Wpis z mikrobloga

Przyjechali do nas z Polski rodzice dziewczyny na tydzień w odwiedziny i jestem załamany. Teściowa najchętniej to by tylko gotowała kotlety w domu, bo "po co będziemy wydawać na jedzenie w mieście", na kawę wyjść to samo "przecież jest w domu". Teściu tylko siedzi na kanapie i ogląda polską telewizję (nasz błąd w sumie, że mu pokazaliśmy jak). Wszędzie ich trzeba ciągnąć na siłę, bo sami nie zaproponują, że mają ochotę gdzieś pójść/coś zjeść itp. Jak już gdzieś wyjdziemy to każdy spacer dłuższy niż 10 min kończy się marudzeniem teścia. Dodam, że mają po 50 lat więc stosunkowo młodzi. Teściowa się w kuchni rządzi jak u siebie, proszę ją żeby nie myła naczyń w zlewie tylko dała do zmywarki bo szkoda wody marnować (zwłaszcza, że jej mycie polega na opłukaniu zimną wodą i włożeniu brudnych naczyń na suszarkę) to zaczyna dywagacje w stylu "no nie wiem czy ta zmywarka tak faktycznie mało wody zużywa"... Ogarnia mnie połączenie #!$%@? ze smutkiem, że tak wygląda podejście do życia 90% dorosłych ludzi w naszym kraju. Jak się pomieszka kilka lat zagranicą to widać przepaść, że ludzie starsi od nich biegają po górach, latają po świecie i są otwarci na inne kultury, jedzenie, itd, a w Polsce większość ludzi z tego pokolenia zmęczona życiem i bojąca się czegokolwiek nowego.
#polskiedomy #polak #gorzkiezale #uk
  • 29
@Kulenfrau: chyba nie. Wiesz pamiętam jak to wyglądało te 25 lat temu, nie byliśmy bogata rodzina. Bardziej taka że starczało co do gara włożyć, jakieś ciuchy z targu ale zawsze starali się nad wyciągnąć na wycieczkę aby zobaczyć coś nowego, chociażby w pobliżu miejsca zamieszkania.
@Lewy91 u mnie tak samo. Nie przelewało się ale niczego nie brakowało. Starsi wybudowali dom, jakoś się żyło. Tylko że ich pensja przez ostatnie 15 lat nie wzrosła. I tak wegetują, niespodziewany wydatek typu lodówka czy rozliczenie za gaz to problem. Wydaje mi się że w takiej sytuacji ludzie najchętniej nie wychodzili by z domu i nie sprawiali problemów. Myślę że gdyby było ich stać np. na wyjazd nad morze to by
@jacas musisz pamiętać, że ciąganie ludzi po knajpach i kawiarniach jeżeli nie czują się tam komfortowo niczym nie różni się od zmuszania ateistów do pójścia na różaniec żeby było miło babci. Naruszasz ich strefę komfortu. Dodatkowo źle się czują z tym, że piją kawę za 20zł, nawet jak ty stawiasz i cię na to stać. Możliwe, że nigdy nigdzie nie jeździli, teściu może mieć jakieś problemy zdrowotne o których nie wiesz i