Wpis z mikrobloga

Ostatnio sporo się mówi o tym, że Sergio Perez nie spełnia oczekiwań pokładanych w kierowcy zajmujący fotel drugiego samochodu Red Bull Racing. Problem z obsadą tego stołka ciągnie się na tym poziomie od 2019 - po wypróbowaniu dwóch kierowców powiązanych z akademią Red Bulla postawiono na outsidera, jednak jak twierdzą niektórzy - wciąż nie przynosi to rozwiązania.

Czemu program młodych kierowców Red Bulla nie może wyprodukować drugiego dobrego kierowcy? Czy naprawdę przez prawie 20 lat istnienia tego programu nie udało się wyłowić drugiego takiego asa jak Max Verstappen? A może problem leży gdzieś indziej? Przez program juniorski przewinęły się dziesiątki kierowców - mniej lub bardziej znanych, a oprócz oczywistych przykładów na liście kierowców mających wsparcie Red Bulla na jakimś etapie swojej kariery znajdziemy takie nazwiska jak:

- Ricardo Mauricio (mistrz Brazylijskiej Formuły Ford, drugi w GP Makau - przegrany o włos, mistrz hiszpańskiej F3, a później dominator brazylijskich wyścigów wszelkiej maści)
- Patrick Friesacher (11 wyścigów w Formule 1, 2 punkty w karierze)
- Mathias Lauda (syn Nikiego Laudy, niegdyś właściciela linii lotniczych i szefa zespołu Jaguar, a sam synek - z sukcesami w WEC)
- Norbert Siedler (rywal Kuby Giermaziaka z Porsche Supercup)
- Narain Karthikeyan (46 startów w Formule 1, 5 punktów w karierze)
- Michael Ammermuller (wielokrotne podia w mistrzostwach Formuły Renault i Porsche Supercup, zwycięstwa i podia w wyścigach GP2)
- Adrian Zaugg (podia w Formule Renault 3.5, w GP2, zwycięstwa w A1GP)
- Neel Jani (mistrz i dwukrotny wicemistrz A1GP, zwycięstwa w GP2, wygrany LeMans 24H, mistrzostwo i podia w WEC)
- Philipp Eng (zwycięzca Formula BMW World Finals, zwycięzca wyścigów w F2, kolejny prześladowca Kuby Giermaziaka)
- Filipe Albuquerque (mistrzostwa w kategorii Formuły Renault 2.0, trzykrotne zwycięstwo w 24H Daytona, wygrany LeMans 24H, liczne sukcesy w WEC)
- Stefano Coletti (podia w Formule Renault 3.5, wiele wygranych wyścigów w GP2)
- Michaił Aleszyn (mistrz Formuły Renault 3.5, podium w mistrzostwach Formuły 2)
- Siergiej Afanasiew (podia w mistrzostwach Formuły 2 i Auto GP)
- Robert Wickens (liczne sukcesy w amerykańskich Formułach BMW, wicemistrzostwa F2 i GP3, mistrzostwo Formuły Renault 3.5)
- Kevin Mirocha (podopieczny byłego komentatora Polsatu, Maurycego Kochańskiego)
- Dani Juncadella (podium i mistrzostwo w F3 EuroSeries)
- Antonio Felix da Costa (liczne sukcesy w Formule Renault 2.0, wliczając mistrzostwo w serii North European Cup, podium mistrzostw GP3 i Formuły Renault 3.5, zwycięstwa w Formule 3 EuroSeries, mistrzostwo Formuły E)
- Tom Blomqvist (podia w mistrzostwach Formuły Renault 2.0, i mistrzostwo brytyjskiej serii Formuły Renault, wicemistrzostwo w Formule 3 EuroSeries)
- Alex Lynn (liczne sukcesy w brytyjskiej Formule Renault, zwycięstwo i trzecie miejsce w GP Makau, mistrz F3 Euro i GP3)
- Callum Ilott (trzeci w GP3, wicemistrz F2, liczne wygrane w F3 EuroSeries)
- Sergio Sette Camara (podia w Masters F3, Makau GP, podia i zwycięstwa w F2)
- Beitske Visser (wicemistrzyni W Series)
- Richard Verschoor (demolka w F4, wygrana w Makau GP w debiucie)
- Dan Ticktum (dwukrotna wygrana w Makau GP, wicemistrz F3 Euro, podia i zwycięstwo w F2)

Jak widać, trochę tego było, i żaden z powyższych kierowców nie zadebiutował w F1 w barwach zespołu Red Bulla (lub Toro Rosso/Alpha Tauri), lista oczywiście jest niepełna - starałem się wypisać wszystkie znaczące (w ten czy ów sposób) nazwiska. Ale czy naprawdę żaden z wymienionych wyżej kierowców nie byłby w stanie osiągnąć czegokolwiek w Formule 1? Czy oni wszyscy naprawdę byli gorsi niż kierowcy którzy ostatecznie dostali możliwość jazdy w barwach zespołów Red Bulla?

Niniejszym zapowiadam nową serię w cyklu #krotkahistoriaof1, w której prześledzimy sobie wszystkich kierowców którzy otrzymali możliwość debiutu w Formule 1 posiadając wsparcie znanego producenta napojów prądowych. Nie będzie to miła opowieść, ale spróbujemy omówić przygody każdego takiego bohatera. Materiału do odcinków nie brakuje, bo jeżeli dobrze liczę to Red Bull dał możliwość debiutu aż 18 kierowcom, ale i nie każdy miał możliwość przeżycia zbyt długiej przygody w F1.

Pierwszy odcinek mam zamiar puścić jeszcze w tym tygodniu, jako że pierwszy z kierowców nie miał zbyt długiego (a co za tym idzie, owocnego) epizodu w Formule 1. Kolejność będzie chronologiczna według kolejności debiutów (możecie zatem przewidzieć kolejność, jeżeli będzie dwóch kierowców z tą samą datą debiutu - wybiorę według mojego widzimisię), i w zasadzie omawiać będę głównie dokonania w samej F1. Zachęcam do dyskusji na temat tychże kierowców, samej akademii, oraz tego czy Red Bull na pewnym etapie swojej historii nie mógł postąpić inaczej, i czy byliby teraz w tym samym miejscu, z tymi samymi osiągnięciami.

A w ramach odcinka "zero" może warto też omówić skąd w ogóle obecność Red Bulla w Formule 1. Pierwszy raz na samochodzie królowej motorsportu logo Red Bulla pojawiło się w 1995 roku, na boku samochodów zespołu Petera Saubera. Red Bull od początku lat 90tych kierował swoją strategię marketingową w celu kojarzenia marki ze sportami ekstremalnymi, ówczesnymi dynamicznymi Oskarkami, byciem cool (bardzo modne słowo w latach 90tych, staruchy takie jak ja zrozumieją). Sponsorowali już wtedy cykl zawodów skateboardowych, BMXowych, skoki z klifów, oraz tzw. "Flugtag", znany w Polsce bardziej jako "skok na byle czym" - zawody w których zawodnicy musieli przelecieć jak największy dystans na maszynach własnej konstrukcji, lądując w rzece. Strategie te przynosiły sukces marketingowy, a marka na dobre wryła się w świadomość konsumentów. F1 była kolejnym krokiem do przodu, jako że cyrk ten objeżdżał areny na całym świecie, i miał pomóc wybić Red Bulla na jeszcze wyższe poziomy świadomości konsumenckiej (i przy okazji sprzedaży).

Współpraca z Sauberem zapowiadała się całkiem fajnie - dwóch młodych wilczków jako kierowcy (Karl Wendlinger i Heinz-Harald Frentzen, dwóch eks-przyjaciół ówczesnego mistrza świata), jeden z Austrii i drugi z Niemiec - dwa ważne rynki europejskie. Po tym jak zespół podjął współpracę z Petronasem, pojawiły się wymierne sukcesy - Frentzen regularnie punktował, a wisienką na torcie było pierwsze podium w historii zespołu na Monzy. Wendlinger okazał się niestety niewypałem - było to pokłosie poważnego wypadku, jaki odniósł podczas GP Monako w 1994, i po którym już nigdy nie powrócił do wcześniejszej dyspozycji. W związku z tym, pożegnano się z nim i na sezon 1996 do zespołu dołączył Johnny Herbert, odrzut z Benettona. Mimo problemów z niezawodnością, rok 1996 również okazał się całkiem przyjemny, zakończony podium w Monako (pomijam okoliczności), i kilkoma punktowymi występami Frentzena.

Na 1997 Frentzen opuścił zespół, przechodząc do Williamsa - a w jego miejsce wskoczył Nicola Larini. O ile współpraca z Herbertem szła całkiem fajnie (kolejne podium na Węgrzech, tym razem bez żadnej ruletki), o tyle atmosfera wokół Lariniego była naprawdę gęsta - i pozbyto się go po kilku wyścigach. Na jego miejsce wskoczył inny Włoch, Gianni Morbidelli - i nie był dużo lepszy, więc gdy pojawił się miły chłopiec z Argentyny z walizką pieniędzy, szybko się zaprzyjaźniono i po kolejnych kilku wyścigach na miejsce kontuzjowanego Morbidelliego wskoczył Norberto Fontana. Przyjaźń szybko się skończyła, i Sauber próbował znaleźć jakiekolwiek zastępstwo - jednak przelewy były na tyle satysfakcjonujące, że postanowiono dać czas Morbidelliemu na rehabilitację. Problem powrócił przy okazji ostatniego wyścigu, kiedy Morbidelli ponownie doznał urazu po wypadku podczas kwalifikacji do GP Japonii. Z braku budżetu postanowiono ponownie zaprzyjaźnić się z Fontaną na ostatni wyścig, na Jerez. Norberto był też bohaterem słynnego skandalu, ponieważ okazało się, że zespół podjął dodatkowe rozmowy sponsorskie z Ferrari - wzamian za kolejną walizkę pieniędzy Fontana miał być użyty jako ruchoma szykana przed nosem Jacquesa Villeneuve'a. I robił to całkiem skutecznie - a to nie był koniec sztuczek jakie Ferrari i Michael Schumacher przygotowali na tamto popołudnie. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

W 1998 postanowiono wykorzystać owe walizki pieniędzy które przyniósł Fontana, i zatrudniono innego patałacha - Jeana Alesiego. I ponownie zakończyli sezon z jednym podium, w deszczowym wyścigu na Spa. Herbert obniżył jednak loty znacząco, i na 1999 pożegnano się z nim - raz z powodu wyników, a dwa - fakt posiadania dwóch kierowców pobierających z budżetu więcej niż wkładających był sporym problemem dla zespołu, więc na 1999 do Saubera dołączyła marka Parmalat, tzn. dołączył Pedro Diniz. Pomimo kilku obiecujących przejawów tempa (i pierwszej w historii F1 siedmiobiegowej skrzyni biegów), ostatecznie udało się zdobyć zaledwie 5 punktów, co czyniło sezon 1999 najgorszym w historii zespołu, a na dodatek - Diniz pokonał Alesiego w tabeli (na cztery ukończone wyścigi punktował trzykrotnie, w szesnastu wyścigach - niezła skuteczność), więc na 2000 ponownie zmieniono kierowcę - tym razem zaufano Ferrari, i przyjęto ich kierowcę rezerwowego - Mikę Salo. W Brazylii zaliczono nielada przygodę, kiedy to w wyniku wibracji na nierównościach toru ciągle pękały mocowania tylnego skrzydła, i zespół wycofał się po kwalifikacjach z obaw o bezpieczeństwo. Straty wizerunkowe wśród sponsorów Diniza wyceniono na 17 Reali brazylijskich, ponieważ wszyscy w Brazylii i tak mieli go w dupie - liczył się Rubens Barrichello w Ferrari. Problemy wyleczono już na następny wyścig w San Marino, podczas którego Salo punktował. Do końca sezonu Diniz nie zdobył ani jednego punktu, więc zgodnie z tradycją - pożegnano się z przegranym w wewnątrzzespołowej rywalizacji. Ku zaskoczeniu Petera Saubera, z zespołu sam odszedł Mika Salo, skuszony złotymi górami w Toyocie, która miała dołączyć do stawki od sezonu 2002.

Na 2001 zespół musiał postawić na nowego projektanta (Willi Rampf, sympatyczny Pan, niegdyś przyjaciel Roberta Kubicy) - i kontynuując współpracę z Ferrari, dołączono do obozu Bridgestoniarzy. Oprócz tego, po odejściu Miki Salo, musiano postawić na nowy zestaw kierowców - zdecydowano się przejąć Nicka Heidfelda, posiadającego rok doświadczenia w rzęchowatym aucie Prosta, oraz pewnego dzieciaka z Finlandii - Kimiego Raikkonena. FIA uważała, że ten dzieciak jest chyba trochę za mało doświadczony aby jeździć w F1, i sugerowała przyjęcie kogoś innego - jednak Peter Sauber postawił na młodego, który wywarł na nim świetne wrażenie podczas testów na Mugello. Sam Kimi, w swoim stylu, szybko zamknął mordy hejterom dowożąc punkt w debiucie - coś co nie udało się innym debiutantom z tego rocznika (Enrique Bernoldi, Fernando Alonso, Juan Pablo Montoya). Sam sezon okazał się najlepszym w historii zespołu, zdobywając całą masę czwartych miejsc, najwięcej punktów w historii (oraz czwarte miejsce w generalce), okraszając to wszystko podium Heidfelda w Brazylii. Wiele wskazywało na to, że Heidfeld zostanie pociągnięty za uszy do McLarena (Heidfeld był wtedy juniorem McLarena ze wsparciem Mercedesa, jednak Ron Dennis zakochał się wtedy w Kimim Raikkonenie. Na 2002 musiano więc szukać kolejnego kierowcy - i wybór padł na Felipe Massę, dzieciaka ze wsparciem Ferrari. Auto nie było złe, w porównaniu do poprzedniego sezonu przepuścili przed siebie tylko Renault - jednak z czasem zespół zaczął tracić tempo, i na dodatek - pomimo obiecującego debiutu Massy (punkty w drugim wyścigu sezonu), później zaczął się festiwal błędów, okraszony pierwszą w historii karą przesunięcia na starcie do następnego wyścigu dla Felipe. Sauber popisał się jednak sprytem, i napluł w twarz twórcom regulaminu sportowego - ponieważ w owym "następnym wyścigu" postanowili nie wystawiać Felipe Massy, a przywrócono Heinza-Haralda Frentzena. Tym sposobem obeszli przepis, a Felipe powrócił na ostatni wyścig sezonu, tylko po to by na 2003 być zastąpionym przez Frentzena właśnie.

Rok 2003 to kontynuacja obranego kierunku - jednak auto nie prezentowało jakiegoś sensacyjnego tempa, i raczej ciułało punkty niż dowoziło wysokie wyniki. Wyjątek przyszedł na przedostatnim w sezonie GP Stanów Zjednoczonych, kiedy w zmiennych warunkach podium zdobył Heinz-Harald Frentzen, a piąty był Heidfeld - zdobywając 10 punktów, więcej niż udało się zdobyć przez resztę sezonu. Po sezonie zdecydowano się wymienić obydwu kierowców - Frentzen odszedł z F1, a Heidfelda przehandlowano do Jordana na Giancarlo Fisichellę. Do łask powrócił Felipe Massa, po roku przyuczenia jako tester w Ferrari. Auto było solidnym średniakiem, w miarę regularnie punktując - w sumie uzbierano 34 punkty, najwięcej w historii zespołu (bierzmy jednak pod uwagę, że w 2001 obowiązywały inne reguły punktowania), jednak ani razu nie udało się stanąć na podium. Red Bull w tamtym roku zaczął roszerzać swoje macki w F1, umieszczając Neela Jani jako kierowcę testowego, oraz prężnie działając w innych zespołach.

O tym jak działano w roku 2004 dowiecie się w odcinku drugim, bo zanim to nastąpi, omówimy sobie jeszcze jednego kierowcę ze wsparciem Red Bulla, który dostał okazję debiutu właśnie pod skrzydłami tej marki - ba, nawet zespół miał ich wsparcie.
Saubera wyjątkowo omówiłem w odcinku "zero", ponieważ nigdy nie ścigał się tam kierowca Red Bulla - Sauber był od nich bardziej niezależny, a może inaczej - pozostawał w strefie wpływów Ferrari. Tak jak pisałem, pierwszy odcinek postaram się wrzucić jeszcze w tym tygodniu, aczkolwiek nie będzie on jakiś długi - z racji tego, że i historia tego kierowcy nie była zbyt długa.

Tak czy siak, stay tuned ( ͡º ͜ʖ͡º)

#krotkahistoriaof1 #f1

fordern - Ostatnio sporo się mówi o tym, że Sergio Perez nie spełnia oczekiwań pokład...

źródło: comment_1620747562rmhqJAkOUwWzKpIh6f8x3l.jpg

Pobierz
  • 15
@fordern: Red Bull chciał chyba w 2001 umieścić w Sauberze Enrique Bernoldi, który ostatecznie trafił do Arrowsa. Nie wiem czy teraz dobrze kojarzę ale pierwsze plotki o tym że Red Bull stworzy własny zespół były chyba jeszcze w 2000 roku, mieli chyba wykupić Arrowsa, lub stworzyć zespół totalnie od zera.

A co do głównego tematu to prime time programu Red Bulla był w latach 2011-14 kiedy to mieli wręcz przesyt kierowców,
@tumialemdaclogin: Mi się wydaje, że plotki krążyły od czasów Stewarta, już wtedy myślano o kupnie zespołu - ale ostatecznie przejął ich Ford, tworząc Jaguara, z którym potem podjęto współpracę umieszczając Kliena, bohatera drugiego odcinka planowanej serii.

A Bernoldi miał być w pierwszym, następnym odcinku ( ͡° ʖ̯ ͡°) Z tego co kojarzę, plotki mówiły ogólnie o zespołach mających problemy z kasą - Minardi też było rozważane, ale
@jarzabek90: Sprowadziłbym to chyba do tego filmu, bo mój ulubiony na temat tego weekendu spadł z rowerka:

W dużym uproszczeniu - walka o mistrzostwo trwała od pierwszego wyścigu, już rok wcześniej było wiadome że walka o mistrzostwo odbędzie się między Villeneuvem a Schumacherem. Dwaj delikwenci wymieniali się zwycięstwami, punktowali podobnie, jednak nigdy w trakcie tego sezonu nie spotkali się razem na podium. Na ostatni wyścig sezonu Michael Schumacher przyjeżdżał jako lider
@fordern: z wiekiem człowiek sobie uświadamia, że nie każdy młodzik który ma świetną karierę juniorską odniesie sukces w F1. Niemniej jednak śledzenie niektórych diamentów jest zabawą równie dobrą co śledzenie młodych talentów w piłce nożnej. Do dziś pamiętam hype na Amermullera, Hulka, Bottasa, Sainza, Vandoorne'a, Leclerca. Nie każdy podoła oczekiwaniom w F1.