Wpis z mikrobloga

@fiziaa: a tak w ogóle to uczelnia ma jakiś plan na dalsze etapy rekrutacji? tzn. skoro nie trzeba wysyłać/dostarczać fizycznie dokumentów, to tak naprawdę ludzie do samego końca będą blokować miejsca. W październiku może być zonk, bo zamiast 180 studentów na takim np. prawie, pojawi się 100. Uczelnia ma zamiar jakoś to weryfikować?XD
Trochę pachnie mi powtórką z rozrywki z zeszłego roku, gdzie np. moja znajoma na medycynę dostała się dopiero
@fiziaa: jasne, ale zdecydowana większość ludzi ułoży sobie życie już w innym mieście do tego czasu. Nie chodzi mi o "usuwanie" osób wschodniego pochodzenia ze studiów, tylko o jakąś weryfikację tego, czy ci studenci w ogóle będą. Chodzi mi o sytuacje, w których ktoś składa na UJ i UAM, dostaje się na ten pierwszy, ale na tym drugim ma wgrany skan świadectwa. Przez co jego miejsce zwalnia się dopiero w październiku.