Wpis z mikrobloga

Ostateczne przegranie w wieku 25 lat.

Niedawno skończyłem studia na niby prestiżowej uczelni, w dodatku na kierunku zdominowanym przez kobiety. Pochodząc z zadupia odciętego od świata i ustawiając się w dużym mieście akademickim na kilka lat. Wszystko pięknie i ładnie, w teorii. Tak więc oceny dobre, znajomości z uczelnie bliższe i dalsze, zaproszenia na imprezy, udział w nich, działalność w samorządzie uczelnianym, organizacjach itp. Studia skończone z 5 na dyplomie. Wygryw po prostu.

No ale... nie. Wcale tak nie jest. Skończyłem te studia oczywiście jako prawiczek i nigdy nie miałem dziewczyny. Frustrujące zwłaszcza wobec faktu, że wszyscy bliscy znajomi, których poznałem, stale są w jakimś związku, a teraz, na koniec studiów, są to związki stabilne z jakimś stażem. Część z nich zapewne skończy się ślubem.

Oczywiście nie mam pracy i zaliczam mentalny zjazd, bo po humanistycznych kierunkach pracy nie ma, a internet podrzuca wyłącznie stanowiska typu kierowca czy pracownik fizyczny. W dodatku zaraz stracę zaczepienie w dużym mieście, bo się kończy umowa. Zajebiście.

Tak więc w gruncie rzeczy jestem prawdziwym #przegryw. Zmarnowałem ten czas w życiu, który jest najlepszy na poznanie kogoś, w dodatku spędzony w wielkim ośrodku, także teraz będzie tylko gorzej i gorzej. Dodatkowo kontakty towarzyskie są już tylko przez internet - na zadupiu, w którym mieszkam, nie znam nikogo, a i w mieście, w którym mieszkałem na studiach, znajomych już nie ma, bo wrócili do siebie. Jestem zupełnie sam bez dziewczyny.

Tak więc zamiast być coraz lepiej, jest coraz gorzej. Pozwoliłem się podzielić tą przykrą informacją. Wołam @hans211, bo wypowiada się zwykle sensownie o szukaniu związku na studiach.

Co ciekawe moi znajomi chyba nie zdają sobie sprawy, w jakiej jestem mentalnej dupie i wydaje im się, że wszystko jest ok, bo zawsze prezentowałem się jako wygryw, który miał wszystko dopięte na ostatni guzik i zorganizowane. Iluzja...

#s--s #studbaza #zwiazki
  • 29
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 4
@Reflexiej123 Co ciekawe moi znajomi chyba nie zdają sobie sprawy, w jakiej jestem mentalnej dupie i wydaje im się, że wszystko jest ok, bo zawsze prezentowałem się jako wygryw, który miał wszystko dopięte na ostatni guzik i zorganizowane.

Skoro nie przedstawiłeś im swojego problemu to czego oczekujesz od nich?
  • Odpowiedz
@Reflexiej123: No i c--j, eeeezu, straszne. Niektórzy umierają jeszcze w wieku dziecięcym nigdy nawet nie doczekując momentu, w którym zainteresuje ich płeć przeciwna.
Hans Ci tylko napisze, że z brzydką mordą nie ma co szukać, ale i tak musisz szukać, bo wszystko inne to cope. xD
  • Odpowiedz
@Reflexiej123:

Oczywiście nie mam pracy i zaliczam mentalny zjazd, bo po humanistycznych kierunkach pracy nie ma, a internet podrzuca wyłącznie stanowiska typu kierowca czy pracownik fizyczny. W dodatku zaraz stracę zaczepienie w dużym mieście, bo się kończy umowa. Zajebiście.

Jaki kierunek?

Wydawało mi się że dostanie się na jakieś stanowisko do korpo w dużym mieście to nie jakiś wielki problem nawet po g---o studiach.
  • Odpowiedz
@Reflexiej123 jak slusznie napisal @Kaczek93 uwazanie sie za wygrywa bo skonczylo sie humanistyczny gownokierunek z wyroznieniem to jedno wielkie xD co ci z tych piatek na dyplomie skoro teraz czeka cie kiepska praca za kiepskie pieniadze? Liczy sie to jakie masz doswiadczenie zawodowe a nie dyplom ze studiow (pomijajac prawo, medycyne, architekture i tak dalej) Zamiast marnowac ten czas na gownostudia mogles isc do technikum/zawodowki i sprobowac nauczyc sie jakiegos
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Reflexiej123: mam to samo, czas na studiach zmarnowany, później już tylko gorzej, całkowite zamknięcie się z swoim świecie, brak znajomych. Teraz poznałem jak mi się wydaje tę jedyną ale co z tego jak przez swoje s----------e, brak pewności siebie, podejrzliwość i kompleksy miałem ciągle fochy, pretensje i w efekcie to zaprzepaściłem.
  • Odpowiedz
Tak więc w gruncie rzeczy jestem prawdziwym #przegryw. Zmarnowałem ten czas w życiu, który jest najlepszy na poznanie kogoś, w dodatku spędzony w wielkim ośrodku, także teraz będzie tylko gorzej i gorzej. Dodatkowo kontakty towarzyskie są już tylko przez internet - na zadupiu, w którym mieszkam, nie znam nikogo, a i w mieście, w którym mieszkałem na studiach, znajomych już nie ma, bo wrócili do siebie. Jestem zupełnie sam bez dziewczyny.


@Reflexiej123: Daj spokój, to wcale nie o to chodzi.

Miałem na studiach laskę, okazała się niefajna, która po zmianie kierunku (po licencjacie poszła na inną uczelnie) zaczęła dawać d--y każdemu więc wiadomo jak się skończyło. Teraz odpowiedz sobie, czy lepiej nie mieć dziewczyny/dziewczyn, czy mieć takie które potraktują Cię okropnie i złamią serce na
  • Odpowiedz