Wpis z mikrobloga

@kobrys13: Właśnie czytając wezwanie jakiś losowych korpo w stylu Ikea do całkowitego zakazu produkcji samochodów spalinowych mnie naszło przemyślenie z kategorii #motoryzacja i socjalistycznego kierunku świata:
- przez nowe normy emisji spalin samochody nowe w tej chwili drożeją na potęgę - producenci sprzedają samochody elektryczne bez marży, a zysk próbują sobie odbić od podniesionych marż na spalinówkach
- samochody elektryczne są bardzo drogie w produkcji - zwłaszcza zestawy akumulatorów
- przy powszechnej produkcji masowej samochodów elektrycznych jest praktycznie pewne, że nie damy rady pozyskiwać tych rzadkich pierwiastków co sprawi, że ich cena wybije mocno w górę (elektryki zdrożeją)
- przy powszechnym użyciu samochodów elektrycznych zapotrzebowanie na energię elektyczną wybije w górę - liczy się, że 2-3 razy więcej będziemy jako cywilizacja konsumować energii elektrycznej z tego powodu -> elektryki zdrożeją, sama jazda już jest droga, a będzie bardzo droga.

W taki sposób dojdziemy do sytuacji, że samochody elektryczne będą bardzo drogie i sama jazda będzie bardzo droga -> znowu niewielu będzie stać na posiadanie samochodu i jego codzienne użytkowanie...

No i taki UBER i korporacje z hajsem wchodzą całe na biało oferując samochody na minuty - no i się ziści, że nic mieć nie będziemy i będziemy szczęśliwi... A korporacje będą miały wyłączność na oferowanie nam transportu...

Mnie się to bardzo nie widzi, ale to może być jedna ze strategii do zmiany globalnego stanu gospodarki zorientowanej na posiadanie w gospodarkę nastawioną na używanie.

Jak czytałem inne badania to boomersi już obecnie w dużej populacji nastawieni są wyłącznie na konsumpcję i usługi i przez fakt, że rodzice o wszystko zadbali nie są w ogóle zainteresowani posiadaniem...

Co myślicie?

#motoryzacja #gospodarka #podatki