Aktywne Wpisy
mirko_anonim +26
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Dla mnie ten cały Książulo jest kwintesencją polactwa xD Pójdzie taki do wykwintnej restauracji to się wkurza, że musi długo czekać. Potem dostaje zamówiony przez siebie rosół i narzeka, że słaby, a w ogóle to ostatnio jadł lepszy za 12zł w barze mlecznym xD
Na drugie danie zamówi oczywiście schaboszczaka z frytkami, na frytki ponarzeka że mrożonki, a schabowy był lepszy i 2x tańszy w barze mlecznym.
To jest jak z moimi rodzicami. Gdy biorę ich do restauracji, przeżywam istną gehennę, bo "a czemu to takie drogie", "a czemu musimy tak długo czekać", "kiedy kelner podejdzie z rachunkiem bo chcemy wyjść", "nie ma to jak domowe jedzenie".
Nie umieją się zachwycić atmosferą, wystrojem i w końcu jedzeniem, bo ich podniebienia lubią tylko rosół i schabowy, a w przypadku ksiazula jeszcze kebab.
Dla mnie ten cały Książulo jest kwintesencją polactwa xD Pójdzie taki do wykwintnej restauracji to się wkurza, że musi długo czekać. Potem dostaje zamówiony przez siebie rosół i narzeka, że słaby, a w ogóle to ostatnio jadł lepszy za 12zł w barze mlecznym xD
Na drugie danie zamówi oczywiście schaboszczaka z frytkami, na frytki ponarzeka że mrożonki, a schabowy był lepszy i 2x tańszy w barze mlecznym.
To jest jak z moimi rodzicami. Gdy biorę ich do restauracji, przeżywam istną gehennę, bo "a czemu to takie drogie", "a czemu musimy tak długo czekać", "kiedy kelner podejdzie z rachunkiem bo chcemy wyjść", "nie ma to jak domowe jedzenie".
Nie umieją się zachwycić atmosferą, wystrojem i w końcu jedzeniem, bo ich podniebienia lubią tylko rosół i schabowy, a w przypadku ksiazula jeszcze kebab.
SarahC +12
Mirki, mam dzisiaj urodziny i zastanawiam się co by sobie kupić z tej okazji dobrego do jedzonka
Nie jestem tu od dziś i wiem że "fliperzy" nie są darzeni sympatią, w wielkiej mierze pewnie za natarczywość i prześladowanie kartkami z
fikcyjnymi parami szukającymi mieszkania w okolicy (╭☞σ ͜ʖσ)╭☞... Chciałbym poznać realia i czy w ogóle mój pomysł ma jakiś sens na dłuższą metę.
Za kilka miesięcy piszę maturę, mam pracę z której mam kilka groszy na "duperele" jednak nie zachwyca mnie fakt pracy po 10-8 godzin dziennie za przysłowiową najniższą krajową. Już od kilku lat wakacje spędzałem w pracy by nie prosić się rodziców o pieniądze. Moim zdaniem jestem pracowity i jakbym widział że praca którą wykonuję daje mi jakieś sensowne pieniądze to nie miałbym problemu siedzieć w niej nw 12h+. Pytanie do was brzmi następująco:
Czy jej sens zaczynania inwestycji w mieszkania ( na początku normalna praca + po godzinach kończenie kupionych metrów kwadratowych ) a jak już, to z inwestorem czy gotówką własną? Czy znalezienie inwestora lub wspólnika jest osiągalne dla osoby zaczynającej? - Każdy chyba jakoś zaczynał.
Może uznacie że jestem odklejony od rzeczywistości lub że szur here, ale myślę że jak dobrze się kupi takie mieszkanie to nie da się na nim stracić... a jak już to nie 100% tylko może jakieś 10/20. W mojej okolicy jest teraz pełno ofert mieszkań np. 60m2 za 110k. Targujemy się, kończy się na 100k. Powiedzmy że kupuję te mieszkanie za gotówkę ( wspólnik, inwestor lub pożyczona od "nadzianej rodziny" ). Robię remont, sprzątam, ogarniam graty, papierkowe sprawy i wychodzi 20k wydatków ( tylko obrazowo wiem że może wyjść więcej ). Sprzedaję po 4 miesiącach mieszkanie za 150k. W układzie 50/50 z wspólnikiem zostaje nam 15k z dodatkowej pracy. Ten przykład to idealna sytuacja, wiem że nie jest zawsze tak kolorowo. Na początek i tak nie pchałbym się w mieszkania za 400k tylko właśnie te za 100-140k.
Liczę na konstruktywną krytykę, rady i pomysły. Będę odpowiadać na komentarze, więc uwaga xD
#inwestycje #firma #biznes #pieniadze #mieszkanie #flipmieszkania
@Zawadiaka18: excel ci odpowie
Co do pomysłu to zbyt prosty tok myślenia obrałeś, pomyśl o emigracji lub jakimś sposobie na zbudowanie jakiejś poduszki finansowej, żeby kupować mieszkania do remontu trzeba mieć trochę doświadczenia, oraz sporo umiejętnośći żeby większość rzeczy ogarnąć samemu.
Jest wiele min na które możesz się wbić, nie bierzesz pod uwagę ukrytych kosztów, podatków i zamrożenia kapitału przy
Ja jakbym miał zaczynać od nowa, czyli w będąc na twoim miejscu,
Mało kto w Twoim wieku chce robić cokolwiek więc podjescie masz dobre.
Jeśli znasz się remontach/pracach budowlanych to jest mnóstwo roboty za dobre pieniądze.
Remontuj mieszkanie po dziadkach sam, złap trochę doświadczenia i idź może w wykonczeniówkę. 10-15k/msc lekko dasz rade wyciągnąć.
Jesteś jeszcze przed maturą, nie potrafisz kompletnie nic robić i nie wyobrażasz sobie życia za mniej niż 5k?
Upadek będzie w #!$%@? bolesny xd
Zacznij się uczyć, a całą kasę inwestuj w siebie, tj. po pierwsze język, po drugie język, a po
Fajne masz plany, ale życie nie jest takie proste. Jesteś chociaż ambitny, to z głodu nie umrzesz. A co do prawka na tira - akurat tutaj z marszu dostaniesz fajne pieniądze, może warto spróbować jak już uzbierasz