Wpis z mikrobloga

@mickpl: Też mnie to dzisiaj rozbawiło :D Nie wiem, jaka będzie przyszłość, ale to czarowanie jest zabawne - "ok, słuchajcie, rajd cenowy zwalnia, musimy wytłumaczyć to jakoś tak, żeby było wiadomo, że nie jest to koniec hossy".
  • Odpowiedz
@Parmenides69: Zakładając, ze Twoja pensja będzie rosła szybciej przez wysoką inflację. Bo dla osób trzymających kasę na koncie i czekających na spadki, to spowolniony wzrost cen jest ciagle wzrostem cen i nie jest dla Ciebie korzystny
  • Odpowiedz
@mickpl: Ja siedzę w branży hipotecznej już 12 lat i o bańce się mówi przy okazji wszystkich zawirowań.
Rosnące stopy oczywiście niektórych uderzą po kieszeni, tylko ból będzie największy przy popycie typowo inwestycyjnym. Kto kupował dla siebie i nie pod korek, to będzie ratę płacił, bo nie ma alternatywy. Kto się zaczął budować bo ma dość blokowiska - również. Kto jednak kupił jako trzecie, czwarte lub dlatego, że gdzieś usłyszał slogan
  • Odpowiedz
@DJ007: No i właśnie o to chodzi, żeby #!$%@?ć bezmyślny popyt inwestycyjny - inwestuje to się na giełdzie albo w firmę, w coś co faktycznie zwiększa podaż dóbr na rynku, a nie wygryzając użytkowników końcowych z rynku zawyżonymi cenami na prawie-nieoprocentowany kredyt. Niech sprzedadzą mieszkania i kupią akcje Robyga, akurat jest na sprzedaż a skoro rynek nieruchomości może tylko rosnąć to pewniaczek ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@mickpl: nowy wał się kłania, dopłaty do mieszkań będą z limitem ceny za m2 czyli bez szans na ich uzyskanie w dużym mieście. Kapitał popłynie do mniejszych miasteczek i tam deweloperzy będą budować bo będzie żarło. A młodzi będą mieli do wyboru: zakredytować się po korek na małe mieszkanie w dużym mieście vs większe mieszkanie z dopłatami na zadupiu. Wybór jest oczywisty.
  • Odpowiedz