Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@pavulonowa: chciałbym potrafić się wyzbyć wstydu na tyle, żeby zdjąć tego gowniaka z nocnika i #!$%@?ąć im tam własnego kloca XD ciekawi mnie, czy wtedy by im coś w tych durnych łbach zaskoczyło?
  • Odpowiedz
No ale to nie jest problem gości w restauracji, że ktoś nie jest za pan brat z antykoncepcją, nie umie dziecka wychować, czy nie ma go z kim zostawić. U młodych rodziców panuje takie egoistyczne poczucie, że wszyscy dookoła muszą znosić ich dzieci, bo to dzieci. Nieprawda. Kino, restauracja, park, itd. to są miejsca, gdzie idzie się zrelaksować, we względnej ciszy, itd. Drący mordę dzieciak w tym relaksie przeszkadza, zwłaszcza jeśli to
  • Odpowiedz
@Bord Ja byłem turbo spokojnym dzieciakiem. Mój syn już studiuje i też nigdy kłopotów nie sprawiał.

Cała impreza polega na tym, żeby nauczyć dzieci, że darcie ryja przeszkadza innym, a nie biernie się przyglądać, bo to dziecko. A druga rzecz, jeśli ktoś uważa, że zupełnie nie da się nad tym zapanować, no to niech chociaż oszczędzi innym rozkoszy wysłuchiwania i oglądania tego.
  • Odpowiedz
@pavulonowa: ja prdle ja naprawdę rozumiem, że dziecko musi, ale rodziców którzy stawiają nocnik w środku knajpy przy stoliku, to kurła nigdy nie zrozumiem ( _)
  • Odpowiedz
@KochanekAdmina: sam mialem sasiadkę ktora narzekała na mnie i rodzenstwo moim rodzicom że biegamy i halasujemy. Przestala kiedy obok niej wprowadzila się rodzina z problemem alkoholowym :) wtedy juz miała inne hałasay za ścianą.
  • Odpowiedz
@Gorejacy_krzak_agrestu: No to gratuluje, kwestia genów. Szwagierka z kolei zanim miała dzieci też naczytała się poradników jak wychowywać dziecko itp.. Nawet się do tego stosuje i jest bardzo otwartym i cierpliwym rodzicem, stara się wszystko wytłumaczyć itd.. Tylko, że dzieciak od pierwszych dni życia robi afery, jest mega nadpobudliwy i ciężko nam nim zapanować. Ma teraz 2.5 roku i nadal odwala afery w miejscach publicznych. Dlatego twierdze, że to jest
  • Odpowiedz
@Bord Geny to tylko predyspozycje. Resztę robi otoczenie-rodzina, znajomi. I myślę sobie, że jak ja byłem dzieckiem, to po prostu nie było przyzwolenia na to, że dzieciak urządza koncert na pół miasta, ludzie zwracali uwagę w moment, druga sprawa że wtedy normą były kary fizyczne i inne dość drastyczne rozwiązania. Dzisiaj, mam wrażenie, odwróciło się to o 180 stopni. Rodzice boją się zrobić dziecku jakąkolwiek przykrość, a każdy objaw niezadowolenia otoczenia
  • Odpowiedz
Z jednej strony Ciebie rozumiem, a z drugiej im się nie dziwię. Dopóki nie miałem dziecka to tak samo się #!$%@?łem, a teraz wiem, że czasami nie ma mocnych i płacze cały dzień bo zgubił misia, dostał zły kolor kubka lub biega jak oszalałe bo ma ochotę. I sam bym chciał posiedzieć w ciszy i spokoju, a się nie da.


@Wsciekle_piesci_meza: to nic tylko pogratulować nieumiejętności wychowania gówniaka. Jak już
  • Odpowiedz
zostaje pas skórzany, albo okno życia - co tam sobie wybierzesz.

Tak czy inaczej w żałosne żeby dorosły facet podporządkowywał się gówniakowi.


@geronimo80: Szkoda ryja strzępić na Ciebie, bo gówno się znasz, a wypowiadasz.
  • Odpowiedz