Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#zwiazki #swieta
Mam 24 lata, moja dziewczyna 27, jesteśmy ze sobą od roku, od pół mieszkamy ze sobą. Ona nigdy wcześniej w poważnym związku nie była, ja mam za sobą 3-letni, natomiast z dziewczyną nigdy wcześniej nie mieszkalem. Moje podejście jest takie, żeby niczego nie przyspieszać, niech wszystko dzieje się swoim rytmem, sama decyzje o przeprowadzce musiałem dość długo analizować, dla niej było to naturalne, wręcz naciskała na to. Od jakiegoś czasu rzuca różne aluzje, np. oglądamy tv, pokazana jest historia jakiejś pary, która dość szybko wzięła ślub, a ona mówi, że odnośnie zaręczyn nie ma na co czekać, jak chłop po 3 latach nie pokazał jeszcze pierścionka, to szkoda tracić na niego czasu. Trochę mnie to irytuje, bo mi sie do takich ruchow nie spieszy, a mówić o tym po roku związku wydaje mi się być totalnym absurdem. Ostatnio mieliśmy tez np. poważną kłótnię o kwestie auta, zaproponowała mi, żebyśmy zrzucili się na jakiś "porządny", na co powiedziałem, że w tym momencie odkładam na pierwsze auto i wolałbym kupić je sam, co ona zainterpretowala jako, że nie traktuję jej poważnie...
Dzisiaj wyszła kolejna sprzeczka, tym razem o kwestię świąt. Nasze domy rodzinne dzieli ponad 300 km, w związku z czym zaproponowałem byśmy w wigilię pojechali każdy w swoją stronę, natomiast w 1 dzień świat wieczorem ja do niej, albo ona do mnie i analogicznie drugą rodzinę odwiedzilibyśmy np. w okolicach sylwestra. Jej się to oczywiście bardzo nie spodobało, obraziła się na mnie i powiedziała, że to pora już odciąć pepowine i to ona powinna być dla mnie najważniejsza, więc powinniśmy całe święta spędzić razem. W związku z tym mam pytanie, jak wy rozwiazujecie kwestie świat będąc w związkach? Od ktorego momentu zaczeliscie spędzać wigilię poza domem rodzinnym? Czy moje podejście jest naprawdę tak niedojrzałe jak ona to przedstawia?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #616c6f2e820612000add1713
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Leszcz_Bagienny
Wesprzyj projekt
  • 11
@AnonimoweMirkoWyznania Myślę, że jesteście na różnych etapach życia trochę. ;)
Tzn. ona to wszystko ma już za sobą i nie jest to dla niej nowość, do której musi się przyzwyczaić/odważyć. Samochód już ma, święta też pownie już z kimś spędzała itd.
Natomiast zupełny brak zrozumienia i umiejętność rozmowy jest problemem, nad którym musicie popracować. ¯_(ツ)_/¯
@AnonimoweMirkoWyznania: tempo narzuciła niezłe ta twoja różowa. Nie ma co się dziwić, z racji wieku podchodzi już na poważnie do życia.
Problem samochodu, to przecież nie jest kwestia widzimisię, że Ty chcesz swój a ona wspólny. Tutaj trzeba się skupić na tym, kto będzie go użytkował na co dzień, czy nie potrzebujecie każdy swojego itd.
W poważnym związku spędzanie świąt osobno to jakieś nieporozumienie. W poważnym związku sam powinieneś chcieć spędzać
@AnonimoweMirkoWyznania ja jestem z moim niebieskim 3 lata, on 27 ja 25 i nie spędzamy razem świat. Każdy jedzie do swojej rodziny. Mieszkamy że sobą na co dzień, myślę, że te parę dni rozłąki nic nie szkodzą. U mnie w rodzinie wszystkie pary święta zaczęły spędzać razem dopiero po ślubie. Tak to każdy u siebie. Oczywiście mój niebieski jakby chciał to jest zaproszony, tak samo ja do niego, na wigilię, czy na
zgadzam się z @panpikuss. Ona chyba traktuje związek poważnie a ty chyba nie do końca.
Ja ze swoim mężem zamieszkałam po 4 miesiącachz najomości (no tu akurat nam obu było na rękę bo taniej wynająć wspólnie meiszkanie niż każdy swoje a oszczędzaliśmy oboje na wkłąd własny). Po roku zaręczyny a ślub mieliśmy niecałe 2 lataodpoznania się.
Jak się mieszka z drugą osobą to szybko idzie zweryfikować czy to partner na całe