Wpis z mikrobloga

@Pawelex: jakiejs super banki nie ma, ale na pewno wyhamuje + lekkie spadki raczej - ludzie mniej siana maja plus akcja kredytowa wyhamuje. Konczy sie branie kolejnego mieszkania na kredyt pod wynajem itd.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 13
@Pawelex: I co to ma niby udowadniać. Wszystkie te brednie w materiale nie uwzględniają podwyżek stóp procentowych. Recesji gospodarczej jaka nas czeka. Opisują przeszłość, a spadki i zmiana warunków gry to przyszłość. Poza tym nie wiem czy wiesz kim jest ten pan. To czołowy lizodup obecnej władzy. Oni nawet słowem nie mogą się zająknąć, że coś może być nie tak. Może gdyby się odciął od polityki to byłby bardziej wiarygodny.
  • Odpowiedz
@Pawelex: 7:35 - porownujemy historycznie do 2008 i tu juz popelniamy blad. Dlaczego? Bo takich odczytow jak w 2008 r juz nigdy nie bedzie. Przed 2008, w okolicach 2006 r zmienila sie struktura finansowania nieruchomosci - z odkladania do skarpety, na kredytowa. Wygenerowalo to mase gotowki w obiegu.

Co wiecej - od tego czasu przybylo na grubo 2 mln mieszkan, a nie szla za tym dynamiczna wzrostowo zmiana struktury ludnosci.
  • Odpowiedz
@Pawelex: Nie trzeba być jakimś ekspertem od makroekonomii, żeby wiedzieć, że nic nie może przecież wiecznie trwać. To, że mieszkaniówka nie jebnie w ciągu roku to oczywiste. Przecież to sektor gospodarki, który reaguje najwolniej na zmiany rynkowe.
  • Odpowiedz
Wszystkie te brednie w materiale nie uwzględniają podwyżek stóp procentowych.


@pastibox: stopy wzrosły (0,4%) i będą kolejne podwyżki, to pewne. Raty kredytów pójdą w górę ale i tak będą niższe niż przed pandemią (2,5%). Banki będą wówczas mniej ochoczo dawać kredyty, lokaty będą bardziej atrakcyjne, ludzie nie będą tak masowo uciekać z banków. Rynek nieruchomości na pewno lekko przyhamuje ale gdzie tu mowa o np powrocie do cen np sprzed
  • Odpowiedz
@Pawelex: Co on #!$%@? za głupoty. W 2017 roku za 300 tyś byłem w stanie kupić całkiem fajne mieszkanie. Obecnie stać mnie jedynie na jakąś gównokawalerkę. A drastyczny wzrost cen już wyższy niż same wynagrodzenia powoduje, że nawet na kredyt stać mnie coraz niższy. I co z tego że bank mi da więcej, bo są niskie stopy, jak potem będę musiał jeść gruz by to spłacić, jak chleb będzie po
  • Odpowiedz
. Bo powinno stac nas z roku na rok na wiecej mieszkania. A tendencja jest odwrotna.


@wojteksrz: skąd ten pomysł? Jeżeli auta drożeją szybciej niż rosną pensję to mamy bańkę na rynku samochodów?
Niesamowicie irytujące jest to #!$%@? o bańce, tak jakby istniały dwa stany - tanio i bańka. Tymczasem jest po prostu drogo.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@pastibox: dokładnie.
Wykres pokazuje, że stać nas na większy metraż no i przez to mamy większą siłę nabywczą w tym sektorze.
No ok, a co jeżeli nagle Polaków nie będzie stać? Tj. podniesienie stóp procentowych, większą inflacja, kryzys energetyczny i paliwowy.
Załamanie mikro gospodarki polskich rodzin jest tuż za rogiem ..
No i co, deweloper nadal będzie utrzymywać cenę 8k za metr?
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Sabarolus: o składowych ceny produktu i usługi nie ma sensu mówić.
Raczej w tej bańce, o której mowa jest narracją na zasadzie - jest popyt to podnosimy cenę.
No i kiedyś popyt się skończy.
  • Odpowiedz
@tasmanz: mój brat zna jednego małego dewelopera, buduje tylko segmenty. Twierdzi że żadnemu deweloperowi nie są na rękę ciągle rosnące ceny materiałów bo oni muszę to przerzucać na klientów. W efekcie mieszkania stają się coraz droższe i mniej dostępne. Przy rosnących stopach ciężej o kredyt. Tak więc gdy ceny będą na tyle wysokie że mało kogo będzie stać to nie będzie komu tych mieszkań sprzedać. Większość ludzi kupuje właśnie na
  • Odpowiedz
@Sabarolus: z samochodami to inna kwestia kolego - tutaj m. in. duzo dziala UE, ktora narzuca coraz to nowsze, absurdalne pomysly. Przyklad? Od marca 2022 kazde nowe auto bedzie musialo miec czarna skrzynke i cos przypominajace tempomat.
  • Odpowiedz
@wojteksrz: I jakie to ma znaczenie kolego? Wzrost ceny mieszkań to również przyczyny leżące poza deweloperami. Wyższe ceny atrakcyjnych działek, koszty materiałów, robocizny.
Rozumiem, że ceny mieszkań nie powinny nominalnie rosnąć?
  • Odpowiedz
@Sabarolus: upraszczasz, a zagadnienie jest bardziej skomplikowane. Tak - nieruchomosci z czasem powinny taniec, a dzieje sie na odwrot. I to wlasnie swiadczy o bance. Co do samochodow - moim zdaniem porownanie bledne. Rynek samochodow charakteryzuje sie wymienialnoscia. Samochod po 15 latach idzie na zlom (zalozmy). Rozwija sie tez mocno technologia w tym segmencie. Wystarczy porownac auto z salonu z 20letnim.

Mieszkania natomiast sa constans - ich liczba rosnie, nie
  • Odpowiedz
Mieszkania natomiast sa constans - ich liczba rosnie,


@wojteksrz: czy jesteś w stanie wskazać kraje na świecie gdzie twoje teoria się sprawdza? Zgodnie z dostępnymi danymi średni zwrot z nieruchomości na przestrzeni ostatnich ponad stu lat liczony jako zwrot z najmu + wzrost wartości był zbliżony do zwrotu z akcji. Były to dwie najlepsze klasy aktywów.

zauwaz - ja nie mowie, ze mieszkania maja taniec. Ja mowie ze z roku na rok powinno nas stac na coraz wiecej. Ergo - sila nabywcza pensji powinna
  • Odpowiedz
@Sabarolus: No właśnie moim zdaniem tych chętnych nie jest tak wiele, albo inaczej - owszem, są, ale masa tego popytu to popyt inwestycyjny, związany z późniejszym najmem. Czyli generujemy sztuczny popyt, w ramach którego ktoś ponosi ryzyko, że znajdzie najemcę. Teraz - znajdzie, owszem. Ale jak przyjdzie jakieś zawirowanie?
  • Odpowiedz
@wojteksrz: to nie jest sztuczny popyt. Czy jedyny akceptowalny popyt to też ze strony osób, które mają zamiar tam mieszkać?
Do tej pory nieruchomości drożały zgodnie z rosnącymi pensjami. Ostatnio się to oderwalo i drożały szybciej. Ale czy to znaczy że jest bańka? Nie. Teraz ceny mogą sobie konsolidować równie dobrze 2-3 lata, aż pensję nadgonia.
Możliwe, że przyjdzie jakaś korekta i ludzie zalewarowani będą musieli uciekać z rynku. Nie
  • Odpowiedz