Wpis z mikrobloga

Wołam bywalców tagu #nieruchomosci

Mając obie możliwości do wyboru, który wariant byście preferowali:

A) wkład własny + kredyt hipoteczny 150-180k na max. 10 lat, z ratą na poziomie 37% średniego miesięcznego dochodu na mieszkanie w miejscowości A -> sprzedaż mieszkania po spłacie kredytu i zakup mieszkania w miejscowości B (powiedzmy że "docelowa" miejscowość) z dużo większym wkładem własnym i ponownym kredytem na poziomie 150-180k,

czy

B) wkład własny + kredyt hipoteczny 240-270k na 20-25 lat, z ratą na poziomie 26% średniego miesięcznego dochodu od razu w miejscowości B.

Za wariantem A przemawia fakt że w miejscowości A metraż mieszkania w który celuję to 210-240 tysięcy zł (w miejscowości B muszę liczyć 100 tys. więcej), co przekłada się na mniejszy kredyt i krótszy okres kredytowania. Po spłaceniu kredytu mogę sprzedać to mieszkanie i mieć bardzo duży wkład własny na mieszkanie w miejscowości B.

Za wariantem B przemawia krótszy o 10 km dojazd do pracy (32 vs 42 km) i bliskość miasta wojewódzkiego (miejscowość A to ekhm... dziura ( ͡° ͜ʖ ͡°)).

W obu wariantach w grę wchodzi możliwość nadpłaty kredytu - minimum 10k rocznie. Nie bardzo jeszcze ogarniam prawa którymi rządzą się kredyty hipoteczne, ale z tego co naprędce czytałem - najpierw spłaca się odsetki. Dłuższy kredyt na większą kwotę = większe odsetki, więc wariant z mniejszym kredytem na dużo krótszy okres teoretycznie powinien być korzystniejszy, nawet jeśli w obu kredytach miałbym możliwość wykonywania nadpłat.

Patrząc jednak na to co się wyprawia na rynku nieruchomości, mam delikatne przeczucie że cena mieszkań w mieście B będzie rosła szybciej (z racji bliskości miasta wojewódzkiego, którego miasto B powoli staje się dzielnicą) niż w mieście A. No i mieszkając w mieście A będę klepał około 5000 km rocznie więcej na dojazdach do pracy.

Dla zasięgu dorzucam #niebieskiepaski #rozowepaski #kiciochpyta #kredythipoteczny #mieszkanie
  • 15
37% dochodu to sporo. Pamietaj, ze dochodza koszty utrzymania. Do tego praca rowniez nie zawsze jest taka pewna i stabilna. Wedlug mnie z kosztami zycia to za bardzo pod korek.
Tez bym uderzal od razu na docelowe mieszkanie:
- nienplacisz 2x kosztow remontu/urzadzeniansie
- przez 10 lat wszystkonsie moze zdarZyc
- jak bedziesz mial bombelka to odpadaja zmiany szkol, kolegow itp
- mozesz szukac pracy na miejscu czy wbtym wiekszym miescie
Co do kosztow kredytu to sie nie wypowuadam bo sie nie znam
@MuojemuKuotu: Te 10 lat to tak czysto hipotetycznie, bez nadpłacania. Realnie byłoby to maksymalnie 5-6 lat, niemniej przez te 5-6 lat #!$%@?łbym się zapewne że w jedynym kinie w mieście grają cztery te same filmy przez 3 tygodnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@dejwdave: zdaję sobie sprawę że 37% to znaczny procent, ale z drugiej strony - od kilkunastu miesięcy prowadzę skrupulatnie arkusz wydatków i "życie" tj.
@b7kj: Mam podobny dylemat, tj rozwazam albo dwupokojowe mieszkanie z mniejszym kredytem, albo trzypokojowe z wiekszym w tej samej inwestycji. Zawsze kusi wziecie tanszej opcji bo wczesniej pozbywasz sie kredytu i teoretycznie sielanka. Koniec koncow to nie wiem czy nie lepiej za pierwszym razem nie kupic "idealnego", co ewentualnie zabezpieczy cie na wszystkie okolicznosci w przyszlosci. Pomiajajac same koszta zwiazane z kredytem, przy zakupie mieszkania z rynku wtornego, musisz zaplacic przynajmniej
@Kutafonix215: jeśli chodzi o formalności związane z kupnem nieruchomości i wzięciem kredytu to mam o tyle dobrą sytuację że i w jednej i drugiej branży mam bliskich którzy pracują w nich wiele lat i znają od podszewki temat. Samych kruczków, dodatkowych opłat i innych ukrytych kosztów jest zatrzęsienie, ale na chwilę obecną w moim otoczeniu kilkoro znajomych jest świeżo po kredytowych formalnościach, a kilkoro innych jest w trakcie załatwiania papierów, więc
@b7kj: jeszcze jeden hint, nawet jak planujesz brac mniejszy kredyt, to bierz na 30 lat. W kazdym banku mozesz bez konsekwencji nadplacac, czesto jest tylko 3letni okres w ktorym jest to penalizowane 1% nadplaty. Czyli nadplacajac 10k na samym poczatku, musisz zabulic bankowi 100zl kosztow manipulacyjnych. Dlaczego dluzszy kredyt? Nizsza rata, jestes zabezpieczony na wypadek gdyby noga ci sie powinela a odsetki sa te same. Tj jesli planujesz nadplacac.
@Kutafonix215 faktycznie, przy wyliczeniach brałem pod uwagę jedynie koszt końcowy kredytu, a przecież on zależy od okresu spłacania.

Realnie, o ile nie dojdzie do jakiejś życiowej tragedii, równolegle z kredytem mógłbym rocznie odłożyć około 30k, z czego przynajmniej połowę chciałbym przeznaczać na nadpłatę kredytu.

Niebardzo jednak jeszcze rozumiem jak nadpłata wpływa na koszty kredytu. Zakładając że chcę wziąć 270k kredytu na 30 lat, kalkulator wypluwa mi info ze koszty kredytu wyniosą powiedzmy
Niebardzo jednak jeszcze rozumiem jak nadpłata wpływa na koszty kredytu.


@b7kj: @azurri: Odsetki są naliczane według aktualnego salda kapitału do spłaty. Nadpłaty kredytu zmniejszają saldo kredytu. Kredyt na 30 lat nadpłacony w taki sposób, aby kapitał spadał jak w kredycie na 15 lat będzie miał identyczny koszt całkowity jak ten drugi.
@marcpol dzięki. Właśnie o coś takiego mi chodzi. Wiem że normalnie ustalona w umowie rata kredytu składa się z części odsetkowej i części kapitałowej, ale zastanawiało mnie jak traktowana jest nadpłata - również jako rata z częścią odsetkową i kapitałową, czy wszystko leci jako spłata kapitału od którego naliczane są harmonogramowe raty.