Aktywne Wpisy
Przegryw196cm +158
Tydzień temu miałem piękny widok jak jedna Juleczka na mieście została by wzbogacona kulturowo przez jakiegoś hindusa a ta rasistka zamiast oddać się księciu Gangesu to krzyczała "ZOSTAW MNIE, NIE DOTYKAJ, RATUNKU POMOCY" a ja stojąc patrzyłem się uśmiechając i popijając swojego browara a to dopiero początek jak nasze witaminki będą odpowiadać za głos na lewicę rok temu
#blackpill #p0lka #imigranci #przegryw #rozowepaski
#blackpill #p0lka #imigranci #przegryw #rozowepaski
Czy powszechna fikcyjna działalność gospodarcza (a.k.a. B2B) wpływa negatywnie na rynek pracy IT?
- Tak 30.6% (247)
- Nie 50.6% (408)
- Nie mam zdania 18.8% (152)
Zacznę od reklamy - pod poprzednim wpisem Cadaela mamy dyskusję o granicach sztuki i jej definicji, jak widać da się coś jeszcze z "Gówna Artysty" wykrzesać ;) Można tam i swoją cegiełkę dorzucić.
A dziś chciałbym rozpocząć luźniejszą rozmowę, temat popkulturowy, tak by każdy mógł się wypowiedzieć, więc może by tak pogadać o horrorach? Co o nich myślicie? Kicz nie warty waszego czasu, czytadło do pociągu czy może wasz ulubiony gatunek? I czy najstraszniejsza jest atmosfera niedopowiedzeń czy może pełna dosłowności masakra?
Można pisać też o filmach, ja jednak się skupię na książkach. (A może by tak i o muzyce? Czemu nie...)
Wiadomo, król książkowego horroru może być tylko jeden i jest nim obecnie - nomen omen - Stephen King. Ale czy słusznie? Czy nie jest może tak, że każda jego książka jest na jedno kopyto(w sumie powszechna przypadłość przy literaturze gatunkowej)? Z drugiej strony - czy ma jakąś sensowną konkurencję?
Rozpatrzę tutaj swoje doświadczenia z popularnymi autorami horrorów.
Stephen King - Któż go nie czytał? Moje pierwsze zetknięcie z nim to chyba zbiór opowiadań Szkieletowa Załoga. Choć nie wszyscy fani cenią ten zbiór, mi od razu przypadł do gustu. Sporo w nim było karkołomnych fabularnych eksperymentów(Szkoła przetrwania, Ballada o celnym strzale, Ciężarówka wuja Otto i wiele innych). Była też Mgła o której głośniej zrobiło się dopiero kilka lat później za sprawą filmu, którego swoją drogą do dziś nie oglądałem.
Moja ulubiona książka tego autora to chyba stary dobry Smętarz dla zwierzaków. Andrzej Sapkowski kiedyś wspominał, że po jej przeczytaniu niechętnie zgasił światło. Aż takich emocji w moim przypadku nie było, ale sentyment jakiś jest... Polecam również jego autobiografię Pamiętnik rzemieślnika , bo całkiem zabawny z niego gość.
Jeśli zaś miałbym wskazać najsłabszą pozycję od Stephena, to zdecydowanie Rok wilkołaka. Najbardziej przeceniany natomiast jest... Wielki marsz. Jest to niezłe opowiadanie, ale fenomenu nie rozumiem.
Mówi się, że King nie ma szczęścia do ekranizacji. Cóż, wydaje mi się,, że te które są nie do końca zgodne z jego wizją wychodzą najlepiej ;)
Dean Koontz - Jeśli chodzi o sukces komercyjny, to chyba obecnie największy rywal Kinga. Przynajmniej tak go promowali wydawcy... Przeczytałem 2-3 jego książki, z czego jako zjadliwą mogę polecić Apokalipsę.
Edgar Allan Poe - Niby taki stary, a w przeciwieństwie do Shelley czy Stevensona wciąż przyciąga nowych wielbicieli mroku. Poemat "Kruk" zna i lubi każdy. Jego opowiadania na pewno są wartościowsze literacko, ale nie mają tak atrakcyjnej dla współczesnego czytelnika formy. Są trochę jak czarno-białe i nieme filmy, ale ich urok nie dla wszystkich przeminął. Polecam pożyczyć z biblioteki wybór opowiadań i zacząć od Zagłady domu Usherów.
H. P. Lovecraft - Podobnie jak Poe, trochę zestarzał, ale mitologia Wielkich Przedwiecznych będzie jeszcze długo otoczona kultem. Na zbiory jego opowiadań radzę uważać, ponieważ ich poziom jest bardzo nierówny. Polecam zacząć oczywiście od czegoś z Cthulhu.
Graham Masterton - Niewiele z książek tego pana pamiętam i jakoś nie żałuję. Moim zdaniem najsłabszy z tego zestawienia.
Brian Lumley - Cóż, jest to jakaś alternatywa dla Kinga i Koontza. Przebrnąłem przez 3 tomy jego słynnego cyklu Nekroskop. Spojrzenie na wampiry nawet ciekawe, ale każdy kolejny tom słabszy od poprzedniego...
To tyle ode mnie, wiem, że to po łebkach, ale mam nadzieję, że ktoś się wgryzie w temat głębiej niż ja.
Aha, przypominam, że możecie proponować własne tematy! (choć nam pomysłów nie brakuje, o to się nie martwcie, ważne jednak by więcej ludzi zaangażować)
One, two - Freddy’s coming for you...
Spamlista - @clermont @Wydmuszka @corneliush @galaxie500 @ycnamocaba @cadael @cytoblast @simsoniak, @kamdz . Jak ktoś chce się dopisać, bądź wypisać, to śmiało.
#literatura #ksiazki #kultura
Będe w domu na święta, a że przypomniałam właśnie sobie, że każdy z tych Fenixów to taka mała fajna książeczka z prezentami...
Oczywiście jak znajdę wcześniej autora to podam.
Zientalak Dariusz Wypaleńcy: Weseli Mędrcy, Synowie Zgnilizny - to najbliższe, czego się spodziewam, ale nie mam gwarancji.
Zresztą nawet jeśli to to, i tak tego nie znajdziesz nigdzie poza tym jednym Fenixem.
Przypomnij mi przed świętami. Znajdę to.
Pamiętam, że opowiadanie warte poszukania.
That's all folks!
Co ciekawe, pomimo tej prostoty, pamiętam,
Zgadza się, rodowód straszydeł to rzecz dalece bardziej skomplikowana, ja się skupiłem na współczesnym horrorze. Nikt dzisiaj nie ogląda ani nie tworzy horrorów z powodu fascynacji złem. Tacy popkulturowi mordercy jak Freddy Krueger czy Jason mają nawet wprawdzie swoje motywy, ale pod względem psychologicznym czy też filozoficznym jest to
A tak serio, to dalej intryguje mnie Twój lęk. Ludzie dystansujący się od religii bagatelizują takie rzeczy – na koncertach albo innych masówkach jest podobnie, dla Biebera albo Jacksona dziewczyny mdleją/ mdlały, tylko się zaśmiać. Dla ludzi religijnych jest to prawdziwy mindfuck