Wpis z mikrobloga

Tak chciałem podyskutować na pewien temat w blokach bo już pojawiła się informacja o przymrozkach i bezpańskich kotach.

W bloku ktoś powiesił informację, że uprasza o pozostawianie otwartych okien w piwnicach i, w miarę możliwości, zostawienie karmy i miski z wodą aby bezdomne koty mogły się schować w nadchodzące zimne noce. Na facebooku miasta również zalew podobnych postów (wcześnie trochę w tym roku).

Co do *urwy?

Czy naprawdę jest normalne dla dużej ilości osób, że w piwnicy za którą płacicie będzie przytułek dla bezdomnych śmierdzących i często chorych kotów z pchłami czy innym dziadostwem? Odchody i mocz pomijam, dochodzi jeszcze wychładzanie budynku.

Lubie zwierzęta, ale bez przesady - piwnice nie są miejscem na takie rzeczy. Odnoszę wrażenie, że najgłośniej krzyczą ludzie którzy w blokach nie mieszkają, a jakoś nie widziałem nikogo z domu jednorodzinnego zostawiającego otwarty garaż. Czy ja jestem bezdusznym ujem czy mam trochę racji bo już nie wiem?

#kiciochpyta #zwierzeta #mieszkanie #mieszkaniedeweloperskie #budujzwykopem #remontujzwykopem
ATAT-2 - Tak chciałem podyskutować na pewien temat w blokach bo już pojawiła się info...

źródło: comment_163169527338Dc66b1QA3lEicwkST5Y7.jpg

Pobierz
  • 27
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@ATAT-2: To jest problem "stary jak świat"... Jednym szkoda zwierząt, inni nie mają ochoty we własnej piwnicy wąchać i wdeptywać w zwierzęce odchody...

Obie opcje rozumiem i uważam za normalne.

Osobiście raczej uważam, że powinno się bezdomne koty adoptować lub łapać i oddawać do schronisk lub fundacji, a nie trzymać i dokarmiać w piwnicach... Przede wszystkim dokarmianie bezdomnych kotów bez ich kastracji to często niedźwiedzia przysługa, bo takie koty szybko
  • Odpowiedz
Odnoszę wrażenie, że najgłośniej krzyczą ludzie którzy w blokach nie mieszkają, a jakoś nie widziałem nikogo z domu jednorodzinnego zostawiającego otwarty garaż.


@ATAT-2: Bez sensu są takie komentarze... W bloku jest dużo ludzi i łatwiej o kogoś przedkładającego dobro zwierząt nad ludzi... Wystarczy jedna kociara lub kociarz, który będzie otwierał okienka i zostawiał zwierzakom żarcie.
To się często zdarza... Raz widziałam nawet ludzi dokarmiających gołębie i kartkę z prośbą, by
  • Odpowiedz
@ATAT-2: ja moje działkowe półdzikie osierocone kitku (sąsiadka które się nimi opiekowała zmarła) dokarmiam za każdym razem jak uciekam z miasta czyli co najmniej raz w tygodniu (w zimię raz na dwa trzy). Efekt jest taki że obok staw pełen ryb a żaden nie umie i nie chce łowić. To samo z myszami w szopie i stodole sąsiada (choć może to i lepiej bo myszy trute). Ale jakoś zawsze w
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@ATAT-2: Otwierając okna piwniczne w bloku tegorocznej zimy będzie zawsze towarzyszyć mi uśmiech, bo jednocześnie pomogę biednym kotkom oraz przypomni mi się jak ogromny ból dupy u ciebie to wywołuje :)
  • Odpowiedz
@ATAT-2: Koty domowe żyją w domu, dzikie koty żyją w dziczy. Nie ma nic pomiędzy ale kociarze mają gwóźdź w mózgu i kotek MUSI wychodzić, szczać po piwnicach i tarasach innym ludziom. MUSI bo tak (°°
  • Odpowiedz
@ATAT-2: U mnie na osiedlu też był problem z osobami zbyt bardzo dbającymi o zwierzęta. Doszło do sytuacji, że w klatce obok pod balkonami (okno do piwnicy otwarte zawsze) zalęgło się robactwo i masa pcheł, kotów było ponad 8 w tym miejscu i jeszcze robiły kolejne pokolenia... Na dodatek stare baby karmiły codziennie te koty (z 4 baby). Wystarczył rok takiej sytuacji i w końcu po paru skargach w lato
  • Odpowiedz
Koty domowe żyją w domu, dzikie koty żyją w dziczy. Nie ma nic pomiędzy ale kociarze mają gwóźdź w mózgu i kotek MUSI wychodzić, szczać po piwnicach i tarasach innym ludziom. MUSI bo tak (°°


@ye88: Pardon my cat... Jestem kociarą i kota w domu trzymam... Może i byłby szczęśliwszy wychodząc, ale ptaki, które by zabił, nie, no i ja
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@ATAT-2: To je sobie zaadoptuj, jak tak ci źle, że ludzie mają w dupie bezdomne, chore koty, które mnożą się na potęgę (°°
  • Odpowiedz
@ATAT-2: chyba ich #!$%@?ło z tymi oknami. A kotom można zrobić domki że steropianiu i sobie mogą tam przetrwać zimę - robisz po prostu taki domek z wejściem dla kota i stawiasz gdzieś w sensownym miejscu. Kot tam przezimuje i tyle. Otwarte okna w piwnicy tylko doprowadza do wyziębienia budynku. Plus nasypania śniegu/deszczu itd.
  • Odpowiedz
To je sobie zaadoptuj, jak tak ci źle, że ludzie mają w dupie bezdomne, chore koty, które mnożą się na potęgę (°°


@hacerking: po pierwsze po części je aduptuje wbrew swojej woli trzymając je w piwnicy za którą regularnie place

A po drugie powiedz mi łaskawie jak otwieranie okiem i zostawianie karmy rozwiąże problem chorób i mnożenia się kotów na potęgę? Czekam z niecierpliwością na odpowiedź.
  • Odpowiedz
@analogiczna: Ale można na własny koszt założyć dom tymczasowy dla znalezionego na ulicy kota, tzn. wziąć go do siebie, wykastrować go, wyleczyć i znaleźć mu dom, prawda? Jest to dużo lepsze niż zmuszać wszystkich współmieszkańców do zaakceptowania kotów we wspólnej piwnicy...

Widziałam w Internecie takich aktywistów i zajebiście takich ludzi szanuję.

Słyszałam też o akcji organizowania kocich domków na zimę i też propsuję, tak samo jak akcje kastrowania bezdomnych zwierząt
  • Odpowiedz