Wpis z mikrobloga

Są jakieś książki o "byciach w położeniu"?
Jak nie złapać się w pułapce życia? Czy da się - nie być łapanym w pułapki życia? Czy da się wiedzieć za wczasu zanim pozna się wynik decyzji żeby tego nie robić?

Uwaga będzie wyboiście bo to myśl lejąca się prosto z głowy. Na co dzień, pomyślnie sobie jak dużą abstrakcją dla ludzi jest wykonywanie spotkań u psychologa, jakieś dbanie o swoją psychikę, jakaś praca nad własnym istnieniem. To zbyt abstrakcyjne dla ludzi, i ja też, mam sprawy ziemskie ale nie zapominam o duszy i staram się swoją wyprostować i moje życie i ćwiczę się. Stąd pytanie bo to kolejne myśli w tym kierunku jak widać, więc cieszę się.
Np. ktoś jest gnebicielem w szkole, bo np. z domu jest narcyzem, trudno go usadzić. Jest przekonany o własnej wyjątkowości. Te czasy namiętne, gdzie jest upojony tym co do niego wraca z jego decyzji - mają taki wydźwięk że dalej w życiu, no nie uwierzę, że nie będzie chciał tego znowu, jak narkoman (jak wszyscy chyba ludzie). Ci którzy są w silnych więziach, chcą silnych więzi - ci którzy byli na silnym haju, chcą silnego haju, czucia znowu tego co kiedyś. Taką osoba musiałaby przebudować całą osobowość żeby móc funkcjonować z innych podstaw w życiu w inny sposób. No i co dalej, taką osoba przekonana o tym że to właściwe zachowanie, może krzywdzić np. partnera, jego dom może być pełen krzywdy, zakamuflowanej, pod przykryciem że wszystko jest super. Taka osoba jest w położeniu gdzie, nie otacza ją dobro bo sam robi sobie takie życie, swoim hajem.

Np. kobieta która jest predestynowana do bycia latawicą, nastukuje sobie przebieg. No widzę po sobie (ja byłem gnębiony w szkole, mam zaburzenia lękowe i psikus życia na mnie to przegryw i lęki, jestem w położeniu gdzie np. nie jest tak że mam związek taki że znam się ze swoją dziewczyną od szkoły aż do teraz - tylko nikogo nie mam) - że nie wiem jak można było to kontrolować, swoje zachowanie wtedy - zmienić to co się czuje, jak się zachowuje na inny sposób. Można było to edytować? Bez zaburzenia, w sensie próby nakładania maski? Przecież nie mogłem zrobić chyba czegoś, czego nie mogłem zrobić?
No i wróćmy do przykładu z babą - jest w położeniu albo kłamać o wcześniejszym życiu, albo nie móc się wrócić. Ludzie chcą często robić rzeczy bez konsekwencji, raczej bardziej nie rozumieją że są jakieś. Potem aby przetrwać w swojej psychice idą w zachowanie "a to jeb się", jakby ktoś powiedzial że nie chce, że odpycha go taka kobieta. Czyli defacto musi taka osoba iść w większe dysfunkcje. Ona nie może wrócić, nawet jakby chciała. Ma swoje życie, i żyje nim znajdując upojenie w dysfunkcji i to jej styl życia, a czasem płacze za tym co jej brakuje, ale odnajduje że nie spełnia to jej tak bardzo jak to drugie. Problem w tym że to prowadzenie człowieka przez psychikę a nie swojej psychiki przez jej władcę, czyli człowieka. Czy człowiek może być władca swojej psychiki? Czy są ludzie tak mądrzy że nie muszą uczyć się z tego co ból im mówi że już #!$%@? nie umieją tego wytrzymać i pytają się o co tu chodzi - tylko są władcami swojej głowy, by wiedzieć to czego nie wiedzą?.(bo nie wiem jakby to mogło działać, nie jestem taki).

Ogólnie książkę o tym jak hamować dysfunkcje. Jest to trudne, nawet bardzo.
Np. przykład z pracą, załóżmy że nie wypaliły studia i pracuje się w jakieś pracy 2, 4, 6 lat. Coraz bardziej "staje" się, tą osoba na jakim stanowisku się pracuje - coraz bardziej zamyka się droga ucieczki, siła chęci zrobienia czegoś żeby się wyrwać - które kiedyś silnie się czuło, ale coś było silniejsze.
No i ok terapia, czyli co - książki o terapii? O tym pomyśleliście przy pierwszym zdaniu? Myślę że nie o tym pomyśleliście przy pierwszym zdaniu. O czym pomyśleliście przy pierwszym zdaniu tego posta, o jakich nosnikach wiedzy? Kolokwialnej mądrości przekazywanej z ust do ust? Książkach jakichś? Wystąpieniach na yt? Co zapadnięte wam w pamięć, przyszło na myśl gdy zobaczyliście to pytanie? Wolałbym może jakieś nie stricte książki o terapii.
Wolałbym posiąść umiejętność wpływania na swoje życie, i oczy którymi mógłbym widzieć gdzie w życiu na przestrzeniach 30, 40-letnich są pułapki. Nie każdy miał wystrzelenie z procy tak by życie dobrze się ułożyło. Trudno myśleć że życie układa się tylko tak jak zostało wystrzelone z procy.
#pytanie #filozofia #psychologia #ksiazki #wiedza #zycie #motywacja #wychodzimyzprzegrywu #gruparatowaniapoziomu
  • 2