Wpis z mikrobloga

Zawsze uwielbiałam książki, w których bohaterowie mieszkali w internatach, boarding schools, pensjach itp. Najbardziej znane książki z tego gatunku to Harry Potter i Mała księżniczka. Większość z książek ukazywało takie szkoły jako miejsca, w których dzieci mogą rozwijać się, realizować swoje pasje i dobrze się bawić. Trafiłam jednak ostatnio na kilka książek, które przeczą temu pozytywnemu obrazowi. Wśród nich była "Jak wytresować lorda", która opowiada o przemocy psychicznej, fizycznej i seksualnej jaka spotyka dzieci w angielskich szkołach z internatem. Zaczęłam zastanawiać się nad przemocą - tą, której nie byli świadomi autorzy książek z gatunku (odrywanie maleńkich dzieci od rodziców, zakazywanie okazywania emocji, które postrzegane są przez nich jako pozytywne zjawiska) i tą którą widzieli (okrucieństwo starszych uczniów wobec młodszych i nauczycieli wobec uczniów). Postanowiłam przeczytać niektóre z książek jeszcze raz i opisać pod kątem przemocy wobec dzieci.
Jeżeli ktoś jest zainteresowany wnioskami z mojej lektury to zapraszam na tag #pensjonarskie Jeżeli znacie jakiś tytuł opowiadający o życiu na pensji czy w internacie, to proszę o komentarz:) #szkola
#podbaza #ksiazki #czytajzwykopem #psychologia i #koty #pokazkota bo oczywiście Księżniczka musiała wleźć w kadr
Pobierz KatieWee - Zawsze uwielbiałam książki, w których bohaterowie mieszkali w internatach,...
źródło: comment_1644698517UrKH7W9zpvtfg6Lzgih7iO.jpg
  • 13
@moll: no właśnie ja też jestem zdziwiona. Większość książek opowiadających o boarding schools to radosne książeczki o figlach i ucztach o północy. Nie wiem czy to wszystko jest na serio czy jest bardziej racjonalizowaniem sobie przez autorów, stąd mój projekt.
@KatieWee: chociaż w Małej księżniczce obraz pensji dla panien nie jest zbyt miły dopiero, gdy źródełko wysycha xD

Nieprzychylny obraz internatów to chyba bardziej domena filmu - kojarzy mi się z kinem familijnym

I świetnie to było pokazane w ostatniej ekranizacji Opowieści wigilijnej
@moll: dokładnie, szkoła z internatem jako straszak pojawia się właśnie w filmie, w literaturze bywa różnie- od megapozytywnych (Webster, Szczepańska, Blyton) do meganegatywnych (Burnett).