędy popełnili kolejno Cancelo, który zwolnił zamiast do końca iść na przyjmującego piłke Karima Benzemę a potem Dias, który dał się wyprzedzić Rodrygo. Druga bramka? Grealish daje sobą zakręcić nawet nie za pomocą zwodu tylko jakiegoś kiksu, dośrodkowanie i tym razem z piłką mija się Laporte.


Błędy indywidualne, których można było uniknąć. Jeszcze pół miliarda euro i city załata dziury kadrowe,
  • Odpowiedz
@ujumuju: tak. można też było wpuścić od początku Rodrygo za Valverde, ale z jakiegoś powodu tego nie zrobił. Ancelotti zrobił dużo lepsze zmiany od Pepa i dzięki temu to oni są w finale a nie City.
  • Odpowiedz
@fxd_: jeśli chodzi o pecha to tak, Guardiola ma go dużo ale sam pomaga pechowi. Bo to nie jego wina że Sterling nie trafia na pustą albo Laporte czy Otamendi robią kiksy w obronie, ale z drugiej strony jego wina, że wypuszcza ich lub tak nawija taktyką, że zawodnicy zaczynają się gubić ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@fxd_: A z jakiego powodu wpuścił Asensio, który chyba był najgorszy na boisku, bo po wejściu nawet nie biegał. Real przez 90 minut nie grał nic, nie wmówisz mi, że to był mastermindzki plan Ancelottiego, żeby cały mecz nie zrobić nic, stracić gola, żeby uśpić czujność i strzelić 2 w doliczonym czasie gry xD To już jest popadanie w absurd. Prawda jest taka, że grają piłkarze i oni odpowiadają za
  • Odpowiedz
Jestem przekonany, że jak City wygrywa to mówisz, że jest to zasługa piłkarzy, gdy przegrywają to wina trenera xD


@ujumuju widziałem twoje elaboraty w innym wpisie i mam wrażenie że ty robisz dokładnie na odwrót czyli City wygrywa = zasługa Pepa, City przegrywa jak wczoraj = wina piłkarzy xD tak to jest w tym sporcie ze na końcu za wyniki odpowiada trener, szczególnie w takiej sytuacji w jakiej jest Pep, że
  • Odpowiedz
@Ark00: tak, przestawił Cancelo na jego naturalną pozycję i dlatego grając tam odpuścił Benzemę, Edersona i Diaza też zdjał z ich pozycji, dlatego też dołożyli swoje przy golu na 1:1 xD

Wy robicie z topowych zawodników na świecie jakieś totalne ofiary, co nie potrafią w ogóle uprawiać swojego zawodu, pomimo że są best of the best. To jak to pierdzielenie, że Polacy nie potrafią grać z wahadłowymi czy coś xD
  • Odpowiedz
@IIIlIII: Nigdzie tak nie napisałem, uważam, że od planu jest ważniejsze to, kto go wykonuje, bo nigdy nie jest tak, że coś idzie zgodnie z planem i trzeba improwizować. Najlepsi piłkarze to ci, którzy potrafią poza schematem dostrzec okazję która się pojawia w meczu. Ja nigdzie się do tego nie odniosłem, to tu w wątku masz głosy, że bez Messiego Guardiola nic nie wygrywa (co jest nieprawdą, bo to dotyczy
  • Odpowiedz
Trenera możesz ocenić patrząc na schemat, a nie jego egzekucję, bo za to odpowiadają już zawodnicy, tak samo jak za błędy.


@ujumuju: no właśnie o to mi chodzi. oceniam Pepa za ten mecz negatywnie, ponieważ zmienił taktykę która dawała mu do tej prowadzenie na taką, która dała się skontrować przez zawodników Ancelottiego. Nie wmawiam nigdzie że taki był plan. Nawet niekoniecznie chcę pokazać że Guardiola znowu przekombinował, bo od początku
  • Odpowiedz
@fxd_: Wiesz, że trafić ze zmianami to najczęściej nie trafić z wyjściową jedenastką. Ancelotti nie ma szerokiej ławki, żeby mieć w czym wybierać, kogo byś wpuścił innego? Wejśćie Asensio to już był synonim paniki. Kross fatalny. Casemiro też zagrał słabo, powinien chyba nawet wylecieć z tego meczu.

Zmiany Guardioli też nie były złe. Dały bramkę (kluczowa rola Guendogana), Walker zszedł przez kontuzję. Grealish był słaby jak to on, Sterling fatalny,
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
Guardiola niepotrzebnie zmienial zawodnikow ofensywnych na defensywnych.
W takich meczach to sie zawsze msci.
Tak bylo np. w finale LM 2012( wiem,prehistoria).
A jak mial robic zmiany to takie w minutach 90+
  • Odpowiedz
ale no jeśli marnuje dwie 100% sytuacje to nie jest wina trenera


@ujumuju: warto jednak podkreślić, że oddał dwa dobre celne strzały, ale interwencje Realu były wybitne i tyle. Nie mniej jednak z łatwością doszedł do tych sytuacji, więc to po prostu futbol i nie wiem, czy koniecznie trzeba szukać czyjejś winy.

Jak ja gram w piłkę to nie obchodzi mnie, że kolega popełnił błąd, na tym polega drużyna, że reszta jest od tego żeby mu pomóc i spróbować ten błąd
  • Odpowiedz
@fxd_: czemu Benzerma ma najwieszka ocene? Oglądałem wczoraj mecz i gość był nie widoczny pare razy piłkę miał i tyle. Nie rozumiem jego fenomenu
  • Odpowiedz
@rtpnX: taki fenomen Benzemy jak Realu; zepnie się na pare minut i w tym czasie zrobi dość, by był awans. Asysta do Rodrigo kapitalna, karnego wywalczył i go potem dźwignął. Chociaż MVP to zdecydowanie Courtoius, przy golu trochę zawalił, ale potem trzymał przy życiu.
  • Odpowiedz