Wpis z mikrobloga

2236 + 1 = 2237

Tytuł: Śpiący przebudzony
Autor: Herbert George Wells
Gatunek: fantasy, science fiction
ISBN: 9788375902723
Tłumacz: Krzysztof Sokołowski
Wydawnictwo: Solaris
Liczba stron: 302
Forma książki: e-book
Ocena: ★★★★★★

Brak środków do życia jest zakazany przez prawo.


Ta książka to najstarsza antyutopia o jakiej słyszałem. Pochodzi jeszcze z XIX wieku, w formie zwartej została wydana w roku 1899, wcześniej publikowana była w odcinkach. W jednym z moich poprzednich wpisów dotyczącym książki Pierwsi ludzie na księżycu wspominałem o niej. Tyle, że napisałem tam nieprawdę jakoby ona była wydana w Polsce w dwóch różnych tłumaczeniach. To znaczy tak jest, ale nie do końca jest to sprawa polskich wydań, bo, jak się dowiadujemy ze wstępu, Wells tę książkę po dwunastu latach od pierwszego wydania poprawił. Wtedy też zmienił jej tytuł z When the Sleeper Awakes na The Sleeper Awakes. I właśnie tę drugą wersję czytałem teraz, w polskim przekładzie.

Sama historia nieskomplikowana, ot pan Isbider, młody artysta w czasie spaceru spotyka płaczącego mężczyznę. Okazuje się, że mężczyzna ten, nazwiskiem Graham, nie może spać. Isbider zabiera go do siebie, chce mu pomóc. Tam Graham zasypia. A później budzi się. Tylko okazuje się, że od jego zaśnięcia minęły 203 lata. Siłą rzeczy, świat w którym się znalazł różni się od tego, w którym zasnął. A to tylko początek niespodzianek, bo okazuje się, że pogrążony we śnie Graham cały czas był w życiu tego zmieniającego się świata obecny. Jako symbol, albo coś w tym rodzaju. Ponieważ dla symboli (i w zasadzie dla świata też) lepiej, gdy są one niezmienne, przebudzenie się Grahama powoduje spore komplikacje.

Bardzo lubię odkrywać w twórczości Wellsa jego pomysły, jego spojrzenie na przyszłość. W Śpiącym przebudzonym autor dużą wagę zwraca na możliwy (z jego punktu widzenia) rozwój społeczno-polityczny świata. Tę politykę prezentuje jako cyniczną, opartą na zdehumanizowanych założeniach, przedstawia władzę i porządek jako cel nadrzędny, osiągany kosztem ludzi. A taka polityka wpływa na sytuajcę społeczną. Dużo miejsca poświęca lotom – aeroplanami i monoplanami, prezentuje wizję ich konstrukcji i fizyki lotu – urocze "Pyr! Pyr! Pyr!".

O ile te przewidywania społeczno-polityczne są ciekawe, tak Wells, moim zdaniem, w swojej wizji pomylił się dość istotnie, przynajmniej w jednym aspekcie. Pisze on


Irytowało mnie wydanie tej książki. Nie mówię już o małej czcionce, bo to sobie mogę w czytniku poprawić. Irytowały mnie iterówki, brakujące przecinki, nieprawidłowe zaimki. Jak choćby tutaj:

Kompania handluje ich pracą więc dba, by nie zabrakło mu towaru.

A Kompania, jak seksistowskie by się to nie wydawało, to jednak po polsku "ona" i w związku z tym nie może "mu" zabraknąć. Może za to zabraknąć "jej". A takich kwiatów jest więcej. Nie wiem, czy w przypadku tłumaczeń robi się redakcję, ale korektę to chyba się powinno. Szukałem nazwiska korektora i go nie znalazłem. Może rzeczywiście w ogóle go nie było?

Język jest dość męczący, monotonny. Brakowało mi w tym wszystkim tempa. Kiedy coś się dzieje, to miło, żeby narracja przyspieszała. Jeśli wszystko jest opisane tak samo, to mnie to zaczyna szybko nużyć. Nie wiem, czy to jest kwestia tego jak napisał to Wells, czy tego jak zostało to przetłumaczone. Zresztą, we wspomnianym wstępie sam autor pisze, że Śpiący przebudzony to jedna z jego najambitniejszych i najmniej zadowalających książek. Opisuje też, dlaczego tak się stało, a za przyczynę tego stanu rzeczy podaje pośpiech. Ciekawe dla mnie było to, że pisał, że bardziej udana jest pierwsza część książki. Mnie bardziej podobała się druga, ta według niego słabsza.

Jak się czepiać to na całego: ta książka została wydana przez nieistniejące już wydawnictwo Solaris. Wydana została w serii „Galaktyka Gutenberga”, która to seria dotyczyła klasyki radzieckiej i amerykańskiej SF. Co biedny Johannes – Niemiec – ma do Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych, to nie mam pojęcia. Pomijam już zupełnie nieistotny fakt, że Wells był Brytyjczykiem.

Się rozpisałem. Jednym zdaniem: ciekawa wizja przyszłości z punktu widzenia końca XIX wieku, podana w kiepski sposób, a wydana w sposób jeszcze gorszy.

EDIT: Dopiero zauważyłem, że na ilustracji na okładce (poza tym co napiszę dalej, całkiem ładnej), oprócz napisu "Star Trek" (?) jest też data 2008. Też nie wiem skąd ona się wzięła – książka napisana w 1899, wydana w 2016, dotycząca wydarzeń z 2102. Czyżby jakaś stockowa grafika?

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter
źródło: comment_1639049862FqtpkJUVBs4z4eDyaXLijd.jpg
  • 1
Szlag, już nie mogę edytować. Bezmyślnie przepisałem ze wstępu (kolejny kwitek w wydaniu), że tytuł pierwszego wydania to było When the Sleeper Awakes, podczas, gdy to było When the Sleeper Wakes.
Ale mojego wpisu też nikt nie redagował, ani nie poprawiał. ;)