Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 20
Załóżmy, że ludzkość doszłaby do momentu, w którym wszyscy zgodnie stwierdziliby, że najlepszym wyjściem jest zaprzestanie rozmnażania się i wyginięcie w przeciągu 100 lat. Co waszym zdaniem powinniśmy zrobić, żeby "posprzątać" po sobie i zostawić planetę w możliwie jak najlepszym stanie? Być może warto by było zostawić jakąś wiadomość, jeśli w przyszłości powstanie tak rozwinięta cywilizacja jak my, a ta wiadomość miałby za zadanie wytłumaczyć im nasz koniec i to dlaczego do tego doszło? Chodzi o przyspieszenie tego procesu, aby prędzej nastąpił koniec kolejnej cywilizacji.

Ewentualnie możnaby skonstruować największą atomówkę w dziejach i rozwalić ten p--------k tak bardzo, że życie tutaj już nie będzie praktycznie możliwe - przynajmniej przez jak najdłuższy czas.

#antynatalizm #efilizm #filozofia #przemyslenia
  • 30
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@UnderThePressure: A po co zostawiać w jak najlepszym stanie? Żeby maszynka do mięsa znowu ewoluowała i rozpoczęła cykl cierpienia od nowa? Ja bym wręcz odwrotnie zostawił w jak najgorszym stanie, zrujnowaną, wyjałowioną, toksyczną żeby zniwelować szanse odrodzenia się nowego życia do minimum
  • Odpowiedz
po to, aby nie powtórzyło się to co dzieje się teraz - cierpienie kolejnych rozumnych istot.


@UnderThePressure: no ale wtedy też nie powtórzy się to, co dzieje się teraz, czyli szczęśliwe życie kolejnych rozumnych istot ( ͡° ʖ̯ ͡°) poza tym jeśli my, jako jedyny gatunek zdający sobie sprawę z tego, że cierpienie należy ograniczać, wyginiemy, to nie będzie nikogo z potencjałem do ograniczenia cierpienia istot
  • Odpowiedz
@Entelechia: Szczęście to ulotny wypierd w porównaniu z negatywami jakie mogą nam się przydarzyć w życiu. Pracuję w paliatywnym i np. jakby mi ktoś zaoferował 40 lat czystego szczęścia (co i tak nie istnieje, bo jednak większość życia to po prostu neutralne / żmudne tłuczenie obowiązków, żeby utrzymać się na powierzchni i nie utonąć) w zamian za rok tego najgorszego co widziałem na oddziale na setkach pacjentów, to uważam, że
  • Odpowiedz
Szczęście to ulotny wypierd w porównaniu z negatywami jakie mogą nam się przydarzyć w życiu


@Manumortis: Życie to ulotny wypierd, moim zdaniem mocno przewartościowujemy tę krótką chwilę.
  • Odpowiedz
Szczęście to ulotny wypierd w porównaniu z negatywami jakie mogą nam się przydarzyć w życiu.


@Manumortis: dziwne, bo ja już dość długo sobie żyję w zadowoleniu. Cierpienie wydaje się być ulotnym wypierdem w stosunku do ilości życia, które większość obywateli krajów pierwszego świata, przeżyje w stanie niecierpienia.
  • Odpowiedz
@Entelechia: Wg. danych w kraju w miarę rozwiniętym, 76.5% przeżyje swój koniec w k-------m syfie, a i co do domów mam mieszane uczucia po pracy jako home carer przez jakiś czas ( https://www.gov.uk/government/statistics/end-of-life-care-profiles-february-2018-update/statistical-commentary-end-of-life-care-profiles-february-2018-update ). U nas zdarzają sie przypadki np. po 10 lat przykucia do łóżka. Wystarczy na prawdę niewiele, żeby te zadowolenie bezpowrotnie się rozpadło / zdegradowało z nabywanymi z wiekiem dolegliwościami. Leżąc w ciągłej agonii nikt u nas
  • Odpowiedz
Załóżmy, że ludzkość doszłaby do momentu, w którym wszyscy zgodnie stwierdziliby, że najlepszym wyjściem jest zaprzestanie rozmnażania się i wyginięcie w przeciągu 100 lat.


@UnderThePressure: Szalone założenie, które raczej nie ma szans się ziścić.

Co waszym zdaniem powinniśmy zrobić, żeby "posprzątać" po sobie i zostawić planetę w możliwie jak najlepszym stanie?


@UnderThePressure: Nic. Planeta sama doprowadzi się do najlepszego dla siebie stanu. Sama posprząta po nas i naszej
  • Odpowiedz
@UnderThePressure: Posprzątać po nas planetę? Planetę trzeba po nas rozwalić, żeby nie mogło się na niej nigdy więcej pojawić żadne cierpiące życie (i mieć nadzieje, że nie powstało w innych częściach kosmosu) . Rak tkwi w DNA, a nie w samych ludziach.
  • Odpowiedz
@UnderThePressure: są ludzie którzy zajmują się tym na poważnie projektując składowiska odpadów radioaktywnych. Chodzi o to żeby za dziesiątki tysięcy lat nikomu nie przyszło do głowy tam kopać. Tylko jak przekazać taką wiadomość ludziom odległymi od nas równie mocno co zbieracze jagód z doggerlandu? Albo nawet istotom, które nie będą ludźmi? Wszelkie symbole do tej pory mogą zmienić znaczenie o 180°. Z tego co pamiętam nad jedną kopalnią
  • Odpowiedz