Wpis z mikrobloga

Swego czasu oglądałem taki rosyjski film "Gruz 200".
Fabuła działa się w latach osiemdziesiątych, w upadającym ZSRR. Film miał kilka wątków, ale jeden był wyjątkowo zwyrolski. Wyższy rangą policjant trochę przypadkowo spotyka piękną młodą dziewczynę, porywa ją, przykuwa kajdankami do łóżka w swoim domu. Mieszka tylko z wiecznie pijaną matką, którą obecność dziewczyny nawet nie dziwi. Policjant jest jednak impotentem, więc przyprowadza z aresztu jakiegoś lumpa, żeby sobie na dziewczynie poużywał, ale nie jest z niego zadowolony - strzela mu w głowę i zostawia w łóżku.
Przez ten cały czas biedna dziewczyna trzyma się kurczowo tylko jednej myśli i powtarzą ją swojemu opracy - że jej narzeczony, który walczy teraz w Afganistanie, przyjdzie ją wyzwolić i go zabije.
Co robi policjant?
Dowiaduje się, że jej chłopak zdążył w tym Afganistanie zginąć, wykorzystuje swoje kontakty, żeby odebrać jego ciało (stąd tytuł filmu), przywozi do swojego domu i wrzuca jej do łóżka, odbierając jej jedyną nadzieję, jaką miała.
Film opowowiada o totalnym chaosie i zezwierzęceniu, jakie panowały pod koniec istnienia Związku Radzieckiego, ale wydaje mi się, że jest w tym też coś więcej, cząstka tej wschodniej mentalności, tej porażającej brutalności, którą obecnie tak trudno nam zrozumieć obserwując wojnę na Ukrainie. Zachowania, które nawet nie przeszłyby nam przez głowę, a których dopuszczają się Rosjanie jak choćby ta masakra w Buczy.
O filmie trochę już zapomniałem, ale pojawiające się co chwila newsy o "Gruzie dwieście" przypomniały mi to mocne kino. Teraz przynajmniej rozumiem tytuł.
Cały film jest dostępny na YT z angielskimi napisami. Uprzedzam, że to brudny, okrutny obraz tamtych dni.

#wojna #rosja #ukraina #przemyslenia
Felidiusz - Swego czasu oglądałem taki rosyjski film "Gruz 200".
 Fabuła działa się ...

źródło: comment_1649276337zOLUnLoae1p9LcCQ7VXGNv.jpg

Pobierz
  • 51
@niepopularna_opinia: Obyśmy z czasem dokładnie się dowiedzieli, co się zdarzyło w Buczy, tak jak dowiedzieliśmy się z czasem o Katyniu. I oby to było szybciej, bo do tamtej zbrodni oficjalnie przyznali się pół wieku później...
Prawda jest taka, że polityką Rosji od lat było przeinaczanie faktów i zaprzeczanie im, jeśli rzutowały źle na mateczkę Rasiję.

A jakaś atencjuszka udająca martwą dla lajków na social mediach tych faktów nie zmieni. Sam już
@niepopularna_opinia:

Wolę Avengersów xDD Bardziej realistyczne.


Reżyser filmu Alexei Balabanov służył w armii, w transporcie powietrznym podczas wojny w Afganistanie. Twierdzi, że nie istniała oficjalna kontrola nad wywożonymi ciałami poległych żołnierzy i niektóre z nich czasem po prostu "znikały" i nikt nie wiedział, co się z nimi stało. Stąd ten motyw w filmie. Napisał scenariusz tego filmu na podstawie własnych doświadczeń i opowieści, które zasłyszał w tamtych czasach, więc jest w