Wpis z mikrobloga

Wytłumaczcie mi, skąd ten hejt na osoby wykształcone wśród pracowników fizycznych? Jak ktoś #!$%@? jak robol, to przecież nikogo, kto ma dyplom, to nie obchodzi i nie zastanawia się nad tym, ile zarabia, jakie ma wykształcenie, jakie miał oceny itd. Co więcej, ludzie cenią wykwalifikowanych fachowców. A kiedy ktoś po uniwersytecie skończy źle i zarabia mało, to zaraz "klasa pracująca" szydzi z niego ile się da XD

Przykładowo mam takiego ziomka (25lvl), który robi miesięcznie jakieś 200 godzin, mieszka na kawalerce i szczyci się, że zarobi 4500-4700, jak jebnie nocki. Praktycznie ciągle nawija o hajsie i zawsze podkreśla, że on to się nie uczył, a zarabia TAKI HAJS i że jak był za granicą, to robił nawet i ponad 200 godzin. Czy wśród wszystkich was musi być taki kult niewolnictwa i robactwa, żeby #!$%@?ć niezliczoną ilość godzin, a potem szczycić się, że zarabia się niewiele ponad średnią krajową? XD 1 akapit nie jest o mnie, bo jeszcze ciągle studiuje i w sumie zdobywam doświadczenie w branży, ale jak tak dłużej pogada się z kimś, kto robi jako pracownik fizyczny, to idzie odczuć tę pogardę dla "wykształciuchów". Szczerze, to tylko wśród osób po zawodówce albo technikum pojawiają się pytania, co będę robił i ile można tam zarabiać, żeby mogli zaraz porównać się do siebie XD

#pracbaza #studbaza #korposwiat #takaprawda #gownowpis #praca
  • 82
@a231: dyplom mgr inżyniera hir z warszawskiej polibuda i pracuje jako robol.

Faktycznie np gdy obsługuje suwnice to jak mi się palec na przycisku omsknie to mogę kogoś przygnieść lub rozjechać, nie wspominając o jeżdżeniu widlakiem lub zahaczeniem o rusztowanie xD
@Sok_Mandarynkowy: Bo ludzie w tym państwie są mentalnie gdzieś pomiędzy XIX a XX wiekiem gdzie praca może być tylko fizyczna a jak ktoś pracuje umysłowo albo nie daj miał pomysł na firmę to jest leniem i złodziejem dorabiającym się na krzywdzie innych.
@Boczka: wciąż, krakowskie uczelnie to nie jest jedyny wyznacznik. A ja nie mam takiego problemu, to jest fakt, który każdy Ci potwierdzi. Zobacz ile ludzi narzeka na prace, na zarobki, jasne fajnie mieć dyplom ale to często za mało, jeśli brakuje dodatkowych umiejętności. Ciężki z Ciebie rozmówca - jeśli czegoś nie widziałam w Krakowie to znaczy ze tego nie ma
@Jebecca Ale to ty zaczelas uogolniac. O ile wiem, krakowski rynek pracy jest gorszy niż ten w innych miastach uniwersyteckich jak Poznań, Wrocław czy nawet aglomeracja śląska w kwestii pracy w korporacjach. Tylko nie mów, że praca w korpo znów jest ogólnieniem, bo komentowałam twoje słowa i do nich tylko się odnosiłm. Nadal nie odpowiedziałaś na podstawowy błąd myślowy: studia nie mają za zadanie dać pracy, bo to nie jest zawodówka. Ludzie
@Sok_Mandarynkowy: to jest Polska, tu każdy na siebie napiernicza równo, aby tylko był po drugiej stronie barykady ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Pracownicy fizyczni na wykształconych, wykształceni na pracowników fizycznych i tak dalej. Ja kiedyś słuchałam od znajomego, co nigdy nie pracował w większej firmie, że korpo to kołchoz, nie rozumie pracujących tam ludzi i inne takie. Z kolei moi korpo znajomi często walą po ludziach z
@Sok_Mandarynkowy: Bo są zazdrośni, że ktoś może bez ostrego zapierdzielu zarobić lepsze pieniądze.
Zresztą są też sami wyszydzani przez "wykształciuchów". Już nawet w szkole ultra wykształcone panie sukcesu straszą, że jak się nie będą uczyć, to będą rowy kopać. Jak ktoś czuje się obrażany, to próbuje odbić piłeczkę.
Najbardziej mnie śmieszą lewicowcy zarabiający od 5 do 10 k netto w Warszawie i podobnych miastach. Ci jednocześnie wyszydzają fizycznych i biedniejszych oraz
Kolega ma wybujałe ego bo klasa średnia liczy hajs. Poczekaj aż trafisz do jakiegoś korpo dla ludzi z wyższych sfer i szybko zweryfikujesz kto ma nierówno pod czubem apropo przeliczania. A i nawet kolega z biurka obok mimo, że zarabia 10 tys to będzie w stanie Cię sprzedać za 5zl.