Wpis z mikrobloga

Rozwód "never ending story".. ostatnio piszę o nowych pannach-dziewannach, ale sprawy w sądach nadal trwają i potrwają jeszcze wiele miesięcy. Takie życie.

Dziś, rozmawiam ze znajomym "co tam u mnie". Opowiadam że żona złożyła doniesienie, że przypomniała sobie, że w "nieznanych dniach" w ciągu ostatnich nastu lat (!!!) była przeze mnie gwałcona. "Taaa... to ja Ci powiem, że mam taką znajomą. Mężatka. I pytam się, ty, a twój stary to nie może Cię tak pojechać jak ja kiedy do mnie przychodzisz? Ta mówi, że rozmawiała, ale on nie teges, no nie". Może facetowi to nie leży - mówię - uległy nie wejdzie w rolę... "Ależ skąd! Jestem pewien, że facet ciśnie ostro, tylko że nie z nią, a gdzieś na boku lepsze jazdy robi".

Cóż. Co kto lubi. Moja jeszcze-nie-ex małżowina przez kilkanaście lat udawała waniliową, jakby zapomniała gdzie się poznaliśmy. Ale skoro to jej pasowało, to miała waniliowo. Czekam na ewentualne pytania z prokuratury... dziś moja odpowiedź na "okołoerotyczne" pytanie na sali rozpraw w zupełnie innym postępowaniu wywołała "łał" u sędzi, protokolantki, pełnomocników obu stron oraz kuratorów moich dzieci. Chcecie brudów..? Zapraszam.

Tęsknię za swoją FWB. Na tle tych wszystkich quasi-normalnych, poukładanych, szanowanych, "bułkę-przez-bibułkę", jestem-inna-niż-wszystkie niewiast... ogrywa całą pulę.

  • 1
@kosmita: "Opowiadam że żona złożyła doniesienie, że przypomniała sobie, że w "nieznanych dniach" w ciągu ostatnich nastu lat (!!!) była przeze mnie gwałcona."

Ach ta wyobraźnia( ͡° ͜ʖ ͡°)