Wpis z mikrobloga

Czasem można się nieźle nadziać. Kiedyś rowerem jeździłem wokół jezior w Olsztynie, w jakieś krzaczory wjechałem i na jakąs Strefę LGBT się natknąłem - kilku gołych facetów minąłem. Nie to, że leżeli jak jakie nudysty, ale po tych krzaczorach łazili.
Podobnie jest pod Białymstokiem (niedaleko tych dinozałrów) - zjeżdżają tam samochody, ostatnio z 10 ich było i pederaści łażą po krzaczorach jak jakies zombi. Jeden pod drzewem się prężył a drugi coś na kolanach mu robił. I nie to, że robią orgię, że wszyscy się zbiorą i dupczą jak kiedyś w Rzymie - chodzą po tych krzaczorach i chyba dupcza co akurat natrafią. Szedłem se nad rzeczkę, jeden z krzaczorów wylazł (ubrany) to stanął na skraju krzaczorów i poczekał aż ja dróżka przejdę i dopiero wyszedł. Miałem dusze na ramieniu, ale nic mi się nie stało.

Co to za elgiebetowskie tradycje?

#lgbt #pederasci #teczowepaski
  • 8
@hamborgir: 2 razy w ciągu życia (w sumie 3, bo w Białymstoku to już kiedyś się tam zagalopowałem, ale wówczas myślałem, że to jakis normalny pikinik). A ciekawi mnie, czy to taki ich anal-spot, że jak mają ochotę to jadą i na cos się nadzieją, czy się umawiają przez fejsbuka, czy to może jakaś płatna akcja.
@hamborgir: Bałbym się, że wezma mnie za cosplayera (że ja w ubraniu) i marnie bym skończył.

Ale to dziwne w #!$%@? - gołemu po takich krzaczorach, jak ja w długim rękawie, żeby mnie końskie muchy i komary nie pogryzły. Pokrzywy po szyję.
@Clear: A często wybierasz się w niedostępne okoliczności przyrody? Jak grzybiarze wdepnie w gówno to niekoniecznie oznacza, że gówna szukał, a szanse na wdepnięcie ma większe niż wędkarz.