Aktywne Wpisy
drogadonikad +15
Mefedronka +57
Budyń z marchewką
Składniki na oko :)))
- dwie marchewki (jedna potężna, druga mniejsza)
- malutka pietrunia
- dwie szklanki mleka i pół szklanki mleka na potem
- dwie łyżki mąki ziemniaczanej
1. Sobie pokroisz wszystko ładnie w kostkę i wrzucisz do mleka. Ja nie mam garnka, więc gotuję na patelni.
2. Gotujesz tak te warzywa w mleku, do miękkości, co jakiś czas zaglądasz, bo nie masz co robić.
3. Potem sobie
Składniki na oko :)))
- dwie marchewki (jedna potężna, druga mniejsza)
- malutka pietrunia
- dwie szklanki mleka i pół szklanki mleka na potem
- dwie łyżki mąki ziemniaczanej
1. Sobie pokroisz wszystko ładnie w kostkę i wrzucisz do mleka. Ja nie mam garnka, więc gotuję na patelni.
2. Gotujesz tak te warzywa w mleku, do miękkości, co jakiś czas zaglądasz, bo nie masz co robić.
3. Potem sobie
Dobra widzę, że tak.
Jak za darmo to się opłaca
zastanawiam sie czy mogli oni to jakoś po ludzku naprawić i czy przy pierwszym lepszym wypadku mi się auto nie złoży na pół. A i lepiej popytać - może ktoś coś wypatrzy bo mam 400km z hakiem- szkoda jechać i oglądać szrot.
Nic więcej chyba nie trzeba dodawać
Do tego dochodzi ryzyko awarii mechanicznych silnika przez pas przedni który się wbił do środka.
Auto na 100000% nie było robione w żadnym autoryzowanym serwisie, tylko gdzieś na podwórku. Tak, żeby na nim możliwe jak najwięcej zarobić. Środek pewnie z innego rozbitka reszta części pewnie z angola z ukręconą korba. Byle
Obejrzyj sobie na yt jak działają poduszki po czymś takim
Czy miałoby to jakikolwiek sens? Absolutnie nie bo koszt tego typu naprawy (zgodnie z procedurami, bez szpachli) przekroczyłby cenę tego gruza
ok, dziękuję ślicznie!
@RwandyjskiFront: akurat oni to przez pośrednika niby kupili na aukcji, nie kupowali tego od handlarza w Polsce
Ofc wszystko da się naprawić, ale w tym wypadku właściwa procedura naprawy jest jedna i polega na wyciągnięciu silnika, wycięciu tych podłużnic i wstawieniu nowych. Jeżeli robił to ktoś na handel to istnieje duże ryzyko że zrobili to po maksymalnej taniości i przy kolejnym strzale
@m76859: 400km, po auto po dzwonie? oszalałeś? Po takie coś dalej niż 20km bym nie jechał.
https://elektrowoz.pl/auta/mam-auto-elektryczne-z-usa-dzis-grozi-mi-jego-zezlomowanie-i-kara-w-wysokosci-50-300-tys-zlotych-czytelnik/
Zobaczysz, że w każdej chwili się może stać tak z autem z total loss.
Pomijam fakt, że auto po takim dzwonie będzie ciężko sprzedać.
Junk czy parts only w świetle prawa to odpady, zobacz sobie jak wyglądają auta z takim wpisen. Total loss oznacza tylko i wylacznie, że wartość naprawy przewyższa wartość pojazdu , ale to nie znaczy, że nie jest możliwa naprawa i takie auto można dopuścić do ruchu nawet w kraju w którym wystawiono kwit.
Tu