Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Nie mam rodzeństwa i czuję się źle z tego powodu.

Mam wrażenie, że gdybym je miała wszystko potoczyłoby się inaczej. Gdy się urodziłam moi rodzice byli w kryzysie. Potem mama poroniła i nie starali się o kolejne. Byli już około 40, więc mogło być ciężej. Siłą rzeczy więc zostałam tylko ja.

Czasem się zastanawiam czy to nie moja wina, choć wiem że to mało prawdopodobne. Czy może ciąża ze mną przyczyniła się do poronienia? Bóg wie.

Mam duże wyrzuty sumienia. Urodziłam się a nie naprawiło to ich małżeństwa.

Całe dzieciństwo byłam trudnym dzieckiem, dokuczliwym, pół szkoły spędziłam u pedagoga i jeżdżąc do psychologa do poradni. W moim domu długo było źle, ja być może wszystko to odbijałam na zewnątrz. Źle się czuje z tym wszystkim.

Ogólnie czuję, że gdybym nie była jedynaczką to byłoby inaczej. Byłabym szczęśliwsza, miałabym kogoś kto byłby w tej samej sytuacji co ja i wspieralibyśmy się nawzajem.

Wyznałam nawet przy rozmowie, że ja w zasadzie nie wiem jak to jest kochać kogoś kto nie jest rodzicem i nie jest partnerem. Zawsze trudno było mi zrozumieć miłość koleżanek do innych dzieci. Całe życie kochałam tylko rodziców. I kiedyś myślałam, że kuzynów ale życie to zweryfikowało.

Teraz będąc dorosła ubolewam nad tym wszystkim.
Najlepiej w zasadzie byłoby jakbym nigdy się nie pojawiła. Parę cierpień mniej. Czuję się problemem i porażką swoich rodziców.

Nie polecam bycia jedynaczką.

#depresja #rodzenstwo #niebieskiepaski #rozowepaski #relacje #rodzina #logikarozowychpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60e8ea29ae4a3c000a405a87
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
  • 4
@AnonimoweMirkoWyznania chciałam być jedynaczką jednak moi rodzice zdecydowali się zrobić mi brata na moje prawie 11 urodziny. Nie widzę żadnego profitu z posiadania rodzeństwa. Liczę na siebie, mam siebie, ich uwagę, rodziców, miałam w stopniu wystarczającym do bycia szczęśliwym czyli prawie zerowym. Brat ma żonę i gnojka, uważa ich więcej niż kogokolwiek, i spoko, też tak mam. Mój mąż i moja córka to środek mojego wszechświata. Rodzeństwo jest tylko potrzebne do wspólnej