Czasem można się nieźle nadziać. Kiedyś rowerem jeździłem wokół jezior w Olsztynie, w jakieś krzaczory wjechałem i na jakąs Strefę LGBT się natknąłem - kilku gołych facetów minąłem. Nie to, że leżeli jak jakie nudysty, ale po tych krzaczorach łazili.
Podobnie jest pod Białymstokiem (niedaleko tych dinozałrów) - zjeżdżają tam samochody, ostatnio z 10 ich było i pederaści łażą po krzaczorach jak jakies zombi. Jeden pod drzewem się prężył a drugi coś
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach