Wpis z mikrobloga

Znajoma szwagierki miała koronę. Przeszła z lekkimi bólami klatki piersiowej, ogólnie luzak.
3 miesiące później problemy z oddychaniem, sor, intensywna terapia i zgon. Kobitka 35 lat.
Zrobili sekcje zwłok i co się okazało? Rak piersi z przerzutami do płuc. Bóle klatki to wcale nie był covid.
Taka mamy służbę zdrowia.
#koronawirus #covid19 #sluzbazdrowia
  • 39
  • Odpowiedz
nie wierzę


@ZapomnialWieprzJakProsiakiemByl: Nie jest to niemożliwe, po prostu mało prawdopodobne.

Agresywny, rozwinięty nowotwór płuc jest w stanie zabić w ciągu dwóch, trzech tygodni od postawienia diagnozy - sam miałem taki przypadek w najbliższej rodzinie w ubiegłym roku. Przy rozwiniętych przerzutach postęp choroby był tak błyskawiczny, że w wtorek doszło do patologicznego złamania ręki podczas badania, w czwartek potwierdzono obecność przerzutów, a w piątek miał już miejsce wielonarządowy kryzys, który zakończył
  • Odpowiedz
@Fenrirr: Jeśli opis historii jest prawdziwy, to ja absolutnie nie wierzę w to iż ta biedna kobieta miałaby znaczące szanse na szybką diagnozę. To nie kwestia koronawirusa ale systemu, myślę iż wielu lekarzy przepisywałoby antybiotyk i ignorowało bóle klatki piersiowej przez minimum dobry miesiąc.
  • Odpowiedz
@wolodia: oni i tak uznają, że winny covid, jakby przed covidem nie było sytuacji błędnych rozpoznań - bo po prostu chorzy nie mają wypisanej choroby na czole, wiele chorób dzieli lwią część objawów, a nie da się finansowo i fizycznie robić kazdego możliwego badania na drugi dzień po wizycie.
  • Odpowiedz
@Fenrirr: Pokolenie Doktora House'a, w dodatku żyjące w kraju z tragicznie niedofinansowaną służbą zdrowia i dramatycznymi brakami personelu. Tak jak mówisz: w żadnym systemie nie wykonuje się poważnych badań w ciągu kilku dni, oprócz przypadków nagłych, a większość tych przypadków będzie łagodna albo nic nie zyska na kilku dniach szybszej diagnostyki.

Wiele lat temu przeczytałem artykuł amerykańskiego onkologa, który dzielił się swoimi doświadczeniami z rozbudowanej diagnostyki nowotworów i podsumowywał brak znaczącej
  • Odpowiedz
@wolodia: Tu jest rak piersi z przerzutami do płuc i aż sobie poszukałem badań zanim byłem złośliwy. Nie wiem czy wolno tu linkować do sci-hub ale co tam https://sci-hub.se/10.1002/(sici)1096-9098(200004)73:4%3C273::aid-jso15%3E3.0.co;2-h
Moim zdaniem mało prawdopodobny scenariusz, co oczywiście nie znaczy, że nie niemożliwy. Jednak już tyle bajek związanych z pandemią widziałem, że popadłem w przesadny sceptycyzm:)

  • Odpowiedz
  • 0
@wolodia: Tu możliwe, że też masz rację. Sekcje zrobili, bo kobieta zeszła tak szybko i tak niespodziewanie, że zarówno lekarze jak i rodzina chcieli wiedzieć co się wydarzyło. Myśleli, że zator płucny po komplikacjach covidowych. Zdziwili się nieźle po sekcji.
  • Odpowiedz
@Miglancu: @xDgg: zwykle RTG - wyszły plamy na płucach. Uważam, że każda osoba, która miała covid powinna zgłosić się do pneumologa i wykonać chociażby RTG.
(moja mama już po i wszystko jest ok, tata czeka na wizytę)
  • Odpowiedz
@kubas_782: uwierz że nie da się opisać tego jak to podczas pandemii wygląda i jak cierpią ludzie, jak ktoś wie że umiera a nie wolno go odwiedzać, jak jedziesz 150km na chemię której nie dostajesz bo "twój stan nie rokuje" - nie da się tego opisać, covid przy tym to jak lekki katar
  • Odpowiedz
  • 0
@mmichal: Brak słów. Kobieta z posta też mega smutna historia. 30 kilka lat, 2 malych dzieci, katastrofa.
Wszyscy wokół krzyczeli, że powikłania po covidzie, że tak bagatelizują wszyscy bezobjawowe zakażenia, a tu taka niespodzianka.
Sam się zdziwiłem.
  • Odpowiedz
@kuroszczur: bo wiedzą że korona to ściema... jeśli byłaby prawdą, to #!$%@? lekarskie bałyby się wirusa a nie robiły w prywatnych gabinetach po 15h dziennie za 350pln/wizyta, a na nfz chlimp chlimp koromawirus...
  • Odpowiedz