Wpis z mikrobloga

Co powinien robić człowiek jeśli jest praktycznie #neet? Jak spędzać dzień, by był on chociaż trochę produktywny, jak przerwać tę nieskończoną pętlę smutku i beznadziei? Pracuję zdalnie na pół etatu i jeszcze przez pół roku nie mam możliwości by pracować na pełen etat, moja praca wygląda tak, że w dowolnej porze dnia pracuję 4 godziny głównie tłumacząc dokumenty dla firmy, która mnie zatrudnia. Czasem robię to po przebudzeniu, czasem po drzemce, czasem w nocy, jak nie ma do mnie maili to czasem jednego dnia nie pracuję, a drugiego nadrabiam, Po prostu przez 4 godziny dziennie siedzę nie na swoim laptopie i tyle.
Dwa razy w tygodniu chodzę na lekcje rosyjskiego i tyle. Nie spotykam się zbyt często ze znajomymi, jeśli już się umawiam, to raczej i tak odwołuję, bo nie mam nigdy siły wychodzić domu.
Nie wiem jak spędzać czas, by czuć, że moje życie coś znaczy, moja dzienna rutyna to praca, jedzenie, zajmowanie się kotami, słuchanie podcastów, granie w gry, oglądanie bajek po rosyjsku, wszystko w dowolnej kolejności.
Czuję nieposkromiony smutek, nic mnie nie cieszy, jak chodziłam na studia było tak samo, jak jestem sama w domu też jest słabo. Nie potrafię się niczym zainteresować, jakoś tam uczę się tego rosyjskiego, ale nie mam siły by robić to tak efektywnie jakbym chciała. Czuję się kiepsko, szkoda, że nie mieszkam z rodzicami, byłoby chociaż do kogo się odezwać czy poczuć obecność. Mam niebieskiego, ale spotykamy się raz na tydzień lub dwa i to jest ok, dzwonimy do siebie może trzy razy w tygodniu, to wszystko jest ok, bo przecież nie jest moją rodziną.
  • 10