Aktywne Wpisy
Van-der-Ledre +59
...................................................
169 cm, wzrostu
65 kg wagi
Przyrodzenie 15 cm
Psychika, która nie istnieje
Traumy
Nadgarstek 16cm
Wzrok -2.5
Brak emocji
Osobowość INTJ T
Prawie cała polska rodzina w piachu (matka rak, ojciec wypadek samochodowy, brat samobójstwo, babcia samobójstwo, dziadek zawał, kuzynka morderstwo, ciocia rak) (okres dekady)
Genetyczna, nieuleczalna choroba serca
Drodnokościstość
Samotność
Nigdy przyjaciół, nigdy za rękę, nigdy nic
Słaba odporność
Audi sedan 2001 rocznik
Komputer 2018 rok, windows 7
Mieszkanie
169 cm, wzrostu
65 kg wagi
Przyrodzenie 15 cm
Psychika, która nie istnieje
Traumy
Nadgarstek 16cm
Wzrok -2.5
Brak emocji
Osobowość INTJ T
Prawie cała polska rodzina w piachu (matka rak, ojciec wypadek samochodowy, brat samobójstwo, babcia samobójstwo, dziadek zawał, kuzynka morderstwo, ciocia rak) (okres dekady)
Genetyczna, nieuleczalna choroba serca
Drodnokościstość
Samotność
Nigdy przyjaciół, nigdy za rękę, nigdy nic
Słaba odporność
Audi sedan 2001 rocznik
Komputer 2018 rok, windows 7
Mieszkanie
stuparevic +640
Chyba największą medalową szansą dzisiejszego dnia była kajakarka Dorota Borowska. Niestety, w finale wyścigu na 200 metrów w kategorii C-1 spóźniła start i zajęła ostatecznie czwarte miejsce - z niewielką stratą do podium.
Na stadionie olimpijskim: do finału sztafety 4x400 metrów awansowały "aniołki Matusińskiego", na czele z Igą Baumgart-Witan i Justyną Święty-Ersetic, które dla startu w sztafecie zrezygnowały z występów indywidualnych (w przeciwieństwie do Natalii Kaczmarek, która nie wystąpiła w biegu eliminacyjnym). Polki wygrały swój bieg, co na pewno jest pozytywem przez finałem ze znacznie silniejszymi rywalkami. W skoku wzwyż awans do finału zaliczyła Kamila Lićwinko, zaliczając wymaganą wysokość 1,95 m. Istny rollercoaster zapewnili nam startujący na 1500 metrów Marcin Lewandowski i Michał Rozmys. Ten pierwszy (który dostał się do półfinału po udanym proteście) wyczerpał swoje zasoby szczęścia). W trakcie biegu zszedł on z bieżni. Okazało się, że startował z kontuzjowaną łydką, która - mimo stosowania leków przeciwbólowych - dała o sobie znać. Pecha miał początkowo również Rozmys, który większą część dystansu przebiegł... bez buta. I choć początkowo wydawało się, że jest to kolejny materiał do psioczenia na naszych sportowców i ich "frajerstwo", to potem okazało się być zupełnie inaczej, gdyż Polak został pozbawiony części obuwia w wyniku kontaktu z jednym z rywali. Dało to podstawy sędziom do uznania protestu Polaków i w efekcie zobaczymy naszego reprezentanta w sobotnim finale.
O pechu może mówić nasza zapaśniczka Roksana Zasina, walcząca w kategorii 53 kilogramy. Mimo początkowego prowadzenia z faworyzowaną Japonką, w czasie akcji rywalki doznała ona kontuzji pleców, która zaprzepaściła jej szanse na zwycięstwo. Choć Polka - ze względu na awans zawodniczki gospodarzy do finału - ma prawo do udziału w repasażach, to nie wiadomo, czy będzie w stanie z niego skorzystać. A szkoda, bo jej medal stanowiłby dowód na pewien postęp naszych zapaśników, którzy po sławetnych igrzyskach w Atlancie nie są w stanie wywieźć z olimpijskich mat więcej niż jednego krążka.
A co działo się na pozostałych arenach?
- Historyczny medal sportowca z Burkina Faso. Pierwszy olimpijski krążek dla tej byłej francuskiej kolonii zdobył w trójskoku Hughes Fabrice Zango
- zapewne byliście zaskoczeni, gdy usłyszeliście o pierwszym medalu olimpijskim w historii San Marino. Tymczasem ten mały, liczący sobie około 30 tys. ludności kraik ma już na koncie trzy medale. Dziś dorobek medalowy jednej z najstarszych istniejących współcześnie republik świata zdobył w zapasach, w kategorii 96 kg w stylu wolnym Miles Amine, wygrywając repasaże o brązowy medal.
- pierwsze rozstrzygnięcia w sportach zespołowych. Mistrzami olimpijskimi w hokeju na trawie zostali Belgowie. Mistrzowie świata pokonali po karnych Australię. Świetnie w sportach zespołowych radzą sobie Francuzi. Do meczów finałowych zakwalifikowali się dziś siatkarze (po 3-0 z Argentyną), koszykarze (po 90-89 ze Słowenią) i szczypiorniści (po 27-23 z Egiptem).
- trzecie złoto na tych igrzyskach zdobyła jedna z najbardziej utytułowanych wioślarek w historii - Nowozelandka Lisa Carrington. Zrównała się tym samym z koreańską łuczniczką An San, która każdy swój start w Tokio kończyła wygraną. Reprezentantka Nowej Zelandii ma jednak chrapkę na jeszcze jedno złoto - w wyścigu czwórek na 500 metrów. Gdyby i tam wygrała, zrównałaby się ilością złotych medali z australijską pływaczką Emmą McKeown i miałaby zaledwie jedno złoto niej niż Amerykanin Caeleb Dressel (również pływak). Biorąc jednak pod uwagę, że pływacy mają bardzo szerokie możliwości zgarniania medali olimpijskich, osiągnięcie Carrington wydaje się być nawet bardziej imponujące.
Na koniec jeszcze sprawdzian skuteczności poszczególnych redakcji w typowaniu wyników naszych sportowców ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dotychczasowa skuteczność redakcji "Przeglądu Sportowego": 46,5% (67 typów prawidłowych, 68 wyniki poniżej typów i 9 rezultatów powyżej), jeśli o typy medalowe chodzi - 30,8%
Dotychczasowa skuteczność typów redakcji "Weszło" (tylko pierwsza "5"): 7,9% (3 prawidłowe, 29 przecenionych i 6 niedocenionych). Jeśli chodzi o typy medal/nie medal - 23,8%
Dotychczasowa skuteczność typów "Associated Press" (tylko medale): 19% (4 prawidłowe, 12 przecenionych i 5 niedocenionych. Jeśli chodzi o typy medal/nie medal - 33,3%
#nasiwtokio #tokio2020 #sport #lekkoatletyka
https://www.wykop.pl/wpis/59286439/tak-jak-obiecalem-kolejny-z-wpisow-wprowadzajacych/)/
Treść została ukryta...