Aktywne Wpisy
comanchee +8
Ej mirki z #wykop30plus, czy zauważyliście w swoim życiu pewien moment, gdy ostatnie grupy towarzyskie się rozsypują, ludzie okopują się w związkach i nie wychylają poza nie nosa, z wyjątkiem własnych najbliższych przyjaciół? Chyba znalazłem się w takim punkcie, gdzie dawni znajomi przestają się do siebie odzywać, nikt niczego już nie proponuje i wychodzi że wszystkim to pasuje.
kim jeztescie wewnetrznie?
Niedawno skończyłem studia na niby prestiżowej uczelni, w dodatku na kierunku zdominowanym przez kobiety. Pochodząc z zadupia odciętego od świata i ustawiając się w dużym mieście akademickim na kilka lat. Wszystko pięknie i ładnie, w teorii. Tak więc oceny dobre, znajomości z uczelnie bliższe i dalsze, zaproszenia na imprezy, udział w nich, działalność w samorządzie uczelnianym, organizacjach itp. Studia skończone z 5 na dyplomie. Wygryw po prostu.
No ale... nie. Wcale tak nie jest. Skończyłem te studia oczywiście jako prawiczek i nigdy nie miałem dziewczyny. Frustrujące zwłaszcza wobec faktu, że wszyscy bliscy znajomi, których poznałem, stale są w jakimś związku, a teraz, na koniec studiów, są to związki stabilne z jakimś stażem. Część z nich zapewne skończy się ślubem.
Oczywiście nie mam pracy i zaliczam mentalny zjazd, bo po humanistycznych kierunkach pracy nie ma, a internet podrzuca wyłącznie stanowiska typu kierowca czy pracownik fizyczny. W dodatku zaraz stracę zaczepienie w dużym mieście, bo się kończy umowa. Zajebiście.
Tak więc w gruncie rzeczy jestem prawdziwym #przegryw. Zmarnowałem ten czas w życiu, który jest najlepszy na poznanie kogoś, w dodatku spędzony w wielkim ośrodku, także teraz będzie tylko gorzej i gorzej. Dodatkowo kontakty towarzyskie są już tylko przez internet - na zadupiu, w którym mieszkam, nie znam nikogo, a i w mieście, w którym mieszkałem na studiach, znajomych już nie ma, bo wrócili do siebie. Jestem zupełnie sam bez dziewczyny.
Tak więc zamiast być coraz lepiej, jest coraz gorzej. Pozwoliłem się podzielić tą przykrą informacją. Wołam @hans211, bo wypowiada się zwykle sensownie o szukaniu związku na studiach.
Co ciekawe moi znajomi chyba nie zdają sobie sprawy, w jakiej jestem mentalnej dupie i wydaje im się, że wszystko jest ok, bo zawsze prezentowałem się jako wygryw, który miał wszystko dopięte na ostatni guzik i zorganizowane. Iluzja...
#s--s #studbaza #zwiazki
Skoro nie przedstawiłeś im swojego problemu to czego oczekujesz od nich?
Hans Ci tylko napisze, że z brzydką mordą nie ma co szukać, ale i tak musisz szukać, bo wszystko inne to cope. xD
Jaki kierunek?
Wydawało mi się że dostanie się na jakieś stanowisko do korpo w dużym mieście to nie jakiś wielki problem nawet po g---o studiach.
To samo co ty mam
Miałem kilka fajnych dziewczyn na oku, ale już się pewnie nigdy nie zobaczymy
Zaraz zaraz, uznawałeś się za wygrywa, bo skończyłeś hujanistyczny gównokierunek z dobrymi ocenami? Co to za fikołek?
Komentarz usunięty przez moderatora
@Reflexiej123: Daj spokój, to wcale nie o to chodzi.
Miałem na studiach laskę, okazała się niefajna, która po zmianie kierunku (po licencjacie poszła na inną uczelnie) zaczęła dawać d--y każdemu więc wiadomo jak się skończyło. Teraz odpowiedz sobie, czy lepiej nie mieć dziewczyny/dziewczyn, czy mieć takie które potraktują Cię okropnie i złamią serce na