Wpis z mikrobloga

@s-k-fantasyfactory: przepisu nie mam. improwizowałem z tego co miałem w lodówce. z pamięci to mniej więcej: pitę zrobiłem z ciasta na pizzę. uformowałem płaski placek i opiekłem na patelni. Wołowinę wymieszałem z nacią kolendry, przyprawą która nazywała się grill argentyński, łyżeczką wędzonej papryki, posiekaną suszoną papryczką piri-piri, małą cebulką drobno posiekaną i dwoma ząbkami czosnku. wyłożyłem wszystko do małego garnka i uformowałem okrągłego kotleta. smażyłem na gęsim smalcu z obu stron