Wpis z mikrobloga

Próbowałam, próbowałam aż w końcu nie dałam rady.. #antydepresanty #psychoterapia #psychiatria to już za mało.. Zraniłam jedyną wspaniałą osobę, na której mi zależało na tym paskudnym świecie aż w końcu przyznała, że mnie nie chce. Czy zasłużyłam? Jak najbardziej.. sama miałabym dość. Czy na zawsze? Nie wiem, ale obawiam się, że tak.. ;( I po co to wszystko? Bo zamiast od razu prosto z mostu przyznać, że jestem na dnie i już nie mam sił sama się z niego wydostać, wyobrażałam sobie i udawałam, że jest inaczej, że poradzę sobie z #depresja aż w końcu, po tyluuu latach mi odbiło i się załamałam. Zaczęłam fiksować się przez myśl, że jestem sama, że nikt mnie nie chce, że jeśli nie słyszę "kocham Cię" to musi to oznaczać, że druga osób ma na mnie #!$%@?. Tak się tym zafiksowałam, że wróciły koszmary dzieciństwa. Spapranego dzieciństwa, spapranych ludzi, którzy robili wszystko abym czuła się jak nic. Jak gówno. Jak śmieć. Wrócił koszmar pracy, gdzie współpracownicy za moimi plecami niszczą mnie w oczach szefostwa i mieszają z błotem. Dlaczego? Nie wiem. Może sami są niedowartościowani. Ale w końcu to wszystko się na mnie rzuciło i przycisnęło aż nie mogłam złapać tchu. Straciłam swoją miłość przez dno, w które wpadłam. I teraz mam za swoje...
Kiedyś miałam "przyjemność" bycia w odwiedzinach w szpitalu dla ludzi, którzy są walnięci jak ja, albo i bardziej... A uwierz, da się być bardziej z tego co widzę. Teraz sama mam tę "przyjemność" tu być.
Nie mam komu się wygadać, więc piszę tu. Nie chcesz, nie czytaj.
Ale pamiętaj, że jeśli czujesz się naprawdę źle, jakbyś nie miał już powodu żyć to nie czekaj na cud. Cudu nie będzie... Musi być #psychiatryk ... Inaczej się nie da ;( Samo się nie poprawi (,)
#psychologia #zalesie
Rk65a - Próbowałam, próbowałam aż w końcu nie dałam rady.. #antydepresanty #psychoter...

źródło: comment_16328466505kT8W3tAMD62wy5NrLuXKU.jpg

Pobierz
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Rk65a:

Kiedyś miałam "przyjemność" bycia w odwiedzinach w szpitalu dla ludzi, którzy są walnięci jak ja, albo i bardziej... A uwierz, da się być bardziej z tego co widzę. Teraz sama mam tę "przyjemność" tu być.

Trzymaj się tam. Też miałem swego czasu wątpliwą przyjemność odwiedzin (konkretnie trzy razy - w Tworkach, na Sobieskiego i w Gnieźnie). Wyglądało to, delikatnie mówiąc, niezachęcająco, ale "robi robotę" w przypadku wielu pacjentów. Mam
  • Odpowiedz
@Rk65a: () trzymaj się mirabelko, a ja będe trzymał kciuki za Ciebie. To jak się czujesz teraz to sprawa chemii w mózgu, miejmy nadzieje że w szpitalu ją przywrócą do normalnego poziomu
  • Odpowiedz
Kiedyś miałam "przyjemność" bycia w odwiedzinach w szpitalu dla ludzi, którzy są walnięci jak ja, albo i bardziej...


@Rk65a: nie jesteś walnięta, to z czym się mierzysz jest jak najbardziej prawdziwe, pamiętaj o tym.
Trzymaj sję.
  • Odpowiedz
@Rk65a: Powiem tak - Nie idź do psychiatryka za żadne skarby. To #!$%@? umieralnie które wypaczą cię jeszcze bardziej do poziomu, w którym będziesz musiała odwiedzać ten przybytek raz na kilka lat. Widziałem za dużo takich przypadków. Lepiej ogarnąć dobrego psychiatrę i terapeutę.
  • Odpowiedz