Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 2660
7 letni syn mojej szwagierki zagrał sobie w kółko u krzyżyk na mojej karoserii. Właśnie zadzwoniłem do niej i poprosiłem o 600zl, albo dzwonię na policję. Oczywiście nie czuje się winna, a sama ma pełno takich krzyżyków na swoim szrocie. Jutro dzwonię na milicję i zgłaszam zniszczenie mienia :D coś mi się wydaje, że rodzina żony się od nas odwróci ( ͡º ͜ʖ͡º)

#patologiazewsi #samochody
źródło: comment_1622977420JxssMGtaXRbYc6b3zyJ271.jpg
  • 272
@calka-rekurencyjna: Nie rozmawiam z moja matka. Ja podjąłem decyzje i moja żona poszła za mną. Nie podjął bym decyzji żeby nie rozmawiać z teściowa ale gdyby moja żona o tym zdecydowała to bym z nią nie rozmawiał. I to jest to o czym piszesz, to są zdrowe relacje małżeńskie, a to co opisuje op to przeciwny kierunek. To nie jest to samo.
@choochoomotherfucker raczej jak coś napisze to tego nie usuwam nawet w celu edytowania, nawet jak napiszę coś naprawdę głupiego i mi później wstyd, albo mogę mieć przez to problemy bo raktuje to jak prawdziwe życie że jak coś zostało powiedziane to się tego nie odpowie nawet jeśli to będzie problematyczne, z tym że w prawdziwym życiu jest łatwiej, bo jak powiesz komuś coś nieodpowiedniego to taką osobę można "usunąć", a w internecie
@Matti28: musztarda po obiedzie, ale poleć szwagierce OC w życiu prywatnym. Bombelek wychowany czy nie to nadal bombelek i potrafi odwalić coś bombelkowego. Zawsze może się zdarzyć że wybiją szybę piłką czy uszkodzą nieumyślnie auto, co i mi się zdarzyło - dałem sąsiadowi numer polisy i po temacie, szyba wymieniona.
@ks2m: Świadczy o niezrozumieniu tego co się czyta. Pomysł o czymś innym np o tym ze jest wiosna. Jest piękna pogoda itp. A teraz wplec w ta myśl awanturę o rysę na używanym aucie. Ale raczej nie jesteś debilem i rozumiesz sytuacje. Rozumiesz rachunek zysków i strat. Tylko zwykły debil tego nie pojmie. Szacunek do siebie nie jest awantura o rysę, jest jego brakiem
#!$%@?ąc od tego czy zrzutka czy nie, nie rozumie czemu częśc z was nie kuma, że rodzina, to nie jest jakiś magiczny immunitet i jak jesteś rodzicem takiego gówniaka, to twoim zasranym obowiązkiem jest brać za niego odpowiedzialność zawsze i wszędzie. To jest część rodzicielstwa i wychowywania dziecka. Uczysz je, że nasze czyny mają konkretne konsekwencje.

Pomijam już fakt, że taki nieuświadomiony gówniak może porysować jakieś losowe auto, ewentualnie kilkanaście w drodze
@Mr_3nKi_:
Nie ma znaczenia, że to dziecko.
Nie ma znaczenia, że dla ciebie samochód to tylko narzędzie do jazdy z punktu A do B, że rysa wg ciebie jest mała.
Nie ma znaczenia czy dziecko jest źle nauczone ogólnie czy po prostu jest to wybryk.

Fakty są takie, że auto jest zarysowane.

A jak dzieciak zniszczy to rodzic ponosi odpowiedzialność i powinien zapłacić za szkodę.
Proste i logiczne. Nie ma tutaj
#!$%@?ąc od tego czy zrzutka czy nie, nie rozumie czemu częśc z was nie kuma, że rodzina, to nie jest jakiś magiczny immunitet i jak jesteś rodzicem takiego gówniaka, to twoim zasranym obowiązkiem jest brać za niego odpowiedzialność zawsze i wszędzie. To jest część rodzicielstwa i wychowywania dziecka. Uczysz je, że nasze czyny mają konkretne konsekwencje.

Pomijam już fakt, że taki nieuświadomiony gówniak może porysować jakieś losowe auto, ewentualnie kilkanaście w drodze
Nieumienie nauczyć 7 letniego a więc rozumnego już człowieka, że się cudzej własności nie niszczy to faktycznie wypadek ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@Koloses: Dzieciom czasem coś #!$%@?. Ja byłem grzeczny i inteligentny, bardzo posłuszny, aż tu nagle dziadkom ścianę w domu porysowałem długopisem. Coś do łba strzeli dziecku i odwala głupotę. Nawet, jeżeli jest pilnowane, dopracowane i uczone manier.

No ale ja wiem, że kiedy się ma
Ale nie wiem po co większość ludzi w tym wątku obraża dziecko, które w takim wieku może nie zdawać sobie sprawy z pewnych rzeczy.
@Matti28 jak ja bym chciała zgłaszać na milicję każdą rysę na swoim aucie, to chyba kłóciłabym się z połową osiedla na którym mieszkam...
Niemniej jednak rozumiem zdenerwowanie, zwłaszcza jeśli znasz sprawcę, masz prawo żądać jakiejś rekompensaty, ale żeby od razu krzyknąć sobie 600 zł...?