Wpis z mikrobloga

24/52 --> #anime52
The Night Is Short, Walk on Girl (recenzja filmu anime)

MAL: https://myanimelist.net/anime/34537/Yoru_wa_Mijikashi_Arukeyo_Otome
Kitsu: https://kitsu.io/anime/yoru-wa-mijikashi-arukeyo-otome
AniList: https://anilist.co/anime/97917/Yoru-wa-Mijikashi-Arukeyo-Otome/

=== Wstęp ===
Przyznam szczerze, że miałem opory przed poleceniem tego filmu. Ale po odczekaniu połowy dnia i popatrzeniu na losowe sceny, stwierdziłem że jednak jest to produkcja godna polecenia. Niekoniecznie dlatego, że jest to film wybitny, bo z tym się raczej nie zgodzę. Można natomiast śmiało mówić o unikalności, którą serwuje nam reżyser Yuasa Masaaki znany z takich produkcji jak Devilman: Crybaby, Ping Pong the Animation czy Tatami Galaxy.

Natomiast w przypadku “The Night Is Short, Walk on Girl” pierwszym skojarzeniem jak przyszło mi do głowy jest “Mind Game”, które stworzył ten sam reżyser. Niewiele z tego pamiętam - ot, chaotyczne, ciekawe i kolorowe wydarzenia, które jakimś cudem się ze sobą łączą, ale nie mają za wiele sensu, jednak sprawiają, że widz całkiem przyjemnie się przy tym wszystkim bawi. Dokładnie tak samo jest w przypadku tego filmu.

=== Fabuła ===
Wszystko co zobaczymy na ekranie dzieje się na przestrzeni jednej nocy. Młoda studentka spędza wieczór w grupie studenckiej przy alkoholu, a po skończonej zabawie udaje się do innego baru. Tam poznaje nowych znajomych, z którymi spędzi większość nocy, chodząc od baru do baru, poznając nowe osoby i spożywając ogromne ilości alkoholu.

Z drugiej strony mamy studenta, który się #!$%@? we wspomnianej dziewczynie. On z kolei też rozpoczyna swoją podróż po barach, jednak udaje się w zupełnie inne miejsca i poznaje zupełnie innych ludzi, przez co oglądamy anime z dwóch różnych perspektyw.

=== PRAWDZIWA fabuła ===
Ten krótki opis powyżej teoretycznie opisuje fabułę filmu, ale nie oddaje prawdziwego klimatu. Cały ten film można porównać do próby opowiedzenia komuś swojego snu. Słowa nie są w stanie wyrazić tego co widzieliśmy w naszej głowie ani jak czuliśmy się będąc w środku wydarzeń. Tak samo recenzja abstrakcyjnych animacji jest trudna, ponieważ tekst jest w tym wypadku uboższą formą przekazu, która spłyca anime.

W każdym razie - nie spodziewajcie się fabuły z krwi i kości. Ten film to opowieść o szalonej nocy podczas której pijani ludzie robią głupie rzeczy i dobrze się bawią podczas imprezy. Chyba najwięcej zabawy miałem z obserwowania abstrakcyjnych pomysłów, które przyszły do głowy twórcom - gadająca małpa w klubie szkolnym, która używa papugi do komunikacji? Spoko. Mężczyzna, który zakochał się w przebranym za babie chłopie, ponieważ jabłko spadło im obu na głowę w tym samym czasie, dlatego od kilku miesięcy nie zmienia bielizny, pisze harlekiny i organizuje mob flashe? Spoko, ma sens.
A to tylko przykłady, których można bez problemu mnożyć. Począwszy od ważnych “fabularnie” postaci i wydarzeń, po małe szczegóły, które są po prostu “dziwne” i wywołują dysonans np. “ice kotatsu”, czyli stolik z wielką bryłą lodu, wokół której siedzą bohaterowie i się chłodzą.

=== Grafika ===
Nie tylko historia, ale i grafika opiewa w oniryzm. Yuasa powraca do “Tatami Galaxy” z 2010 roku czyli ogromnej deformacji postaci, prostych kształtów, zaburzenia proporcji i animacji bez żadnych ograniczeń. W tym wszystkim nie ma żadnych ograniczeń co do realizmu - co tylko przyszło twórcom do głowy to zrealizowali.

=== Dlaczego polecam ===
Ponieważ jest to ciekawy styl, z którym każdy powinien się zapoznać. Żałuję, że oglądałem tak niewiele dzieł tego reżysera i mam do nadrobienia jeszcze Kaiba, Kemonozume oraz kilka filmów.

W trakcie seansu miałem jednak momenty, w których byłem znużony i wydaje mi się, że trochę wynika to z jego formuły. Największą rozrywkę w filmie dostarcza obserwowanie szalonych wydarzeń, które z czasem stają się coraz bardziej zwariowane. Tylko że w momencie gdy przez chwilę nic się nie dzieje, czasami robi się po prostu nudno.
Doceniam natomiast, że w ramach tego zawrotnego tempa, filmowi udaje się stworzyć podbudowę pod kolejne wydarzenia i spiąć to wszystko w całość. Nie mówię koniecznie, że ma to sens, ale ostatecznie film spina wydarzenia oraz postacie, szczególnie w przypadku festiwalu szkolnego, który jest trochę zwieńczeniem tego anime. Późniejsze wydarzenia raczej już schodzą z tonu, przynajmniej w moich oczach.

Polskim odpowiednikiem tego dzieła byłaby… Ferdydurke. Choć patrząc na to obiektywnie to polska lektura kontempluje realne problemy i jest ciekawym dziełem do przemyśleń. Tymczasem “The Night Is Short, Walk on Girl” jest oniryczną przygodą, która nie ma zbyt wiele sensu, ale jest ciekawym doświadczeniem, które warto przeżyć.

=== Podsumowanie ===
Jak lubicie Yuasę i szalone bajki to oglądajcie. Jak nie, to wracajcie do swoich bieda-sezonówek.

=================
#animedyskusja #anime
Pobierz youngfifi - 24/52 --> #anime52
The Night Is Short, Walk on Girl (recenzja filmu anim...
źródło: comment_16507891662J3H11HVLXn9oH53Ofzfr2.jpg
  • 12
@young_fifi: ten komentarz raczej jako reguła niż jako wyjątek bywa wynikową gonitwy myśli głównego bohatera a on sam częstokroć sytuację w której się znalazł źle odczytuje (i to nadaje niby sens finałowi serialu) przez co jest zdradziecko łatwo ulec wrażeniu że w tatami galaxy jest więcej aniżeli faktycznie jest, zaś clou samo, jak ja je widzę, to - być studentem to jest klawo
nie ukrywam że tatami galaxy zwyczajnie nie lubię,
@tobaccotobacco: Tak, wydaje mi się, że większość problemów wynika właśnie z głównego bohatera, aczkolwiek 6 lat temu uznałem to za ciekawe dzieło. Nie jestem też wielkim fanem, są lepsze dzieła, ale uważam, że warto obejrzeć.

tatami galaxy zwyczajnie nie lubię, jako że wpisuje się w pretentious anime starter pack bardzo wydatnie


To samo można powiedzieć o Kino no Tabi czy Haibane Renmei, które bardzo lubię. Dla mnie anime jest jak herbata
@young_fifi: problem z pretentious anime starter packiem i ludźmi grawitującymi wokół absolutnego kanonu takich pozycji (już z automatu można wymieniać Kino, Tex, LOGH, Ergo Proxy i podobne) jest absolutnie fundamentalny - skupianie się tylko i wyłącznie na tego typu produkcjach i mniej czy bardziej otwarta pogarda wobec wszystkiego innego, co półświatek zawiera, to absurdalny autokanibalizm, bo te przeklęte moegówno i shounenshit występują w zasadzie w każdej pozycji z listy ulubionych dojrzałego
@tobaccotobacco: Okej, zaśmiałem się przy Twoim komentarzu XD
No czasami tak to wygląda. Ja się cieszę, że nie wpadłem w tą pułapkę i od początku oglądałem różne anime. Ale moje wybieranie anime opierało się dawniej na losowych strzałach (tak na przykład wybrałem Wolf's Rain). Jak już wiem co lubię, a czego nie lubię to raczej wiem co będzie mnie od razu odrzucać. Chociaż z drugiej strony, podobał mi się Symphogear, WIXOSS
@tobaccotobacco: Dlatego właśnie piszę o anime, które mi się podobały, a którym daję 5-6/10. Jakbym miał pisać tylko o samych 8/10+, które stanowią 10% listy, z czego połowę oglądałem ponad 5 lat temu to tych 52 bajek w życiu bym nie opisał.
Aczkolwiek kończenie bajek, którym daje się 2-4/10 to masochizm. Znaczy, są bajki, gdzie ma to sens bo mimo wszystko dobrze się bawisz/jest tak głupie że śmieszne. Ale w przeszłości
@young_fifi: Bajki z reguły trzeba kończyć bo przecież mogą zaraz zrobić się dobre, a już na pewno nie wolno dropować po kilku odcinkach.

- Shinsekai Yori zaczęło się jako jakaś bajeczka o biegających berbeciach przechodząca w seksualne rozterki angsty nastolatków.
- Pierwsza połowa Triguna to jakieś średnio ciekawe bezbeczne przygody klauna-rewolwerzysty.
- Clannad zaczyna się jako absolutnie nieśmieszna, krindżowa komedyjka.
- Cross Ange zaczęło się jako edgy gówno i w sumie
@kinasato: I jak często okazują się dobre? 1%? 5%? Zwykle jesteś w stanie już na początku określić czy produkcja będzie dobra, czy nie.

Shinsekai Yori zaczęło się jako jakaś bajeczka o biegających berbeciach przechodząca w seksualne rozterki angsty nastolatków


Od początku anime grało dobrze tajemnicą oraz suspensem.

Clannad zaczyna się jako absolutnie nieśmieszna, krindżowa komedyjka.


I tak samo się kończy. Pierwszy Clannad to żart XD Dałem szansę After Story i byłem
@young_fifi: jest wielka nierównowaga na korzyść bajek które zaczynają się dobrze a kończą gorzej w stosunku do bajek kiepsko się zaczynających i kończących spoko, jednak kwalifikuje się do dropa moim zdaniem wyłącznie produkcja, która całkowicie przestrzeliła z oczekiwaniami widza - siadając z intencją obejrzenia thrillera cyberpunkowego do bajki pozycjonowanej jako cyberpunkowy thriller będę ją w stanie zakończyć, nawet gdyby była thrillerem kiepskim, za to zapewne dam sobie spokój, gdyby pozycjonowanie owo