Wpis z mikrobloga

A mogło być tak pięknie...
#nasiwtokio

Chyba nie będzie drugiego takiego dnia na zdobywanie medali, jak dziś. Wystartowało kilku medalowych faworytów, ale i zawodników, którzy mogliby otrzeć się o podium przy wybuchu formy i odrobinie szczęścia. Ostatecznie zakończyło się na czterech medalach, co potroiło nasz dorobek. Sześć krążków to nadal jednak niewiele w porównaniu z oczekiwaniami kibiców, a w szczególności... typami redaktorów "Przeglądu Sportowego".

Ale od początku. Nie zawiodły nasze panie w rzucie młotem. Trzecie olimpijskie złoto (i drugie "na żywo") zdobyła Anita Włodarczyk, co stawia ją w gronie najwybitniejszych polskich olimpijczyków (obok Ireny Szewińskiej i Roberta Korzeniowskiego). Tu trzeba przyznać, że nosa miała redakcja "Weszło", typując taki wynik naszej mistrzyni - mimo coraz większych problemów zdrowotnych oraz większej konkurencji ze strony zagranicznych rywalek. Na oczekiwanym poziomie również Malwina Kopron, choć tu akurat weszlacy delikatnie przecenili jej szanse medalowe (typowali srebro). Joanna Fiodorow odstawała od swoich koleżanek z kadry. 7. miejsce to nadal jednak dobry wynik i klamra spinająca najlepszy występ polskich olimpijczyków w Tokio. Po tym starcie zadeklarowała ona zakończenie kariery sportowej po Memoriale Kamili Skolimowskiej.

Pozytywne wrażenie na stadionie olimpijskim sprawiła Maria Andrejczyk - nie tylko swym urokiem osobistym i umięśnieniem, ale przede wszystkim uzyskanym wynikiem. Polka spokojnie awansowała do finału, przekraczając limit kwalifikacyjny już w pierwszej próbie. W kwalifikacjach odpadły m.in. Czeszka Barbora Spotakova - legenda oszczepu kobiet, z którą Andrejczyk przegrała brąz w Rio o dwa centymetry (pamięta ktoś jej rozmowę z niezmordowanym Aleksandrem Dzięciołowskim po finale? ( ͡° ͜ʖ ͡°) ) oraz obrończyni tytułu - Sara Kolak z Chorwacji.
Dzięki przytomności działaczy szans na medal nie stracił Marcin Lewandowski na 1500 metrów. Pierwotnie dobiegł on do mety z bardzo słabym czasem, popchnięty uprzednio przez rywala, jednak po proteście (ku któremu Polak niespecjalnie się skłaniał) został on odkooptowany do składu półfinałów.

Niestety jednak wśród lekkoatletów zdarzyły się również zawiedzione nadzieje. Piotr Lisek zajął 6. miejsce w finale skoku o tyczce, nie nawiązując swym rezultatem o typów redakcji "PS" i "Weszło" (obie typowały medal). Zawiedli również kulomioci. Z nimi wiązaliśmy większe nadzieje niż u pań, jednak oboje - podobnie jak one - nie przebrnęli kwalifikacji. Na Wykopie pojawiły się niewybredne komentarze, tyczące się zwłaszcza Konrada Bukowieckiego i wpływu jego relacji z Natalią Kaczmarek na jego start. Tylko dlaczego dziewczyna jakoś potrafiła zdobyć złoto w sztafecie mieszanej i tego samego dnia, w którym jej chłopak wystartował w kwalifikacjach, zdołała z niezłym wynikiem awansować do półfinału na 400 metrów (nie startowały Iga Baumgart-Witan i Justyna Święty-Ersetic, które postawiły wszystko na start w sztafecie) a on już zawiódł na całej linii swym 23. miejscem?

Szans medalowych upatrywaliśmy (wraz z redaktorami) również w kajakarstwie. I tu poniżej oczekiwań spisała się nasza srebrna medalistka z Rio Marta Walczykiewicz. Jedna z najbardziej doświadczonych naszych kajakarek była typowana zgodnie przez wszystkie redakcje do medalu ("Weszło" dawało jej nawet złoto), jednak spóźniony start sprawił, że ta zajęła miejsce tuż za podium. Na szczęście srebro udało się wywalczyć Karolinie Naji i Annie Puławskiej w wyścigu K-2 na 500 metrów, co pozwoliło przynajmniej po części zaspokoić kibicowski głód medali.

Miłą niespodziankę sprawił nam w zapasach Tadeusz Michalik, który po repasażowej walce w wadze do 97 kg stylem klasycznym pokonał rywala z Węgier, najwyraźniej poza matą pozostawiając słynne powiedzonko o "bratankach". Tym samym polskie sporty walki nie splamią się brakiem medalu, czego obawiało się wielu kibiców. I tu trzeba przyznać, że o ile polskie redakcje nie spodziewały się takiego rezultatu, to już Amerykanie z "Associated Press" już tak. Najwyraźniej tu zabrakło pokładów patriotycznego romantyzmu, zawyżającego typowane wyniki naszym sportowcom. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Polskie żeglarki w klasie 470 zaliczyły fatalne występy w ostatnich (przesuniętych z wczoraj) wyścigach kwalifikacyjnych. Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar dwukrotnie zajęły 15. miejsce. W efekcie zamiast walczyć o złoto (co zapowiadało się na początku regat), będą musiały bronić się przez Słowenkami w walce o brąz. Nadal jednak mają szanse na srebro, więc nastroje po jutrzejszym wyścigu medalowym mogą być diametralnie różne.

Niestety ogromną łychę dziegciu do słodkiego koktajlu z czterech medali dołożyli nasi siatkarze. Przegrywając z Francją 2-3, przedłużyli trwającą od igrzysk w Atenach (2004 rok - ciekawe, ilu mirków nie było wtedy jeszcze na świecie?) serię startów kończących się na etapie ćwierćfinału. Tym razem jednak jest to wyjątkowo bolesna porażka. Podopieczni Vitala Heynena stawiani byli przecież w roli faworytów do złotych medali, jako dwukrotni z rzędu mistrzowie świata. Ostatecznie zakończyli ze zwycięstwem w grupie, z której żadna drużyna nie awansowała do półfinału. Co dalej z tą drużyną? Ilu zawodników będzie kontynuować karierę reprezentacyjną? Czy belgijski trener nadal będzie współpracował z polską drużyną narodową? Być może po rozgrywanych już niedługo w naszym kraju mistrzostwach Europy sytuacja zacznie się rozjaśniać...

A co działo się na pozostałych olimpijskich arenach?
- niesamowity bieg panów na 400 metrów przez płotki. Karsten Warholm pobił rekord świata niemal o 0,74 sekundy! Od dziś wynosi on 45,94 sekundy. Tempo, jakie narzucił Norweg udzieliło się jego rywalom. Rezultat poniżej poprzedniego rekordu świata (uzyskanego przez Warholma w Oslo w lipcu) osiągnął również jego główny rywal - Amerykanin Rai Benjamin, a trzeci Brazylijczyk Alison dos Santos (ulubieniec wykopkowych zakolaków) zbliżył się do niego o dwie setne sekundy!

- rekordy bito również na olimpijskim welodromie. W drużynowym wyścigu na dochodzenie Niemki w każdym swoim występie biły rekord świata, ustalając go ostatecznie do poziomu 4 minut i 4 sekund. W tej samej konkurencji panów rekord świata pobili Włosi. Jednak nie każdy miał takie szczęście. Podczas kwalifikacji jednemu z kolarzy australijskich... pękła wydrukowana w technologii 3D kierownica. Do poważanej kraksy doszło podczas ryalizacji Duńczyków z Brytyjczykami. Jeden z duńskich kolarzy zahaczył o dublowanego rywala. Choć obie drużyny nie zakończyły biegu, to sędziowie zakwalifikowali do finału Duńczyków - właśnie z racji zdublowaina rywali.

- Borykająca się z problemami mentalnymi Simone Biles wróciła do startów na sam koniec rywalizacji gimnastyczek. W konkurencji ćwiczeń na równoważni zdobyła brązowy medal, przegrywając z rywalkami z Chin.

No dobra, a co ze skutecznością naszych typerów?

Dotychczasowa skuteczność redakcji "Przeglądu Sportowego": 46,8% (58 typów prawidłowych, 58 wyników poniżej typów i 8 rezultatów powyżej), jeśli o typy medalowe chodzi - 21%.
Dotychczasowa skuteczność typów redakcji "Weszło" (tylko pierwsza "5"): 10,3% (3 prawidłowe, 24 przecenione i 1 niedoceniony). Jeśli chodzi o typy medal/nie medal - 20%
Dotychczasowa skuteczność typów "Associated Press" (tylko medale): 25% (4 prawidłowe, 10 przecenionych i 2 niedocenione). Jeśli chodzi o typy medal/nie medal - 31,3%

#nasiwtokio #tokio2020 #sport #lekkoatletyka #siatkowka
plackojad - A mogło być tak pięknie...
#nasiwtokio

Chyba nie będzie drugiego taki...

źródło: comment_1628027613A1yytAgIq5bziFtmgAPY9Y.jpg

Pobierz
  • 10
@plackojad ogólnie dziwimy się ze naszym siada psycha, że słaby mental. Zauważyłem wczoraj przed tiebreakem, Francuzi na luzie, nasi spięci jak plandeka na żuku. Nic dziwnego jak cały dziennikarski światek pompuje balon, a kibice patrząc po wykopie to raczej banda hejterow, oczekiwania przerastają mozliwosci, a nasi walczą w każdej dyscyplinie z tym co się na nich wyleje nie tylko z przeciwnikiem.
@Popularny_mis: mam wrażenie, że zaszkodziło też to, że w grupie nie mieli groźnych rywali, przez co zamiast spinać tyłki i trochę podgrzewać się mentalnie wyszarpanymi zwycięstwami, to każde spotkanie w swojej słabej grupie grywali na luzaku na 60% swoich możliwości i nie zdążyli się rozkręcić, by wczoraj dać radę bardziej zmotywowanej Francji. No, ale to już historia, obyśmy dożyli przełamania klątwy ćwierćfinału.
Brazylijczyk Alison dos Santos (ulubieniec wykopkowych zakolaków)


@plackojad: Z żadnym uczestnikiem tych igrzysk nie utożsamiam się bardziej!

To był bardzo fajny dzień. Może nie skaczę z radości po medalach Polaków, ale jakoś tak kilka razy cieplej się na sercu zrobiło, zwłaszcza po złocie Anity.