Wpis z mikrobloga

Kurde Mirasy, przeczytałem sobie wczoraj w nocy "Zew Cthulhu" (opowiadanie, nie zbiór), no i tak średnio bym powiedział, nie było to ani straszne, ani creepy, ani nic. Poczytałem sobie później trochę o tych dziełach Lovecrafta, no i wychodzi, że to nie są takie typowe horrory, w których coś dzieje się tu i teraz, a raczej mają za zadanie wywołać u czytelnika niepokój poprzez kreację świata, w którym od milionów lat w głębinach żyją tajemnicze istoty przybyłe z kosmosu, no i że ten cały Cthulhu to nawet nie jest jakiś super boss ani główny zły, tylko po prostu jeden z członków całej rasy ogromnych, mistycznych istot przemierzających kosmos, dla których ludzkość jest tak malutka i nieistotna, że nawet jej nie zauważają ani się nią nie przejmują, że ludzie sprowadzani są do roli mrówek w całym tym wielkim uniwersum.

No ale problem w tym, że podczas czytania nie przeszedł mnie nawet najmniejszy dreszczyk, choć na niego liczyłem. Nie wiem, może 100 lat temu, gdy wiedza o kosmosie oraz o tym, co kryje się głęboko pod powierzchnią wody, była bardzo, bardzo mała, może robiło to jakieś wrażenie. A może to ja źle podchodzę do tego uniwersum, licząc właśnie na takie przyprawiające o gęsią skórkę opowieści?

Najbardziej creepy było w tym wszystkim chyba to, że po wejściu rano na Insta w polecanych wyskoczył mi jakiś profil firmy zajmującej się energią odnawialną, który został założony dzisiaj, a której logo to wariacja na temat wyobrażenia Cthulhu, bardzo podobne do pic rel. Nie powiem, dziwne uczucie w brzuchu przez ułamek sekundy było ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#cthulhu #lovecraft #fantastyka #horror #creepy #czytajzwykopem
Psychopathy_Red - Kurde Mirasy, przeczytałem sobie wczoraj w nocy "Zew Cthulhu" (opow...

źródło: comment_1624628462SKY603xSIIj0NmiNcfzwPT.jpg

Pobierz
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Psychopathy_Red: A mi swego czasu Lovecraft przypadł do gustu, chociaż nie lubię opowiadań za bardzo.

Pamiętam że dość dobrze siadł mi na wyobraźnię, a jedno opowiadanie (nie pamiętam tytułu, autorzy wymieniali listy między sobą) nawet trochę siadło jako horror.

A dlaczego Lovecraft przypadł mi do gustu? Bo w świetle często tych rozwleczonych horrorów np. Kinga, po prostu było to doświadczenie dla mnie świeże i potrafiło nawet wywołać u mnie niepokój.
  • Odpowiedz
@John_Doenut: No właśnie ja jestem wychowany na szkole horrorów Kinga i chciałem zanurzyć się w coś odmiennego, ale w tym przypadku jakoś się nie udało (przynajmniej póki co, z pewnością dokończę cały zbiór) ( ͡° ʖ̯ ͡°) Przy takim "Cmętarzu Zwieżąt" prawie narobiłem w gacie (no, nie dosłownie oczywiście), a tutaj nic, ani jeden włos na ręce się nie zjeżył.

Jest możliwe, że Lovecraft mi nie
  • Odpowiedz
@Psychopathy_Red: Mnie Cmętaż Zwieżąt skosił przede wszystkim opisem


W filmie potraktowano to tak po macoszemu, i o ile nie lubię rozwleczonych opisów Kinga, to ten był k---a absolutnie mistrzowski :)

No i sama książka jak najbardziej też podeszła jako całośc :)
  • Odpowiedz
@John_Doenut: Miałem dokładnie to samo, pamiętam, że siedziałem wtedy w pociągu pełnym ludzi, a byłem tak przestraszony, jak gdybym przebywał sam w środku lasu w ciemną noc. No i ostatni akapit również sprawił, że dreszcz przeszedł mnie od stóp po sam czubek głowy i do dzisiaj jestem pewny, że tej nocy ktoś był w moim pokoju ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Z Kinga mocno polecam Rękę Mistrza,
  • Odpowiedz
Ogólnie osoba mi się ta cała koncepcja, wielka starożytna rasa. Ludzie mali, a nie wielkie potwory walczące o duszyczke człowieka, gdzie sam człowiek obecnie jest w stanie ja sprzedać niemal za darmo. Ale właśnie mi brakoiiwało w tych książkach tego poczucia, małości czegoś wielkiego ponad nami.
  • Odpowiedz