Wpis z mikrobloga

"prawo podstawowe" to nie losowy zbitek słowny, tylko sformułowanie prawne.


@Morderczy_Morszczuk: to jest sformułowanie dotyczące pewnej części prawa stanowionego, a nie teorii prawa. Chyba że myślimy o dwóch różnych rzeczach, wtedy z przyjemnością zostanę wyprowadzony z błędu.

Nie, nie wprowadzasz.


Przecież właśnie wprowadziłem, więc dlaczego kłamiesz, że nie wprowadzam?
  • Odpowiedz
to jest sformułowanie dotyczące pewnej części prawa stanowionego, a nie teorii prawa


@bh933901: OP użył określenia "prawo podstawowe" w kontekście konkretnego prawa stanowionego. Dyskutując pod jego postem nie dziw się, że ludzie będą używać określenia "prawo podstawowe" w takim kontekście.

Przecież właśnie wprowadziłem, więc dlaczego kłamiesz, że nie wprowadzam?


Albo rozmawiasz ze mną zachowując się kulturalnie albo daj sobie spokój.
  • Odpowiedz
OP użył określenia "prawo podstawowe" w kontekście konkretnego prawa stanowionego. Dyskutując pod jego postem nie dziw się, że ludzie będą używać określenia "prawo podstawowe" w takim kontekście.


@Morderczy_Morszczuk: użył ogólnikowego stwierdzenia, z którego definicji nie wynika nic, co przedmówca użył jako założenie, bo mu się skojarzyło z jakimś innym.

Nie wiem czy zauważyłeś, ale od kilku postów nie napisaliśmy nic konstruktywnego, bo jedna osoba wyciągnęła jakieś nieuzasadnione twierdzenie. I zamiast je uzasadnić, to postanowiliście się spierać, że nie trzeba nic udowadniać, bo tak musi być. Nie uważasz, że prościej by było po prostu udowodnić to, co się
  • Odpowiedz
Kulturalnie zarzuciłem ci kłamstwo, bo skłamałeś. Skoro użyłem stwierdzenia, to wprowadziłem je do dyskusji, więc w oczywisty sposób piszesz nieprawdę.


Ja rozumiałem definicję "prawa podstawowego" w tej dyskusji w taki sposób, w jaki wygląda ona w obowiązującym prawie. W takim kontekście nie możesz jej sobie zdefiniować na nowo, bo posiada ona określoną definicję. Rozumiem, że Ty w dyskusji nie nie definiowałeś "prawa podstawowego" w taki sposób, w jaki wygląda to w obowiązującym
  • Odpowiedz
@Morderczy_Morszczuk: ale rozumiesz, że ja neguję cały ten pomysł, że o teorii prawa rozmawiamy pod kątem definicji stosowanych w prawie stanowionym? Nie można argumentować na przykład, że "prawo własności to kradzież, bo w konstytucji Republiki Biedastanu Zachodniego jest napisane, że prawo własności to forma kradzież i należy się za nie kara śmierci lub 10 bananów grzywny"? Z tego też powodu uważam, że OP nie odwoływał się do pojęcia "praw podstawowych"
  • Odpowiedz
Komentarze wyżej serio udowadniają ze nie wiecie o co chodzi w antykapitalizmie. Nikt z antykapitalistow nie uważa ze prawo do własności jest zle. Nikt nie mówi o tym ze np twoje mieszkanie lub twoja własna szczoteczka do zębów to cos złego.
Nie o to w tym chodzi.
  • Odpowiedz
@Morderczy_Morszczuk: ale to nie znaczy, że kodyfikacja praw, które następnie nazywa się "prawami człowieka" lub "prawami podstawowymi" rzutuję na teoretyczny koncept prawa człowieka czy prawa podstawowego. Z teorii może wynikać jakaś praktyka prawna, ale z praktyki prawnej nie wynika teoria prawa.
  • Odpowiedz
Komentarze wyżej serio udowadniają ze nie wiecie o co chodzi w antykapitalizmie.


@Filippa: wiemy. Chodzi o następującą konstrukcję myślową: jak weźmiemy bogatemu i rozdamy biednych, to bogaty mniej straci niż biedny zyska, bo marginalna użyteczność krańcowa powoduje, że kto ma dużo, temu kolejna jednostka tego samego dobra daje mniej, niż komuś kto ma mniej. Z tego wynika koncepcja, że równy podział dóbr jest najefektywniejszy, więc jak ktoś ma trzy mieszkania,
  • Odpowiedz
@Morderczy_Morszczuk: ale teoria nie wynika z praktyki. Nie możesz mi udowodnić, że X jest prawem człowieka, bo w Karcie Praw Podstawowych jest X, a ty lubisz Kartę Praw Podstawowych - co z tego że lubisz, skoro ja nie lubię? Żeby sprawić, żebym lubił, musisz mi to uzasadnić na poziomie teoretycznym, więc jakiekolwiek posiłkowanie się w dyskusji przykładami praktycznymi jest jałowe, bo i tak natychmiast wymusza odwołanie się do teorii.
  • Odpowiedz
@bh933901: powtarzam - jeśli ktoś popiera jakąś praktykę prawną, to z dużym prawdopodobieństwem popiera teorię prawa za nią stojącą. Jak dla mnie Twój ostatni komentarz ma mało wspólnego z tym co się działo w dzisiejszej dyskusji. Czas to zakończyć. Dobrej nocy.
  • Odpowiedz
Prawo do życia jest podstawowym prawem kucu.


@m0rgi: prawo do życia wynika z samoposiadania, więc prawo własności (swojego życia) jest podstawowe, a "prawo do życia" z niego wynika.
  • Odpowiedz
@MightyGoldberg: @prewenaza: @bh933901: @Toniejawtedy: @svr_: @oczami_kuca:

przypisywanie jakiejkolwiek świętości własności prywatnej doprowadza do absurdów nie mniejszych niż komunizm. I "kuce" nawet to dostrzegają i próbują z tą własnością walczyć co widać w przypadku ich stosunku do facebooka: gdy facebook czyli firma będąca czyjąś własnością prywatną blokuje konta ludziom kojarzonym ze środowiskami konserwatywnej prawicy to zaraz te same środowiska krzyczą że facebook to zbyt duża władza, że tak nie można , że cenzura itd. Czyli nawet "kuce" podważają świętość własności prywatnej i to w jaki sposób można nią dysponować.

Kolejna kwestia to taka, że większość tych "kuców" które krzyczą o własności prywatnej nie widzi problemu w kolonializmie czyli w fakcie, że Europejczycy weszli z butami na czyjąś własność, przejęli ziemie, surowce, zniewolili lokalnych mieszkańców a nawet część wymordowali itd. Wtedy piewcy świętości własności prywatnej mówią, że przecież biali byli silniejsi, wygrali rywalizację więc mają prawo do przejęcia czyjejś ziemi, a poza tym biali byli wtedy lepiej rozwinięci więc po co surowce miałyby się zmarnować. Gdyby tacy ludzie byli konsekwentni w swoich poglądach to musieli by uznać, że kolonializm był siłowym przejęciem czyjejś własności. A skoro to im nie przeszkadza to nie powinno im przeszkadzać także to, gdy biedak ukradnie bulkę żeby przeżyć. I tutaj widać hipokryzję takich właśnie ludzi (nie wiem czy wy się do nich zaliczacie): biedak nie może ukraść bułki bo własność jest święta, ale można zając silą obce terytoria.
To można ludziom odbierać ich własność czy nie? a może można wtedy gdy "kucom" jest to na rękę? A może kapitalizm wcale nie
  • Odpowiedz
przypisywanie jakiejkolwiek świętości własności prywatnej doprowadza do absurdów nie mniejszych niż komunizm. I "kuce" nawet to dostrzegają i próbują z tą własnością walczyć co widać w przypadku facebooka: gdy facebook czyli firma będąca czyjąś własnością prywatną blokuje konta ludziom kojarzonym ze środowiskami konserwatywnej prawicy to zaraz te same środowiska krzyczą że facebook to zbyt duża władza, że tak nie można , że cenzura itd. Czyli nawet "kuce" podważają świętość własności prywatnej i to w jaki sposób można nią dysponować.


@nie_tak_szybko: ale wiesz, że krytyka czegoś nie oznacza podważania prawa do robienia tego? Może mi się nie podobać polityka facebooka i mogę głośno o tym mówić, nie odmawiając im jednak prawa do robienia tego.

Do tego ja facebooka nawet nie krytykuję za ich cenzurę, bo mam ją w dupie. Co to w ogóle za argument, że jakieś "kuce" coś robią? To są te same osoby, które uważają własność prywatna za nienaruszalną, czy tak sobie wyjąłeś argument z
  • Odpowiedz