Wpis z mikrobloga

najgorzej popadać w skrajności i absolutyzować własność prywatną i stawiać ją ponad człowiekiem. własność prywatna człowieka jest dla człowieka a nie człowiek jest dla własności prywatnej.


@Daleth2202: nie ma żadnego dylematu - prawo własności albo człowiek. Jest człowiek który wytworzył dobro albo człowiek, który go nie wytworzył. Jest oczywistym, że człowiek, który wytworzył dobro ma zawsze większe prawo do niego niż ten, kto tego nie zrobił, a samo bycie w potrzebie
@kaarp: nie, socjalizm byłby wtedy, gdy część pracownik ma prawo do wytwarzanych dóbr, a część nie, zależnie jaki to typ dóbr. Jeśli dobrem tym jest #!$%@? młotkiem, to wtedy ma prawo, a jeśli organizowanie pracy innym ludziom, to wtedy nie.

Pracownik ma prawo do tego co wytwarza, a to co wytwarza to praca najemna, którą na bieżąco sprzedaje pracodawcy. Pracownik nie sprzedaje gotowych produktów, tylko usługę.
@oczami_kuca: prawo wlasnosci to tylko taka koncepcja co zesmy sobie wymyslili i sie jej trzymamy. Tak samo jak prawo do rownego traktowania, prawo do bezplatnej edukacji. Wystarczy ze przekonasz wiekszosc ludzi ze jest inaczej i dotychczasowe prawa ida sie je*ac. Mozna je zastapic nowymi prawami, jak np prawo do pracy na rzecz pana, prawo do dnia wolnego (za zgoda pana) albo prawem do prowadzenia samochodu po zdaniu egzaminu. Te wsztstkie prawa
@bh933901: no sprzedaje usługę, ale wytwarza jakieś dobro np. programista wytwarza kod na zlecenie pracodawcy, ale sam kod jest wytworzony przez niego, czyli tak jak napisałeś posiada on większe prawo do swojego kodu, niż ten kto go nie wytworzył, czyli zleceniodawca.
Dla którego człowieka?

@wypok312: dla każdego. prawo powinno służyć dobru człowieka a nie człowiek służyć prawu.

Masz dwóch ludzi, jeden z nich posiada własność prywatną w postaci poduszki, a drugi rości sobie do niej prawa. Dla którego człowieka jest ta własność?

@wypok312: Ten który za nią zapłacił jest właścicielem, to oczywiste. Jakby ten drugi mu ukradł to ma oddać żeby było sprawiedliwie.


Nie masz prawa nikomu mówić co jest normalne.
@bh933901: no właśnie programista zrzeka się praw do wytworzonych przez siebie dóbr już przed ich wytworzeniem. Oznacza to, że prawo do wytworzonych dóbr nie może być prawem podstawowym bo nie byłoby możliwości zrzeknięcia się go.
Jest człowiek który wytworzył dobro albo człowiek, który go nie wytworzył. Jest oczywistym, że człowiek, który wytworzył dobro ma zawsze większe prawo do niego niż ten, kto tego nie zrobił, a samo bycie w potrzebie nie powoduje nabycia prawa do cudzej własności.

@bh933901: otóż powoduje.

mamy dwóch ludzi: biedak nie ma jak zarobić ani nikt mu nie chce dać jedzenia. drugi ma zapas jedzenia i gdyby podzielił się z biedakiem, obaj
Oznacza to, że prawo do wytworzonych dóbr nie może być prawem podstawowym bo nie byłoby możliwości zrzeknięcia się go.


@kaarp: o #!$%@?, ale logika XD

W takim razie prawo do aborcji nie jest podstawowym prawem, bo mogę się zrzec prawa do aborcji, i to przed dokonaniem aborcji - mniej więcej tak wygląda logika twojego rozumowania i zabawa jakimiś niesprecyzowanymi pojęciami XD
mamy dwóch ludzi: biedak nie ma jak zarobić ani nikt mu nie chce dać jedzenia. drugi ma zapas jedzenia i gdyby podzielił się z biedakiem, obaj mogliby być syci. ten drugi człowiek powinien podzielić się, wręcz ma obowiązek.


@Daleth2202: nie, nie ma. Może to zły człowiek, który katuje zwierzęta, albo jest komunistą i zamierza zabić innych ludzi. Decyzja o pomocy mu jest właśnie DECYZJĄ, jest czymś, co wynika z mojej własnej
@bh933901: zacznijmy od tego, że prawo do aborcji nie jest podstawowym prawem, nie wiem gdzie znalazłeś takie info, ale jeżeli by było to nie można by było się go zrzec. Wiesz na czym w ogóle polega prawo? Jak masz prawo do uczciwego procesu to nie znaczy, że musisz mieć uczciwy proces tylko, że musisz go mieć wtedy kiedy zostaniesz o coś oskarżony i nie możesz sobie stwierdzić, że cię nie interesuje
@Daleth2202:

hmm, to tak jakby sprzeczne xD idąc twoim tokiem rozumowania nie da się uzasadnić żadnej wartości, także prawa własności.

To czytaj dokładniej. Napisałem, że wracając do ogólnie przyjętej moralnosci do której ty cały czas się odnosisz. Ja #!$%@?. Zarówno na poziomie obiektywnej moralności nie masz racji ani na poziomie moralności w rozumieniu potocznym, co zresztą przyznałes nie odpowiadając na żaden argument.