Wpis z mikrobloga

@Asullo: Dzień jak co dzień. Wczoraj wieczorem wparowałem tuż przed zamknięciem do Żabki, od razu do półki z napojami. Z głośnym "dobry wieczór", bo jako regularny przypałowiec wolę wyraźnie komunikować swoją obecność. Nie zdążyłem chwycić pierwszego z brzegu napoju, słyszę zza regału: "Gdzie mi tam! Dopiero wycierałam podłogę!". Spojrzałem w dół. Brudno, ale nie mnie oceniać - spłoszony jak sarna zrezygnowałem z dalszych zakupów, udałem się do kasy z sokiem jabłkowym
via Wykop Mobilny (Android)
  • 67
@Asullo: prowadziłem audycje w radiu internetowym (z 500 regularnych słuchaczy) i zbesztalem inną redaktorkę na antenie, bo myslalem że mikrofon jest wyłączony. Co prawda to były żarty i ja nie miałem nic złego na myśli na serio, po prostu mam taki ciężki humor ale szambo się rozlało i zostałem stamtąd #!$%@? ( ͡° ʖ̯ ͡°)

@Asullo:

Bądź mną lvl 10
Wyjście z rodziną i znajomymi do Australijskiej restauracji
Desery przyszły jako pierwsze, przed daniami głównymi
Zamów 4 gałki lodów w dużym pucharku z ogromną ilością dodatkowych owoców
Zanim wbijasz pierwszy szpadel w górę zimnej rozkoszy kelner podaję dodatkowe gałki na talerzyku
Zachłanność względem jedzenia bezgraniczna więc nakładasz sobie dodatkową porcję
Dobrego nigdy dość
Puszczają wszelkie hamulce, nabierasz połowę dodatkowej gałki z wizja szybkiego dobrania kolejnych
Połowa
@Asullo: Wpadłam na uczelnie, mocno spóźniona (tak mi się przynajmniej wydawało) z moim niebieskim na zajęcia. Okazało się, że pod sala nikt nie stał wiec wparowałam do sali i powiedziałam „dzień dobry przepraszam za spóźnienie” i automatycznie kierowałam się do ławki. Niebieski krzyknął za mną „Venenum to nie te zajęcia”. Okazało się, ze moja grupa zaczyna za 20 minut.
Prowadząca miała banana na twarzy przez całe nasze zajęcia ilekroć na mnie
@Asullo: Byłem w liceum na wymianie klasowej w Belgii. Komunikacja po angielsku, który to wtedy jeszcze średnio ogarniałem.

Wstaję rano u swojego Belga, śniadanko, wszystko fajnie, przychodzi jego babcia i pyta mnie "Am I allowed to sit here"?

Mówię, yes, yes, of kors.

Nagle reszta rodzinki się patrzy na mnie wielkimi oczami, ja nie wiem o co chodzi.

Się okazało, że to była babcia śmieszek, a z moim słabym angielskim źle
@Asullo: Nie mogę sobie wybaczyć tego po dziś dzień, atakuje mnie w losowych momentach choć minęło od tego tyle lat xD

.> bądź mną lvl 10
.> jesteście na rodzinnym obiadku u wujka
.> przy stole kilkanaście osób
.> A MOŻE OPOWIEDZIEĆ WAM DOWCIP!
.> tak anonku dawaj haha hihi
.> zaczynam modelować głos jak w kabaretach z mrągowskiej nocy kabaretowej
.> PRZYCHODZI BLONDYNKA DO BARMANA I MÓWI WSZYSCY MÓWIĄ ZE
@krdk: bardzo podobna sytuacja z językiem angielskim, całą podstawówkę miałem język niemiecki, do gimnazjum poszedłem z angielskim więc jak można się domyślić byłem jedną z kilku osób w klasie, która języka nie ogarniała. Naszym nauczycielem był młody chłopak, w którym kochały się wszystkie gimnazjalistki, no i ten typ na którejś lekcji pyta mnie o ulubiony zespół muzyczny. Ja zesrany, zaczynam dukać mówię nazwę zespołu a potem chce powiedzieć zdanie, że lubię
@Asullo: Moja pierwsza w życiu praca, robiłem może z miesiąc. Szef w porządku, ale dość wymagający człowiek.
Patrze przyjeżdża kiedys pod firmę i idzie w moim kierunku z wyciągnięta ręką i bananem na twarzy. No to ja wyciągam rękę i chce się przywitać a ten mnie mija i wita się ze swoim kumplem, który stał 4 metry za moimi plecami (,)