Wpis z mikrobloga

O Boziu, jakie to jest słabe, ten #wiedzmin #netflix!

Przebrnąłem przez 4 odcinki i nie wiem, czy dam radę dalej. Książki bardzo lubiłem, ale już nie pamiętam, więc ani trochę nie oceniam za zgodność z oryginałem.

Geralt się broni, chociaż ja w nim od początku widzę Herkulesa, a nie Geralta. Ale widać, że aktor się stara na potęgę.

Ciri, yen, triss - bez - na - dzieł - ja. Wyjęte z innej bajki, w ogóle nie pasują. Vesemir jest forty - forty, z wyglądu jest prawie ok, ale z zachowania 0/10.

No i przede wszystkim, poza pierwszym odcinkiem, w tym serialu nie ma tego klimatu, przesłania, sensu. Po prostu leci sobie na maksa zamerkanizowana akcja w sumie niby o czymś, ale poklejona na taśmę bo kogo obchodzi akcja, jak mamy ładną scenografię i stroje.

Byłoby lepiej gdyby ten serial nigdy nie powstał. A tak to jak już jest, to raczej nikt w przyszłości już się za ten świat nie weźmie.

Chyba największe rozczarowanie filmowe w moim życiu.
  • 2
@sasik520: a scena z prostytutkami wywołała już nie chyba, a na pewno, największą żenadę z pośród wszystkich filmów i seriali, jakie widziałem choćby we fragmentach. To już mięsny jeż był mniej żenujący.
@sasik520: scena z prostytutkami w zamku też mnie nieźle zirytowała, po pierwsze dlatego, ze zwyczajnie zniszczyła klimat wiedźmińskiego siedliszcza, a po drugie to w książce była podkreślana trudność w dotarciu do Kaer Morhen w zimie. Drogę znali Wiedźmini i Triss... może ktoś jeszcze, ale na pewno nie jakieś randomowe kobiety