Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jak byłam dzieckiem piłam bardzo mało, a rodzice nie zmuszali mnie do picia wyznając zasadę, że przecież jak będę spragniona to wtedy się napiję. Były dni że wypijałam tylko z pół szklanki herbaty do śniadania, talerz zupy na obiad i może jakiś owoc i to była cała woda jaką wlewałam w siebie. Oczywiście nie było tak codziennie, czasem piłam colę, soki czy kakałko.
Chyba logiczne że jak mało piłam, to miałam też problemy z defekacją. Teraz wydaje mi się to nie do pomyślenia żeby nosić w jelitach kilkudniowy balast, ale wtedy to było dla mnie normalne że robię kupę co 3+ dni. Pewnego razu usadziłam takiego kloca, że jedno spłukanie nie dało rady, poziom wody zaczął się niebezpiecznie podnosić, a gówno ugrzęzło w odpływie. Pewnie przydałby mi się nóż do kupy #pdk #pasta ale niestety, u mnie w domu nie było na wyposażeniu noża do kupy. Spłukałam jeszcze raz, poziom wody powoli wrócił do normy, kupa spłynęła, stwierdziłam "mission complete" i wyszłam z łazienki.
Za chwilę słyszę głos mamy:
ŁOMATKOBOSKA! JANUSZ CHO SZYBKO DO ŁAZIENKI!!
Spanikowana też przybiegłam, bałam się że woda jednak nie spłynęła i zalała łazienkę. Woda elegancko spłynęła, ale gówno nie. Nie mam pojęcia jak to się stało, je&ane gówno widmo, jak wychodziłam z łazienki kibel był pusty, musiało się jakoś cofnąć, tłumaczę że spuszczałam wodę 2 razy.
Rodzice stoją nad kiblem z moim pływającym gównem i się śmieją, niedowierzają własnym oczom.
Jak z takiej małej dupki wyszedł taki POTWÓR?!
Mama była pewna że to taty sprawka. Dobrze że to były czasy kiedy telefony z aparatem nie były zbyt popularne, bo pewnie ojciec zrobiłby zdjęcie żeby udokumentować moje dzieło.
Pośmialiśmy się, kolejne spłukanie porwało go z prądem wody i na tym mogłaby się skończyć moja historia...
Ale nie.
To była niedziela, akurat po południu poszliśmy do dziadków. Był też mamy brat z ciocią i z dziećmi. Ciasto, kawusia, potem wleciała wódka i mama w przypływie dobrego humoru postanowiła podzielić się w rodzinnym gronie tą jakże zabawną, świeżą historią.
HAHA ale śmiesznie, Anonka się zesrała, weszłam po niej do łazienki a tam pływa TAKIE WIELKIE KUPSKO! TAKIE GRUBE! (pokazuje wyolbrzymione wymiary na swoim przedramieniu) z takiej małej dupki! TRZY RAZY trzeba było spuszczać wodę, hahaha jak zabawnie!
Wujek popłakał się ze śmiechu, dzieciaki też, a mi było po prostu wstyd.
W tym miejscu ta żenująca historia mogłaby się już skończyć...
Otóż nie tym razem!
Kuzyn chodził ze mną do jednej szkoły, mieliśmy wspólnych znajomych. Oczywiście od razu rozgadał wszystko co usłyszał, koledzy dołożyli swoje trzy grosze i z dnia na dzień stałam się pośmiewiskiem całej podstawówki. Nawet dzieciaki których nie znałam kojarzyły mnie, że to ta co zrobiła ogromne gówno i zatkała nim kibel. Chłopaki uznali że mam rozr*chane dupsko. Niby miałam parę koleżanek, ale one też po mnie cisnęły jak cała reszta. Normalna rozmowa zwykle kończyła się "idź zobacz czy dobrze wodę spuściłaś", nie mogłam się nic odezwać na żaden temat, bo krótko ucinały "nie zesraj się", "zesrałaś się?" itp.
Kiedyś ktoś nasrał w szkolnym kiblu i nie spuścił po sobie wody, hahaha to Anonka na 100%! Taki ch^j, mam alibi - nie byłam w kiblu. Przestałam chodzić do łazienki w szkole, bo dzieciaki chodziły za mną sprawdzać czy dobrze spłukałam. I tak nie chciało mi się sikać w szkole, bo mało piłam to nawet nie miałam czym sikać, a klocka zawsze mogłam donieść do domu, parę godzin nie robiło mi różnicy.
Mama nie widziała w tym swojej winy jak mówiłam jej, że dzieci się ze mnie śmieją, bo niepotrzebnie rozgadała historię o kupie. Mówiła że to tylko żarty, nic takiego, nie reaguj to im się znudzi, zaraz zapomną.
A one tak szybko nie zapomniały.
Smród tego gówna ciągnął się za mną jeszcze przez całe gimnazjum, dopiero w szkole średniej przeszło, co nie zmienia faktu że i tak byłam spierdoksem. I bez tego byłam nieśmiała, a ta sytuacja dołożyła cegiełkę do mojego #!$%@?. Jako dziecko nie nauczyłam się prawidłowych relacji międzyludzkich, straciłam pewność siebie, nie umiałam odzywać się do kogokolwiek, bo co bym nie powiedziała to i tak kończyło się pociskiem o sraniu, więc po co w ogóle się odzywać? Nie lubiłam poznawać nowych osób, bo ciągle bałam się, że komuś się przypomni i znów będę wyśmiewana.
Czasem się zastanawiam jak potoczyłoby się moje życie gdybym wtedy jeszcze raz spuściła wodę zanim mama weszła po mnie do łazienki. Pewnie byłabym lubiana w szkole, miała masę koleżanek i kolegów i wyrosłabym na normalną, pewną siebie dziewczynę. A skończyło się tak, że teraz siedzę w nocy wraz z innymi społecznymi odrzutkami na portalu ze śmiesznymi obrazkami klepiąc post o kupie.

#niewiemjaktootagowac może #gownowpis

Jak nie daliście rady przeczytać tej ściany tekstu to chociaż zapamiętajcie morał z mojej historii:
Pijcie wodę i codziennie róbcie zdrową kupkę!
( ͡° ͜ʖ ͡°)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60e8cdc7ae4a3c000a405a6f
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 16
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Mnie poruszyła ta historia. Niby heheszki ale jest tu poruszonych wiele istotnych wątków. To jak rodzice nieświadomie albo i co gorsza świadomie często niszczą pewność siebie dziecka opowiadając "zabawne" historie, żeby błysnąć przed otoczeniem kosztem swojego gówniaka. Jak ignorowane są problemy takiego dziecka, jak umniejszane. Jak otoczenie może #!$%@?ć psychikę. Jak tworzą się traumy. No niby post o kupie ale nie do końca.
  • Odpowiedz