Wpis z mikrobloga

Kolejny ważny mecz i znowu smutek, bo jak inaczej opisać odpadnięcie w półfinale mistrzowskiej imprezy przed własną publicznością. W sumie to chce mi się tu rzucać #!$%@?, bo mocno się zagotowałem, ale postaram się pozostawić to dla siebie i zająć się siatkówką, bo to nam coś ostatnio nie wychodzi.
- skuteczność skrzydeł - od 3. seta graliśmy na jednego stabilnego skrzydłowego i był nim Leon. Nasz przyjmujący zakończył mecz 64% skuteczności w ataku i dwóch asach. Bardzo mocny występ Leona nie współgrał dzisiaj z Kurkiem, który zaczął z przytupem, ale wraz z trwaniem spotkania Bartosz obniżył swój poziom i wylądował na 43% i 0/6 w 4. secie. Kubiak poza chwilowym impulsem w 4. secie także nie grał dobrze. Przy takiej nierówności ciężko zbudować coś stabilnego. Na szczęście jest coś na plus.
- skuteczność środkowych - niesamowite, że przy ważnym meczu Drzyzga nie zapomniał o środkowych i to jak z nimi grał było lepsze niż poprawne. Coś wspaniałego. 4/5 Nowakowski, 6/6 Kochanowski, Bieniek 3/4. W pełni wykorzystaliśmy lukę, którą był środek Słowenii. Szkoda, że tak nie hulali obok Le Goffa i Chinenyeze.
- niewykorzystanie potencjału zespołu - przy wyżej wymienionym problemie z Kubiakiem nie doszło do błyskawicznej zmiany. Semeniuk po wejściu skończył 3/6 piłek i nie grał gorzej od naszego kapitana. Ja bym go osobiście zostawił na boisku, ale już jestem w pewnym sensie nasiąknięty niechęcią do Kubiaka, który mnie mega w tym sezonie rozczarował. Fakty są takie, że tym razem powrót Kubiaka się jakoś obronił. Gorzej z atakiem, ale miejsca na reakcje nie było dużo. Gra Kurka w ataku załamała się przy grze na przewagi, a wtedy raczej po zawodnika z kwadratu się nie sięga.
- granie na dwóch libero - po #!$%@?? - pamiętacie udane interwencje Wojtaszka? No ja też nie za bardzo, ale za to Kovacić po drugiej stronie grał bardzo solidnie. O graniu na dwóch libero mówiło się już dużo i dalej nie ma to dla mnie większego sensu.
- podwójna zmiana - sugerowałem to Heynenowi po meczu z Francją w Tokio i posłuchał, ale wziął sobie tę radę za bardzo do serca. Przeciągnięta zmiana w drugim secie i za wczesna w 4. secie to sporo błędów jak na jeden mecz. W dodatku jakościowo na obu tych zmianach nie rozpieszczał Łomacz, który dalej w formie Bełchatowskiej. Mityczna szerokość składu nie obowiązuje na rozegraniu, gdzie jednak lepiej postawić na Drzyzgę.
- mental, czyli gdzie się podziało szczęście - oglądając VNL w naszych przeróżnych składach najlepszą i najbardziej motywacyjną dla mnie rzeczą było zawsze to, że uśmiech nam z buzi nie schodził. Nie chodzi nawet o prowadzenie, ale nawet przy stykowym czy lekko niekorzystnym rezultacie jest ogromna radość z siatkówki. To coś co moim zdaniem wyróżnia naszą siatkówkę. Jako zespół jesteśmy brutalnie szczęśliwy z gry i widać to głównie po juniorach. Tutaj uśmiechu dużo nie było. Było zdenerwowanie, bladość i wręcz strach przed kolejnym odbicie. Psychologiem nie jestem i nigdy nie będę, ale moim zdaniem w tej drużynie coś pękło. I to nie jest ćwierćfinał z Tokio, to nie jest mecz z Iranem w Japonii. To mogło być coś czego nie widzimy. W końcu zespoły żyją ze sobą przede wszystkim poza okiem kamery.
- system blok-obrona - zauważyłem pewną prawidłowość, że zespoły lubiące szanować piłkę w ataku mają na nas patent. Słowenia, Francja i Iran to są zespoły techniczne i naprawdę cierpliwe. Do tego należy dodać wręcz denerwujący styl ataku takiego Ebadipoura, Ngapetha, Clevenot czy Urnauta. Są to zawodnicy stworzeni pod nasz blok. Teoretycznie wygraliśmy blokiem 10:7, ale korzyści więcej mieli Słoweńcy. Kolejna rzecz to obrona. Jedną rzecz zauważyłem, są ustawienia przy zagrywce Kochanowskiego, gdzie w naszej drugiej linii jest Kurek, Leon i właśnie Kochanowski. Jak te trio ma coś obronić? Kiedy Kurek jest w drugiej linii to proponowałbym raczej Kubiaka co dałoby szansę do lepszej obrony. Kwiatków z ustawieniami też było dużo. Często wpadała nam piłka sytuacyjna po prostu w boisko i powtarza się to zazwyczaj w każdym przegranym przez nas meczu w tym roku.

Przestało mi się chcieć siatkówki. Ten mecz pokazał mi, że pomysł z Heynenem, ale i Kubiakiem chyba nie ma sensu kontynuacji. Mamy ogromny potencjał na przyjęciu, nie możemy sobie pozwolić, żeby w jakimkolwiek stopniu pojawiła się tam dziura, a z Kubiakiem regularnie są problemy. Nie wiem dla mnie to jest już po prostu zabawne i chyba tak ten mecz będę traktował - jako nieśmieszny żart, który ktoś nam zaserwował.
#siatkowka #siatkaspam
  • 15
@staniolo: może atakują inaczej ale wychodzi tak samo - mam na myśli to, że nabijają blok doprowadzają przeciwników do szaleństwa. Ngapeth robi to raczej siłowo, nie kombinuje, nabija mocno i wysoko, naciąga do ciasnych kierunków i piłka idzie jak od drewa. Urnaut gra bardziej miękko, lubi sobie wybić o blok na pół gwizdka co jest pewnie jeszcze bardziej irytujące. Obu łączy to, że są wręcz w tym bezczelni. U nas takie
@vasos: @Fuzuyaku: @kokos580: Widać też jedno - że Vital totalnie się wypalił z tą kadrą i już nie powinien przedłużać tego romansu dalej. Było pięknie w 2018, było pięknie w 2019, ale coś się skończyło. Widać było, że coś nie gra w tej ekipie. Może można było odpuścić Ligę Narodów by się skupić na Igrzyskach ? Może można było, nie wiemy. Natomiast na najważniejszą imprezę, czyli Tokio nie dojechaliśmy
@vasos: co do Leona to on akurat dzisiaj też dołożył cegiełkę do tej porażki i chodzi tutaj o drugi set. W 2 secie niezbyt dobrze grał w przyjęciu i popełniał błędy w tym elemencie.. . Miał też piłkę na wygranie tego drugiego seta ,ale atakując ze środka nie trafił w boisko. Inna sprawa ,że Drzyzga też mu przeszkodził bo za nisko tą piłkę wystawił ,ale :Leon i tak powinien przy swoich
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Edenes: tej akcji z drugiego seta nie jestem w stanie wybaczyć... Drzyzdze. Żaden trzeźwo myślący rozgrywający nie zagrałby w tej sytuacji pipa, kiedy ma wolne i dobrze ustawione skrzydło.