Wpis z mikrobloga

Koledzy trzymajcie mnie, w internecie mówili, że ta praca będzie łatwa i przyjemna.

A więc w pierwszą trasę pojechałem na przyuczenie. Podwójna obsada hehe projekt Rotterdam. Już pomijam fakt, że Pan Wiesiu, mój mentor, rano prawie się pobił z panią Niemką na Aralu na Konigsluterze, bo ta nie chciała przyjąć jego 100 € banknotu za sztange fajek. Oczywiście zagadał sie przez telefon na Słubicach z Grześkiem z Lubonia, więc zapomniał kupić tych zasranych Czesterfildów w Polsce.
Po powrocie do kabiny klapnął ciężko na fotelu i rzucił: „#!$%@?, przecież ja tylko na 2 dni z tobą wyjechałem. Na ch*j ja całą sztange kupiłem? 80€ psu w dupę. No nic, trzeba będzie spalić. No ale nie bój się młody, nie będę tu ćmił przy tobie w kabinie”.

Rozładowaliśmy papier w Roermondzie i oddaliśmy naczepe na Cobelfrecie. Stoimy na parkingu. 23.00 Pan Wiesiu, wcześniej
smutny, skończył właśnie czteropak piwa. Humor mu się poprawia, zaczyna heheszkować, ruchy ma wyraźnie zamaszyste, uśmiecha się pod wąsem. Oglądamy na odtwarzaczu Ranczo. Pan Wiesiu w pewnym momencie wybucha śmiechem i uderza ręką w swoje piąte piwo, rozlewając je po całej kabinie. „Uważaj #!$%@? gdzie stawiasz, zobacz co żeś #!$%@? narobił”. 5 sekund mu zajęło, zanim się zorientował, że to jego puszka. Pan Wiesiu zaczyna przepraszać, obiecuje że więcej się to nie powtórzy i odpala przy mnie papierosa. Już zapomniał, że nie palę. Ćmi więc #!$%@?, i się śmieje chrypiącym śmiechem z tego idiotycznego serialu.

W pewnym momencie kompletnie już pijany Pan Wiesiu postanawia, że teraz jest doskonały moment żeby się umyć. Rozsypuje więc zawartość plecaka i idzie pod prysznic ze szczoteczką do zębów i pianką do golenia. Ja już nie wytrzymuję i kładę się ma górne wyro i zasypiam. Budzi mnie #!$%@?ęcie, więc zrywam się i patrze co jest. Pan Wiesiu leży pod drzwiami, wciąga gacie na gołą dupę, obok stoi dwóch Rumunów i się śmieją. Pan Wiesiu wstaje i bada obrażenia. Bilans to rozwalony łeb, podarte slipy i zgubiony klapek. Gramoli się powoli do wyra i już się cieszę, że idzie spać. Nagle przypomina sobie, że zostawił sweter pod prysznicem i oznajmia mi, że idzie go odzyskać. Wychodzi i nie wraca przez kolejne 30 minut.

Odsłaniam firanki i widzę półnagiego Pana Wiesia, łażącego od auta do auta. Chyba mu się coś pochrzaniło i nie może trafić z powrotem. Wołać go czy nie?

#bekaztransa #zycietruckera #starypijany
Pobierz k.....s - Koledzy trzymajcie mnie, w internecie mówili, że ta praca będzie łatwa i pr...
źródło: comment_1616446272Ti1L60mP7FEiGpi80fEWkN.jpg
  • 47