Wpis z mikrobloga

W sumie, jeżeli chodzi o kultury świata, to aranżowane małżeństwa wiele wyjaśniają względem tego, które rejony geograficzne mają dodatni przyrost naturalny.
  • 15
@Zerero: @PanMaglev: patrząc na to, że #slubodpierwszegowejrzenia czy jakiś #rolnikszukazony, czy inne takiego typu show w TV, to mają jakiś tam swój współczynnik "sukcesu", to w sumie takie coś wydaje się nie być głupie, jeżeli chodzi o kontrę względem zbyt łatwodostępnych aplikacji.

W każdym razie prócz #tinder i #badoo, a zgłaszaniem się do TV, to ciekawą opcją byłaby taka wyważona i pewnie takie istnieją "na rynku" w postaci
@patrolez: Ehh nie będę nawet komentował tych rynków etc oraz waszych (a raczej zdeterminowanych przez samolubne geny pragnące się powielać bez celu) strategii. A jeśli patrząc z waszej perspektywy to wystarczałoby nie wchodzić z związki z osobnikami, które zmieniają partnerów jak rękawiczki, ale ludzie przestali udawać że są zwierzętami i chcą tylko łatwego seksu. Te apki to nie przyczyna a skutek. Ludzie to wciąż tylko prymitywne zwierzętach.
@PanMaglev: w Google widzę, że istnieją swaci/swatki, ale jak to działa i czy to działa?

https://datingranking.net/pl/dc-matchmaking-przedstawia-zaangazowanie-singli-dostarcza-informacje-do-ulatwienia-randkowania/

Z takiego Sci-Fi, że np. Sztuczna Inteligencja mogłaby szukać partnerów życiowych, to odcinek Black Mirror przedstawił dość ciekawą koncepcję:
https://en.wikipedia.org/wiki/Hang_the_DJ
Tylko tutaj serio należałoby sprzedać swoją prywatność algorytmowi.

@Zerero: benefitem z parowania się nie jest tylko przekazywanie genów, a najzwyklejsze wzajemne poleganie na sobie, chociażby aby podzielić obowiązki, czy aby łatwiej osiągać wspólne cele
@patrolez: Przy tamtych programach jest chyba jeszcze jakiś pozorny wybór, a przy aranżowanych małżeństwach masz już zdeterminowanego partnera nawet jeśli macie inne cele w życiu, nie podoba się charakter etc. Nie widzę krok wstecz do średniowiecza miałby czemuś pomóc. Ciężko jest czasem znaleźć takiego kogoś, który by pasował, ale lepsze to niż branie byle kogo i "jakoś to będzie "
@Zerero: oczywiście mógłby istnieć świat bez platonicznych małżeństw, a np. mieć relacje z kilkoma ludźmi i np. uwiązać się umową, że np. z jakimiś osobami zbieracie na mieszkanie/dom/blok i jakoś to dzielicie.

Z innymi osobami zawieracie jakieś takie umowy np. pomagania sobie w chorobie ze składnikiem np. jakiegoś wzajemnego nocnego czuwania, aby jak najlepiej wykorzystać "zasoby" i czas.

Jednak znowu raczej ludzie swoje sprawy intymne (czy słabości) wolą udostępniać osobom, z
a przy aranżowanych małżeństwach masz już zdeterminowanego partnera nawet jeśli macie inne cele w życiu


@Zerero: niby tak, tylko wtedy np. rodziny (czyli też geny i biochemia oraz narzut strategii pochodzących ze składnika cywilizacyjnego) odgrywają jakąś funkcję przy aranżacji w ramach pertraktacji/dyskusji i wzajemnego obwąchiwania się "starszyzny".

Co ciekawe - wtedy też więcej niż 2 osoby się obwą#!$%@? xD Tylko geny 4x osób, jeżeli np. rodzice by decydowali, lub nawet większej
@patrolez: : Dla mnie świat jest od podstaw zepsuty. Ludzie będą kazać go zaakceptować i copować i niby mogę, ale tylko do tego stopnia by pracować i wspierać bliskich , bo wiem, że są do mnie przywiązani emocjonalnie. Gdybym nie znalazł partnerki z podobnymi poglądami to bym się z nikim nie związał, a byłem podrywany. Przeżyć, jak najmniej cierpienia sprawić i umrzeć. Praktycznie wszystkie znaczące religie popierają prokreację i aktywnie zwalczały
@Zerero: Przecież te parędziesiąt lat to śmiesznie mało, mogę być ignorantem i podążać za stadem ale potem pstryk palcem i już życie zleciało. Te nieprzyjemne i nudne chwile oczywiście się dłużą, te lepsze pstryk i nie ma. Tak świetne są nasze mózgi zbudowane. Tak samo spróbuj sobie wyobrazić nieskończoność albo nic (wtedy przeważnie wyobrażasz sobie ciemno a to już jest COŚ). No mózg średnio wyrabia. Ile ludzi, tyle religii (no może
@Zerero: im się więcej "zostawisz" przy wpływaniu na rzeczywistość, tym chyba trudniej zrezygnować z porzucenia tego, co już zostało zbudowane.

Osiągając taki punkt przełamania osiągnięć w życiu, to chyba jednak naturalnie przychodzi chęć przekazania tego komuś zaufanemu/kumatemu/podobnemu, czyli zazwyczaj potomkowi (ale niekoniecznie - może to być też np. "uczeń", czy "wychowanek"), potem mamy efekt kuli śnieżnej i fundament założyciela ewoluuje i się rozprzestrzenia, a także przenika na różne poziomy abstrakcji (w
@Zerero: Może faktycznie cała ta rzeczywistość jest niczym https://pl.wikipedia.org/wiki/Gra_w_życie, a funkcją celu jest wyszukiwanie konstruktów/relacji/strategii, aby zmniejszać prawdopodobieństwo zniknięcia ze składnikiem "atrybucji"/autorstwa.

Atrybucja tym samym jest przyczyną tego, że języki świata mają "rzeczowniki"/"przymiotniki"/"czasowniki".

Czyli funkcją celu "istnienia" jest wynajdywanie konstruktów dążących do rozrostu, a nie do kurczenia, i z określonym (i nazwanym) "początkiem" (uchytem/zaczepieniem), niczym w wektorze, co przelewa się na inne warstwy rzeczywistości/życia, niczym we fraktalu.
Im większa złożoność/zależność
Im większa złożoność/zależność (i odległość


Też pasują tutaj słowa zawiłość/zaciemnienie/skrycie/redundancja/odporność.

od punktu początkowego, tym mniejsza szansa na zniknięcie/wykorzenienie.

Czyli istotą istnienia czegokolwiek jest osiągniecie nieskończoności przez pewien jego zadany początek/korzeń.

===
➡️ Dlatego np. wirusy jako wirusy nigdy nie będą trwać wiecznie, bo gdy braknie im nośnika, to zniknął, czyli najprawdopodobniej wirusy są tymi elementami świata, które próbują się prześlizgnąć do "silniejszej" idei, czyli DNA.
Czyli istotą istnienia czegokolwiek jest osiągniecie nieskończoności przez pewien jego zadany początek/korzeń.


A przy okazji trwania procesu uodporniania na zniknięcie, to rozrywką lub elementem wzmacniającym/przyspieszającym uodpornianie na zniknięcie, to może być poszukiwanie owego początku/korzenia, aby jeszcze lepiej go "ochronić" przez dostosowywanie parametrów "początków pośrednich".

https://en.wikipedia.org/wiki/Backpropagation