Wpis z mikrobloga

@Klim4s no nie wiem czy euro albo dolary to taki dobry pomysł, od 15 lat euro kosztuje ~4.30-4.50 a za te 4.50 możesz kupić coraz mniej. No i nie zapowiada się żeby zlotówa straciła jakoś bardzo na wartości w stosunku do tych dwóch niestety.
@Louis_de_Pointe_du_Lac: jak ja Cie rozumiem :( dwa lata temu działka w interesującej mnie okolicy kosztowała 150zł za metr, teraz 250zł to absolutne minimum a coraz częściej widzę 300-350zł za metr. w tej chwili mam do wyboru zbierać dalej i czekać aż ceny spadną albo zmienić lokalizację o jakieś 15-20km dalej :/
też myślałem o inwestowaniu, nawet już założyłem konto maklerskie ale same story- przez kołchoz nie mam czasu się odpowiednio w to zagłębić a nie chciałbym jednak #!$%@? chociażby stówki ze swoich ciężko zarobionych pieniędzy xd


@silnikAtrakcyjny: W takim razie nie jest to dla Ciebie. Bo to gra z zyskami i stratami. Ważne by wartość zysków była większa od strat. Ergo, trzeba mieć nerwy na wodzy i zabezpieczać każdą pozycję zleceniem sprzedaży
ja przez 3,5 roku odłożyłem już 100k. Jak zaczynałem pracę, to sobie wyliczyłem, że w ciągu prawie 5 lat odłożę na kawalerkę. Odłożyłem zaplanowaną kwotę wcześniej i mogę sobie co najwyżej kupić budę dla psa. Nic #!$%@? nie kupowałem, odmawiałem sobie nawet kupno nowego komputera za 3k, ale w końcu trzeba było. I #!$%@? mi zostało z tych pieniędzy przez pisowski margines, który przywłaszcza sobie moje siano w postaci socjalu. Boję się
Jak zaczynałem pracę, to sobie wyliczyłem, że w ciągu prawie 5 lat odłożę na kawalerkę.


@wieszcodzi: bo jesteś analfabetą ekonomicznym, który boi się kredytów. Już mógłbyś ją spłacać (bo powtarzam, kawalerka musiałby milion kosztować, zeby 100k nie starczyło na wkład), ale po co, kredyty to zło i kij z tym, ze tracisz wielokrotnie - pieniadze tracą na wartości, płacisz za jakiś najem, ceny nieruchomości rosną itd.
Ilu ja znam takich mądrych
(bo powtarzam, kawalerka musiałby milion kosztować, zeby 100k nie starczyło na wkład)


@FrasierCrane: No nie do końca, chyba że mówimy o schowkach na miotły 20m2, ale takie nowe mieszkanie 35-40m2 to koszt już teraz nawet 400 000-450 000 zł w Krakowie a mieszkanie trzeba jeszcze urządzić.
@Louis_de_Pointe_du_Lac to odkładaj dalej ( ͡º ͜ʖ͡º) IMO teraz kredytu nie warto brać z przyczyny mozliwosci podniesienia stop procentowych bo w końcu będą musieli to zrobić. Nie lepiej ci jest odkładać w innych walutach dolar, funt, euro. Bo nie raz tak jest ze te waluty często odjeżdżają polskiej złotówce i będziesz miał większa pewność że pieniądze nie będą tak traciły na wartosci.
ale #!$%@? głupoty, jeśli ktoś nie ma wkładu własnego bo płaci za wynajem 2k+ miesięcznie to uważasz, że by nie utrzymał kredytu?


@Barttson: jak nie masz wkładu własnego to musisz brać kredyt na 100% wartości nieruchomości - wpadasz w inwestycję na dźwigni x nieskończoność. Przy 20% wkładu własnego dźwignia to jedynie x5 (wykładasz 100k, inwestujesz 500k)

Problem nie polega na tym że nie udźwigniesz rat.

Problem polega na tym że drobny
Co miesiąc odkładam 4k złotych i dzisiaj jestem dalej od zakupu mieszkania niż rok temu XD


@Louis_de_Pointe_du_Lac: niestety, jedyne racjonalne zachowanie na takim rynku to kupować nieruchomość jak najszybciej żeby jechać razem z trendem.

Oczywiście "racjonalne" indywidualnie. Problem polega na tym że dotyczy to jakichś 5 mln młodych ludzi i tylko nakręca spirale inflacji, każdy rzuca się na mieszkania i podbija ceny, podbijane ceny powodują jeszcze większą presję na kupno teraz
Oszczędzając i nie inwestując tych pieniędzy tylko "zbierając" na mieszkanie to nietrafiona decyzja.


@FrasierCrane: to nawet nie nietrafiona decyzja, to po prostu decyzja nieracjonalna.

Żyjemy w inflacyjnej ekonomii. W Polsce mamy bank centralny który OFICJALNIE nie ukrywając tego przed nikim celuje w 2.5% inflacji rdr https://pl.wikipedia.org/wiki/Cel_inflacyjny

Więc jeżeli ktoś mimo posiadania informacji o tym że waluta którą zbiera traci 2.5% wartości co roku w warunkach normalnych (a co dopiero w kryzysowych)