Wpis z mikrobloga

@marko2: Jeżeli chodzi o fabułę samą w sobie, to ta z San Andreas jest zajebista, co uświadomiłem sobie nie aż tak dawno temu, jak zacząłem faktycznie się jej przyglądać i wsłuchiwać się w wypowiedzi poszczególnych bohaterów (do tego polecam na YT "Analysis of Ryder/Big Smoke", bardzo dobry content), ale pod względem dojrzałości ta z GTA IV odstawia każdą inną na kilka długości.

Ech, nadal mam ból dupy o optymalizację czwórki na
@filogzzz: żeby oni chociaż byli nijacy, ja w finale nie byłem pewny kogo ukatrupić, typa z patologiczną rodzinką czy przećpanego psychopatę. później usłyszałem o dramie, że nie było zaraz po premierze gry, zakończenia w którym wszyscy bohaterowie uchodzą z życiem. tylko murzyn był nijaki