Wpis z mikrobloga

Dzisiaj fuckup na całego. Wstałem przed 6 z rana, żeby zrobić #kwadraty przed nadchodzącym afrykańskim skwarem. Trasa fajna, bo urocze 55km powiększa mi duży kwadrat o +1. Sprawnie uderzyłem w drogę, jedynie nawigacja nie mogła złapać fixa. Marudziła, marudziła aż w końcu załapała.
Wszystko szło ok, aż trafiłem na ścieżkę która znam jako “5km przez las, ubitą ścieżka, na koniec mocniejszy piaseczek”. Wszystko by się zgadzało, ale w lato zamienia się w #!$%@? ruchome piaski na Saharze. Dała mi w kość jak 150 i w połączeniu z nadchodząca patelnią, wydrenowała z sił.

Dojechałem do domu, próbuje zatrzymać nagrywanie w nawigacji i klops. Przez problemy z fixem, Bryton nie zapisał mi trasy. No ja #!$%@?. (°°
Czy jestem uzależniony od Stravy i czy sama jazda nie daje mi satysfakcji? Dość mocno jestem, bo i nie mam kwadratów i nie wpadły KOMy (a był segment na którym się spiąłem) i przepadły interwały na intervals.icu. Całe szczęście, dobrze się bawiłem na trasie, a trening zostaje w nogach. Kwadraty trzeba poprostu powtórzyć.

#rower
AlteredState - Dzisiaj fuckup na całego. Wstałem przed 6 z rana, żeby zrobić #kwadrat...

źródło: comment_1624103094JmXlZLai0FiwpHCQLTBjhL.jpg

Pobierz
  • 7