Wpis z mikrobloga

@OrzechowyDzem: Tak żeby chciało się tam pracować. Pracownika dobrze zarabiającego nie obchodzi obietnica dużej pensji, bo to oferuje każdy. Pracownik chce mieć pewność, że będzie się dobrze czuć w zespole, odnajdzie się wśród współpracowników. Odczucie alienacji bardziej negatywnie wpływa na kandydata niż stawka kilka procent niższa niż u konkurencji. Dlatego HR nazywa się często sercem firmy. Dobry HR sprawia, że pracownik czuje się w firmie dobrze i bezpiecznie. Wśród przyjaciół nie
@Phyrexia: mam w kontaktach na linkedinie HRki co podobnymi truizmami rzucają a jak przyszło do rozmowy o pracę z jedną z nich to po 3 etapie nie oddzwoniła XD okazało się, że firma zmieniła plany i zamknęła rekrutację.
Nie możesz dać "pewności" komuś nowemu, że mu się spodoba. Można opisać jak to wspólnie przy kawce raz dziennie pogadacie co tam na siłce i na weselu u kuzynki, możesz zachwalać darmową kawę
@OrzechowyDzem: Kompletnie nie rozumiesz co próbuję Ci przekazać. Na kandytatach trzeba wywrzeć odpowiednie wrażenie, odpowiednio przeprowadzić rekrutację, pod kątem potencjalnych kandydatów. Marną rekruterkę poznasz bardzo łatwo, bo możesz spodziewać się dokładnie takich samych zachowań jakich nauczyła się na kursie po czym jej kompetencje zamknęły się na tym niskim poziomie, nie zgłębiała ich. Powyżej masz przykład typowego zachowania marnej rekruterki czyli "oferujemy dużo pieniędzy i dynamiczny, młody zespół." Bo w jej głowie
@OrzechowyDzem: Niekoniecznie. Prowadzenie rekrutacji powinno być robione pod pracownika, a osoba rekrutująca dostosować odpowiednio swoje metody zamiast jechać szablonem. Niezależnie czy to Januszex czy duża międzynarodowa firma, spotka się kandydatów o różnym nastawieniu, osobowości. Nie można stosować jednej i tej samej reguły dla każdego, bo tak było na szkoleniu i "tak sobie zapisałam w notatkach na podstawie przykładu z zajęć i od klat używam dokładnie tego schematu bo innego nie znam
@OrzechowyDzem: Podam Ci dwa przykłady. Przykład pierwszy. Kandydatem był chłopak, który nie wiedział gdzie się spojrzeć, mówił stłumionym głosem, sprawiał wrażenie zafukanego albo zawstydzonego. Zamiast surowej informacji o zarobkach otrzymał zapewnienia, że tutaj nikt nikogo nie pośpiesza, bardzo skupiamy się na indywidualnych potrzebach pracowników i nie zmuszamy do sztucznej integracji, jakichś wymuszonych wyjazdów integracyjnych. Gdy trochę się rozluźnił pada pytanie czy widać, że się stresuję. Ja, nie on. Szybkie przejście na