Wpis z mikrobloga

#historia #norymberga

Wydanie specjalne na temat Hansa Franka z 30 listopada 1945 roku.

Frank już na ziemiach polskich przygotowywał sobie alibi

Zachowanie Hansa Franka podczas procesu z dość luźnego z czasem zmieniło się diametralnie. Z początku wyluzowany i uśmiechnięty, aktualnie spuścił z tonu i wygląda na człowieka gotowego do walki. Postanowił zapewne udowodnić światu, że jest niewinny zarzucanych mu czynów oraz nie ponosi odpowiedzialności za działania wojenne w Polsce. Warto tu zaznaczyć, że Frank z końcem października przeszedł na katolicyzm. Chrzest odbył się w celi więziennej, a oskarżony ostatnimi razy bywa obecny na tamtejszej mszy świętej.

Pytaniem nurtującym wszystkich jest to, jak będzie przebiegać obrona oskarżonego. Na dzień dzisiejszy nie jest to jeszcze wiadome. Podobno wszystkie przemówienia na poparcie niewinności w sądzie pisze sam Frank, który jest dobrym prawnikiem, a jeszcze lepszym mówcą. Oficjalnie powołanych świadków jest łącznie czworo: prof. Młynarski, Helena Krawczyk, która uciekła z oskarżonym do Niemiec, Buehler oraz dr Lammers. Dwaj ostatni mają przedstawić dowody na złe stosunki między Frankiem i Fuhrerem oraz Himmlerem. Helena Krawczyk znajduje się obecnie w norymberskim więzieniu, w sąsiedztwie żony i córki Himmlera.

Przed wystąpieniami świadków główną uwagę w tym momencie przykuwają pamiętniki Franka, których jest aż 35 tomów. Obejmują one okres od 7 listopada 1939 roku aż do 3 maja 1945, kiedy został schwytany. Jest w nich wiele ciekawych uwag, które niewątpliwie zostaną wykorzystane przez obronę.


Pisząc o obozach koncentracyjnych, Frank pisze, że nie miał wpływu na ich funkcjonowanie. Podobnie jak w kwestii żydowskiej, gdzie główny wpływ na tą kwestię miał mieć wyłącznie Himmler. Według zapisków Hessa także zsyłki na roboty do Niemiec nie były domeną jego, lecz Sauckela, jako pełnomocnika Hitlera ds. zatrudnienia cudzoziemców w Rzeszy. Frank miał mieć władzę wyłącznie nominalną, faktyczną zaś dzierżył Himmler. 12 razy miał on podawać się do dymisji, ale Hitler nie zamierzał na to pozwolić motywując to względami polityki zagranicznej. "W roku 1944 złożyłem cztery wnioski o dymisję, ale bez rezultatu. Byłem wygodnym parawanem dla poczynań Himmlera i Gestapo".

Pamiętniki, które przez kilka pierwszych tomów wyglądają na szczere, w następnych zaczynają brzmieć tak, jakby autor przygotowywał sobie alibi. To człowiek niezwykle sprytny, który być może przeczuwał, co się święci.

************

Polska delegacja prasowa otrzymała dwa dodatkowe miejsca na sali sądowej i aktualnie ma ich już pięć. Dopuszczono także fotoreportera będącego delegatem Wytwórni Filmowej Wojska Polskiego,który już rozpoczął przygotowywanie pierwszych materiałów.