Aktywne Wpisy
WielkiNos +355
Mina p0lki kiedy w hotelu na wakacjach widzi szczęśliwe, białe rodziny z dziećmi zamiast obcokrajowców z krajów Afryki, którym mogłaby pokazać swoją lewacką tolerancję i miłość.
#p0lka #bekaztwitterowychjulek #tatuaze
#p0lka #bekaztwitterowychjulek #tatuaze
Minieri +984
Nocka w środku tygodnia to właściwie jedynie oczekiwanie na stałych klientów. Doskonale wiem kto i mniej więcej o której godzinie przyjdzie. Przed chwilą był właśnie pan po 2 Halne Megamocne. Zawsze przychodzi ze swoim pieskiem, kulawą kundelką Tośką którą przygarnął z Ciapkowa. Dzisiaj wyraźnie się spieszył bo zazwyczaj chętnie zamieniał kilka słów na różne tematy. Ostatnio opowiadał właśnie o piesku, o tym że weterynarz chciał jej tę kulawą łapkę amputuwać, ale on nie pozwolił i tak już 8 lat za nim drepcze. Dzisiaj chyba za zimno by przystanąć przy okienku i pogadać, albo za bardzo suszy i spieszy się do domu by opróżnić puszki z ilustracją niedźwiedzia i hasłem "potęga smaku".
Pracuję na tej stacji nieco ponad pół roku i jeszcze nie zdążyłem poznać wszystkich klientów o których słyszałem od ekipy która pracuje tu już od lat. Znam głównie tych którzy przychodzą w nocy, bo głównie nocki do tej pory miałem. Zaczęły mnie jednak męczyć więc poprosiłem o więcej dniówek. To zupełnie inna praca. Miejsce to samo, robi się w zasadzie to samo, ale wrażenia po dniówce są zupełnie inne. Kontakt z klientem jest często krótki i ogranicza się do wygłoszenia tych formułek i pytań które każą nam zadawać w razie gdyby zjawił się tajemniczy klient. Pytanie o apkę, propozycja czegoś z gastro, a jak klient chce fakturę to koniecznie muszę zaproponować kartę paliwową. Wszystko po jakimś czasie jest już zakodowane i działa się mechanicznie. Plus taki że ograniczone są często nudne i niechciane rozmowy. Ostatnio na dniówce kolega wpadł jednak na takiego klienta który dobre kilka minut stał przy kasie i opowiadał o rywalizacji między Dodgem a jakaś inną firmą. Otóż Dodge wypuścił superauto o nazwie Demon a tamci odpowiedzieli wypuszczając szybsze i nazwali je Exorcist. Mówił o tym ze wszystkimi detalami których nie sposób zapamiętać, widać po zaangażowaniu z jakim to opowiadał że to jego prawdziwa pasja, ale wyraźnie nie zauważył że nie udało mu się zainteresować tematem kolegi który jedynie kiwał głową nieudolnie próbując wykazać zainteresowanie.
Z tych klientów o których słyszałem od koleżanki jest taki chłopak którego jak twierdzi obsługiwała jeszcze jako dzieciaka i powoli obserwowała jak się stacza. Jak twierdzi na początku przychodził po a-----l jedynie z kolegami i tylko w weekendy, ale stopniowo, powoli się staczał. Dzisiaj często jest już nad ranem po coś picia, a od menela odróżnia go jedynie fakt że zawsze ma na sobie czyste, markowe ciuchy. Twarz, głos czy nawet sposób chodzenia dobitnie świadczą już jednak o chorobie alkoholowej.
Pisząc
Pracuję na tej stacji nieco ponad pół roku i jeszcze nie zdążyłem poznać wszystkich klientów o których słyszałem od ekipy która pracuje tu już od lat. Znam głównie tych którzy przychodzą w nocy, bo głównie nocki do tej pory miałem. Zaczęły mnie jednak męczyć więc poprosiłem o więcej dniówek. To zupełnie inna praca. Miejsce to samo, robi się w zasadzie to samo, ale wrażenia po dniówce są zupełnie inne. Kontakt z klientem jest często krótki i ogranicza się do wygłoszenia tych formułek i pytań które każą nam zadawać w razie gdyby zjawił się tajemniczy klient. Pytanie o apkę, propozycja czegoś z gastro, a jak klient chce fakturę to koniecznie muszę zaproponować kartę paliwową. Wszystko po jakimś czasie jest już zakodowane i działa się mechanicznie. Plus taki że ograniczone są często nudne i niechciane rozmowy. Ostatnio na dniówce kolega wpadł jednak na takiego klienta który dobre kilka minut stał przy kasie i opowiadał o rywalizacji między Dodgem a jakaś inną firmą. Otóż Dodge wypuścił superauto o nazwie Demon a tamci odpowiedzieli wypuszczając szybsze i nazwali je Exorcist. Mówił o tym ze wszystkimi detalami których nie sposób zapamiętać, widać po zaangażowaniu z jakim to opowiadał że to jego prawdziwa pasja, ale wyraźnie nie zauważył że nie udało mu się zainteresować tematem kolegi który jedynie kiwał głową nieudolnie próbując wykazać zainteresowanie.
Z tych klientów o których słyszałem od koleżanki jest taki chłopak którego jak twierdzi obsługiwała jeszcze jako dzieciaka i powoli obserwowała jak się stacza. Jak twierdzi na początku przychodził po a-----l jedynie z kolegami i tylko w weekendy, ale stopniowo, powoli się staczał. Dzisiaj często jest już nad ranem po coś picia, a od menela odróżnia go jedynie fakt że zawsze ma na sobie czyste, markowe ciuchy. Twarz, głos czy nawet sposób chodzenia dobitnie świadczą już jednak o chorobie alkoholowej.
Pisząc
Kenia to dobrze rozwijający się kraj Afryki. Tworzą z pomocą organizacji międzynarodowych służby ratunkowe, rozwijają armię, mają niską jak na Afrykę liczbę biedoty, Kenijskie kurorty przyciągają rzeszę turystów. Niestety ten piękny kraj również pada ofiarom terrorystów. Ostatni i najgłośniejszy z zamachów miał miejsce 15 stycznia 2019 roku w stolicy Kenii, w Nairobi. Grupa pięciu mężczyzn uderzyła na hotel, zabijając 21 cywilów. Byli z Ash Shabab.
Ash Shabab to organizacja terrorystyczna, która swoje bazy ma głównie na terenie ogarniętej wojną Somalii. Kenia od 2007 roku bierze udział w misji ANISOM mającej na celu stabilizacje Somalii. Kenia, więc, jak i inne kraje Unii Afrykańskiej są celem dla terrorystów.
15 stycznia 2019, w okolicach 14: 30 czasu lokalnego w pobliżu hotelu zatrzymują się dwa pojazdy. Wysiada z nich pięciu mężczyzn, wszystko filmują kamery. Jeden oddala się od reszty i idzie w kierunku restauracji Secret Garden. Wtedy następuje eksplozja, w dłoniach pozostałej czwórki pojawiają się karabinki z rodziny AK i granaty. Słychać krzyki rannych, kolejni ludzie padają od serii z AK lub wykrwawiają się od ran odłamkowych po eksplozji kamizelki zamachowca-samobójcy. Zamachowcy wdzierają się do hotelu. W ich stronę zaczynają zmierzać oddziały kenijskiej policji i wojska. I ktoś jeszcze.
Trzydziestokilkuletni mężczyzna w jeansach i fioletowej bluzce nawet w Nairobi nie wzbudza podejrzeń. Pełno tu dziennikarzy, czy wolontariuszy organizacji międzynarodowych. On wyszedł z hotelu, chciał zrobić zakupy i wrócić. Wtedy usłyszał strzały. Dobrze znał ten odgłos. Nie zastanawiał się, pobiegł do samochodu, stamtąd wyciągnął b--ń, kamizelkę taktyczną, pas. Zdążył włożyć kominiarkę i pobiegł w kierunku wymiany ognia. Sam.
Nie wiemy jak ma na imię, ale wiemy, kim był. Żołnierzem 22nd Special Air Service, najbardziej elitarnej jednostki Wielkiej Brytanii, istniejącej nieprzerwanie od czasów drugiej wojny światowej. W regimencie służył 18 lat, miał za sobą wiele misji w Afganistanie i Iraku. Teraz uzbrojony w karabinek C8 i Glocka, ruszył na spotkanie terrorystom.
Co on robił w Kenii? Kenia to była brytyjska kolonia, która utrzymuje z Wielką Brytanią dobre stosunki. W Kenii na stałe stacjonują brytyjskie wojska szkolące kenijskie siły zbrojne i policję. On szkolił kenijskich specjalsów.
Nie miał zamiaru stać z założonymi rękami. Wdarł się do hotelu, zastrzelił jednego z napastników. Koordynował szturm Kenijczyków, pomagał wynosić rannych i ewakuować cywilów. Potem zastrzelił drugiego terrorystę. Reporterzy przybyli na miejsce zrobili mu wiele zdjęć, kiedy pomaga nieść postrzelonego mężczyznę, lub pomaga wydostać się z tego piekła kobiecie.
Pozostałą dwójkę terrorystów zabili Kenijczycy następnego dnia. O brytyjskim żołnierzu nie było żadnych informacji, nic. Aż do niedawna. Brytyjczycy poinformowali, że za niezwykłą odwagę, która doprowadziła do uratowania życia wielu z ponad 700 ludzi, którzy byli w hotelu ten bohater został odznaczony przez królową Conspicuous Gallantry Cross. Jest to drugie najwyższe odznaczenie, w UK.
Motto SASu pochodzi jeszcze z drugiej wojny światowej. Słynne ,,Who dares, wins” jest jednym z symboli jednostki. ,,Kto się odważy, ten zwycięża” jak to jest często tłumaczone. Odwaga i brak zawahania poprowadziły tego żołnierza SASu wprost do zwycięstwa.
~ Polityka i Konflikty Zbrojne Od 1947 Do Dziś z Fb klik
#ciekawostki #sluzbyspecjalne #bron #kenia #terroryzm #sas
@Kasia123456789: w żadnym regimencie tylko w "Pułku", popularne w UK określenie SAS jako "the Regiment" tłumaczy się u nas na "Pułk" właśnie, trochę jak nasi specjalsi mówią o "firmie".
Wiemy, wiemy. ( ͡º ͜ʖ͡º) Chris Craighead.
@Kasia123456789: Bzdury.
Informacje o nim pokazały się wkrótce po ataku.
Konkretniej, w L119A2, czyli brytyjską wersję Colt Canada C8SFW ( ͡° ͜ʖ ͡°)