Wpis z mikrobloga

chłop ćwiczy jak zawodowy atleta na wspomagaczach, a nie jest zawodowym atletą ani nie ma wspomagaczy. za to ma obsesję i #!$%@? na zaprzepaszczone lata. śmiechu warte >.< dzisiaj zrobiłem fbw, a jutro przerwa, a potem kolejne kilka dni codziennego, nieludzkiego reżimu, który sam sobie zafundowałem desperacko próbując nadrobić stracony czas. c00rvica mnie strzela kiedy patrzę na rówieśników (również tych ze szkoły) będących sportowcami, mających wspaniale zbudowane ciała bo kiedy oni pracowali nad mięśniami ja pracowałem nad byciem żywym gównem. dlatego w pogoni za idealnym ciałem dzień w dzień katuję się godzinami. nie polecam. 0/10. w trakcie katowania się oczywiście mam wielką produkcję hormonów szczęścia ale wolałbym żeby ta produkcja wynikała z bycia chadem z haremem uroczych cosplejerek a nie bycia żywym gównem, które się zakatowuje w samotności. mimo wszystko lepsze to niż kontynuacja żywota jako hikikomori i bycie kolejnym który się wyhuśtał. może nie urodziłem się chadem ale mogę się przepoczwarzyć w uosobienie potęgi i to jest mój cel ()
#przegryw
  • 5
@Smiecharz: nie możesz czuć się guwnem
ćwiczenie to nie droga do sportowej sylwetki, to droga na której poznajesz samego siebie. Mięśnie to tylko efekt uboczny. Żeby kogoś poznać, to musisz najpierw poznać samego siebie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Mirassx: 29lvl. kilka lat od niechcenia. tak na poważnie od kilku miesięcy ale waga mi nie spadała bo chwilowo jeszcze nie mogłem się pożegnać z pewnymi produktami ale już wszystko ogarnięte
@77023: boli to?

nie możesz czuć się guwnem


@wypokk_: no nie wiem nie wiem. samotny, otyły hikikomori, bez sukcesów, bez celu w życiu, w depresji od czasów nastoletnich to raczej absolutny śmieć. a że wziąłem się za siebie